Zestawienie wszystkich „naj” po starcie PlusLigi

Rozgrywki PlusLigi weszły już na odpowiednie obroty – czas na pierwsze wnioski. Mamy zespoły i zawodników, którzy zawodzą, ale są i tacy, którzy grają nad wyraz dobrze. Przedstawiamy nasz ranking wszystkich „naj” po pierwszych kolejkach ligi.

Najlepszy zespół – Jastrzębski Węgiel

Nie patrzymy w tym momencie na tabelę, gdzie przewodzi zespół Asseco Resovii dzięki lepszemu bilansowi setów nad jastrzębianami. Zespół wicemistrzów Polski wygrywa w naszym rankingu dlatego, że mierzył się z trudniejszymi rywalami niż rzeszowianie. W zespole trenera Mendeza doszło jedynie do kosmetycznych zmian personalnych względem poprzedniego sezonu. Wyjściowa szóstka nie uległa zmianie. W znakomitej formie na początku sezonu jest duet francuskich skrzydłowych. Trevor Clevenot oraz Stephen Boyer trzymają skuteczność ofensywną Jastrzębia na wysokim poziomie. Nieco słabiej wyglądają póki co środkowi i Benjamin Toniutti, ale nie przeszkadza to zespołowi w odnotowaniu kompletu punktów w czterech pierwszych meczach. Zespół ze Śląska ograł już groźny Indykpol AZS Olsztyn oraz brązowego medalistę z poprzedniego sezonu PlusLigi – Aluron CMC Wartę Zawiercie i wyrasta na głównego faworyta w walce o mistrzostwo Polski.

Najgorszy zespół – LUK Politechnika Lublin

W tym przypadku tabela odzwierciedla nasze odczucia. Zespół z Lublina przed sezonem był uważany za drużynę, która potencjalnie może zrobić spore zamieszanie. W Politechnice przeprowadzono ciekawe ruchy kadrowe, do zespołu ściągnięto Marcina Komendę, Nicolasa Szerszenia, Jeffreya Jendryka czy Mateusza Malinowskiego. Ten ostatni jednak pechowo mierzy się z kontuzją i zespół chwilowo musi sobie radzić z jednym atakującym, choć udało się zakontraktować na zastępstwo Rafała Farynę. Lublinianie nie mieli łatwego startu w sezonie, mierzyli się z mistrzem i wicemistrzem Polski, ale w meczach z Czarnymi Radom i Indykpolem AZSem Olsztyn powinni byli zdobyć więcej punktów. Przed LUKiem teraz bardzo ważne starcie – u siebie podejmą GKS Katowice i to dobra okazja, aby odbić się od dna ligowej tabeli.

Największe zaskoczenie in plus – Stal Nysa

Drużyna Daniela Plińskiego po 4. kolejkach zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Jest to niezwykle miła odmiana względem poprzedniego sezonu, gdzie kibice Stali na zwycięstwo swojego zespołu musieli czekać aż do 12. kolejki. Zespół przeszedł spore zmiany kadrowe – chorwacki rozgrywający Tsimafiej Żukowski gra bardzo ciekawą siatkówkę. Swoją szansę w 100% wykorzystuje Michał Gierżot, który wreszcie został obdarzony zaufaniem przez trenera zespołu z PlusLigi i w ataku prezentuje się znakomicie. Liderem drużyny pozostał znakomity Wassim Ben Tara, a w razie kłopotów w drużynie z Opolszczyzny jest szeroka ławka rezerwowych. Zbyt wcześnie na ferowanie wyroków, ale wydaje się, że Stal w tym sezonie może powalczyć o play–offy.

