ZIO: W oczekiwaniu na ceremonię otwarcia [BLOG]

Ceremonia otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie już w piątek 4 lutego. Polscy olimpijczycy, którzy od kilku dni przebywają na miejscu, odbyli już pierwsze treningi na chińskich obiektach – o swoim pobycie w wiosce olimpijskiej i o przygotowaniu do zawodów opowiadają reprezentanci Polski w snowboardzie – Oskar Kwiatkowski i Aleksandra Król.

Za nami czwarty trening, dzisiaj jeździliśmy na oficjalnym stoku treningowym, tuż obok trasy zawodów. Wcześniej mieliśmy dwa dni wolnego, podczas których zwiedzaliśmy okolicę. Na miejscu nie ma jeszcze zbyt wielu snowboardowych teamów – widzieliśmy, że na razie do Zhangjiakou dojechali jedynie Włosi, Słoweńcy i Kanadyjczycy. Z kolei Austriacy mają mieszkać poza wioską olimpijską. 

Jesteśmy bardzo zadowoleni z treningów, na stoku jeździ się w porządku, stopniowo przyzwyczajamy się do warunków. Cały czas jest bardzo zimno, w nocy temperatura spada do -20°C, a w dzień, mimo że świeci słońce, utrzymuje się na poziomie -10°C. Trzeba jednak się przyzwyczaić, bo na zawodach będzie tak samo. Ostatnio było trochę opadów śniegu, co zmusiło służby do pracy przy trasie – usuwają świeży śnieg łopatami i odśnieżarkami, by stok był gotowy na start zawodów. 

Popołudniami trenujemy nieco luźniej, np. jeżdżąc na rowerze stacjonarnym na siłowni, czy wykonując stretching. Należy wspomnieć, że wbrew temu co często się mówi, jedzenie na miejscu jest bardzo dobre.

W wiosce panuje pozytywna atmosfera, wszyscy czekają na ceremonię otwarcia w Pekinie i na początek zawodów. Zostałam (Aleksandra Król) chorążym w zastępstwie za Natalię Czerwonkę, która niestety uzyskała pozytywny test na koronawirusa. Sam fakt możliwości wyprowadzenia naszej reprezentacji na stadion z taką legendą jak Zbigniew Bródka bardzo mnie cieszy. To także miłe wyróżnienie dla snowboardu. Nastawiamy się na ciekawą ceremonię i niezapomniane przeżycie – bardzo pozytywnie wspominamy otwarcie igrzysk w Pjongczangu cztery lata temu.

Jeżeli chodzi o inne wieści z ostatnich dni, to bardzo pomogli mi skoczkowie narciarscy – elementem wyposażenia wszystkich olimpijskich pokoi jest kołdra z pierzem, na który niestety jestem uczulona. Rozmawiając z Dawidem Kubackim, ten zaproponował mi, że jeżeli czegoś potrzebuje, to może mi to dowieźć na miejsce, więc poprosiłam go o koc albo kołdrę syntetyczną, bo w Zhangjiakou nie ma możliwości, by móc zaopatrzyć się w coś podobnego. Skoczkowie stanęli na wysokości zadania i dostarczyli mi nową kołdrę, za co jestem im bardzo wdzięczna. Tymczasem nadal trenujemy i czekamy na start zawodów.

Udostępnij

Translate »