Największe zaskoczenie in minus – Projekt Warszawa

Kadra zespołu ze stolicy wydawała się być zbudowana w ciekawy sposób i była przez nas typowana jako czarny koń rozgrywek. Kontuzje mocno pokrzyżowały plany warszawian, jednak nie może to być usprawiedliwieniem dla tak słabej postawy drużyny. Projekt wygrał na starcie sezonu zaledwie jedno spotkanie – przeciwko zespołowi ze Lwowa odwracając je z wyniku 0:2. Przegranej z Asseco Resovią można było się spodziewać, jednak 0 zdobytych punktów w starciach z GKSem Katowice oraz Ślepskiem Malow Suwałki wystawiają złą laurkę zespołowi trenera Santilliego. Tak zły start sezonu w zespole Projektu może być nie do nadrobienia nawet na dystansie i warszawian ponownie może zabraknąć w fazie play-off. 

Najlepszy indywidualny występ – Mateusz Bieniek vs Stal Nysa

24 punkty zdobyte przez środkowego to niezwykła rzadkość w siatkówce. A tego czynu dokonał reprezentant Polski w meczu 3. kolejki pomiędzy PSG Stalą Nysa, a PGE Skrą Bełchatów. Zespół z województwa łódzkiego przegrywał w Nysie już 0:2, jednak głównie za sprawą Bieńka udało mu się odwrócić losy meczu. 17/26 w ataku, 5 bloków oraz 2 asy serwisowe to dorobek Mateusza w tym starciu. Dotychczasowe mecze obfitowały w dobre indywidualne występy, jednak wyczyn Bieńka jest najbardziej spektakularny.

Najgorszy indywidualny występ – Mauricio Borges (całokształt)

Przejście Borgesa do Czarnych Radom można było określić mianem hitu transferowego. Jednakże Brazylijczyk na starcie sezonu prezentuje się fatalnie. Zeszły sezon w jego wykonaniu w zespole Vibo Valentii zakończył się spadkiem Vibo z Serie A. Wydawało się, że Mauricio odbuduje się w zespole z Mazowsza. Mistrz olimpijski z 2016 roku jest jednak wyraźnym hamulcowym Czarnych. W pięciu pierwszych spotkaniach jego średnia skuteczność ataku wynosi 27%, a efektywność… 2%. Dodatkowo ratio (stosunek punktów zdobytych do oddanych rywalowi) Borgesa wynosi -13. W przyjęciu Brazylijczyk również jest daleki od ideału. Początek sezonu dla drużyny z Radomia jest całkiem niezły, jednak dla Mauricio indywidualnie fatalny.

Największy pechowiec – Piotr Orczyk

Dla Piotra Orczyka ten sezon miał być przełomowy. W poprzednich klubach był ważnym elementem zespołu, ale jednak wchodzącym z ławki. Na ten sezon Orczyk przeniósł się do Trefla Gdańsk, gdzie miał być przez cały sezon podstawowym graczem, jednak w drugiej kolejce w meczu przeciwko Ślepskowi Malow Suwałki Piotr groźnie upadł, a badania potwierdziły najgorsze przypuszczenia. Orczyk zerwał więzadła krzyżowe i czeka go wielomiesięczna walka o powrót do sprawności. Wiele zdrowia dla Piotrka!

Kategoria specjalna – największy minus

W tej kategorii nominujemy całą ligę. Rozgrywki rozszerzono do 16 zespołów. Każda kolejka liczy 8 meczów. Poziom ligi uległ obniżeniu, trybuny często świecą pustkami, zdarzają się spotkania, które na żywo śledzi około 200 osób. Kalendarz jest napięty i przeładowany. Właśnie z tego powodu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle musiała wycofać się z Klubowych Mistrzostw Świata. Zawodnicy uskarżają się na zbyt dużą ilość meczów, ale decydenci ligowi zdają się tym nie przejmować. Niestety postawili na ilość, która spowodowała rażący spadek jakości. W tym sezonie nic się już nie zmieni, pozostaje tylko liczyć, że na przyszłe – przedolimpijskie rozgrywki zostaną przeprowadzone reformy rozgrywek.

Autor Marcin Gałązka

Udostępnij

Translate »