Żużel – polski fenomen na skalę światową

Nie ma kraju, w którym żużel może cieszyć się statusem porównywalnym do Polski. Poziom organizacji zawodów ligowych, transmisje telewizyjne wszystkich spotkań, wypełniony podczas ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland stadion PGE Narodowy i tłumy fanów na meczach ligowych. O popularności sportu decyduje jego bogata historia i tradycja, ale także niespotykana widowiskowość.

Zamiłowanie Polaków do żużla ma już niemal stuletnią tradycję. Wyścigi motocyklowe na torach o nawierzchni tworzonej przez odpad hutniczy dynamicznie rozwinęły się jeszcze przed II wojną światową. Trend utrzymywał się w kolejnych latach, a nazywany z języka angielskiego „speedway’em” żużel zyskiwał coraz szersze grono sympatyków i mocno ewoluował. Dziś tory z prawdziwym żużlem zastąpiła nawierzchnia granitowa, standardy bezpieczeństwa wkroczyły na wyższy poziom. Mecze ligowe w Polsce i międzynarodowe imprezy promowane przez  promotora Speedway Grand Prix, Grupę Discovery przypominają często show na poziomie najlepszych zawodów motocyklowych świata.

Potencjał drzemiący w tej dyscyplinie wykorzystuje ORLEN. Największy i najaktywniejszy sponsor polskiego sportu od sezonu 2020 współpracuje z Bartoszem Zmarzlikiem, czterokrotnym indywidualnym mistrzem świata i ambasadorem polskiej marki, a także Mateuszem Cierniakiem, czyli dwukrotnym mistrzem świata do lat 21. Koncern jest też Sponsorem Generalnym wszystkich reprezentacji.

Polski żużel w liczbach

Skalę zainteresowania czarnym sportem najlepiej obrazują liczby. Oprócz piłki nożnej, żadna dyscyplina sportowa w kraju nie gromadzi tak dużego grona odbiorców podczas meczów ligowych. Zainteresowaniem cieszą się również zawody międzynarodowe, w których biało-czerwoni mają bardzo silną reprezentację z zawodnikiem ORLEN Team, Bartoszem Zmarzlikiem na czele. Jak zatem wygląda popularność żużla w liczbach?

1 500 000 – To polska oglądalność telewizyjna tegorocznego turnieju ORLEN Grand Prix Polski w Warszawie. Majowa runda mistrzostw świata to największe zawody żużlowe na świecie – żadna inna impreza nie gromadzi tylu żużlowych kibiców w jednym miejscu ani – jak się okazuje – przed telewizorami.

16 700 – To tegoroczny (dane na 21 maja) rekord frekwencyjny meczu PGE Ekstraligi, czyli najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce i najlepszej żużlowej ligi świata. Tylu kibiców oglądało z wysokości trybun mecz 3. kolejki w Lesznie. Fogo Unia w ligowym klasyku zremisowała 45:45 z NovyHotel Falubazem Zielona Góra.

– Speedway ma bardzo długą historię w Polsce. Już w czasie międzywojennym miały miejsce pierwsze zawody, na niezmodyfikowanych maszyn drogowych o różnych pojemnościach silników. Z uwagi na emocje i niebezpieczeństwo przyciągały one bardzo dużą liczbę kibiców, co w konsekwencji spowodowało, że ich częstotliwość się powiększała. W końcu powołano rozgrywki, a kolejne pokolenia zawodników przewijały się zarówno na torze, jak i trybunach obiektów. Ta tradycja pozostała do teraz, a kolejne sukcesy naszych rodaków na arenie międzynarodowej spowodowały, że żużel w Polsce jest jednym z czołowych sportów – tłumaczy Rafał Drabiniok, dziennikarz portalu speedwaynews.pl.

10 900 – To z kolei średnia frekwencja po czterech pełnych kolejkach sezonu 2024. Na stadionach w Lublinie, Grudziądzu, Wrocławiu, Lesznie czy Zielonej Górze zasiadały już komplety widzów. Rekordzistami jeśli chodzi o pożądanie biletów, są fani w Lublinie, którzy kupują wejściówki i karnety w kilka minut, a na wejście na stadion potrafią czekać nawet kilka godzin. Niemal równie szybko bilety sprzedają się we Wrocławiu.

20 – Tyle ośrodków żużlowych znajdziemy na mapie Polski. Dwie w pełni profesjonalne ligi żużlowe – PGE Ekstraliga i Metalkas 2. Ekstraliga składają się z ośmiu zespołów. Dodatkowo 4 drużyny to trzeci szczebel rozgrywkowy, w którym polskie kluby rywalizują z występującymi gościnnie ekipami z Niemiec i Łotwy. W najbliższych latach mają dołączyć zespoły ze Świętochłowic i Krakowa.

Fenomen mniejszych miast

Wspomniane Świętochłowice to dobry przykład na analizę tego, na czym polega fenomen żużla. Przed laty funkcjonował tam prężnie działający klub, a obecnie środowisko walczy o powrót rozgrywek ligowych. Małych i średnich miast na żużlowej mapie kraju jest więcej.

Czarny sport bazując na swojej widowiskowości, przystępnych cenach biletów i generowanym emocjom zbudował silną pozycję w miastach, które nie miały silnych ekip sportowych w innych dyscyplinach. Efekty obserwujemy do dziś – Gorzów Wielkopolski, Zielona Góra, Leszno, Grudziądz czy Częstochowa to bardzo silne żużlowe ośrodki. Dodajmy, że jednym z najbardziej utytułowanych klubów w kraju jest ekipa z Rybnika. Na zapleczu elity walczą bardzo silne zespoły z Ostrowa Wielkopolskiego i Krosna (niedawno w PGE Ekstralidze) czy też Bydgoszczy.

– Aktualnie Polska przewodzi jeśli o żużel na świecie. To właśnie w naszym kraju na trybunach gromadzi się najwięcej fanów, a transmisje śledzone są w setkach tysiącach kibiców przed odbiornikami. Warto też wspomnieć, że wśród nich są także fani czarnego sportu spoza Polski, którzy chętnie oglądają zmagania w PGE Ekstralidze. W niej bowiem znajdziemy też największe gwiazdy światowego żużla, co powoduje, że kibicom towarzyszą ogromne emocje przy każdym ze spotkań. Z każdym rokiem stacje chwalą się nowymi rekordami, a dowodem na ogromne zainteresowanie jest też kapitalna frekwencja podczas rundy Grand Prix na PGE Narodowym – podkreśla Rafał Drabiniok.

Dla potencjalnych sponsorów popularność w mniejszych miastach to ogromna zaleta i możliwość dotarcia do precyzyjnie określonych grup odbiorców. We wszystkich żużlowych miastach w kraju sponsorzy lokalni oraz ogólnokrajowi angażują się w rozwój klubów i zapewniają stabilizację finansową, przecierając jednocześnie nowy kanał kontaktu z klientami – w programach meczowych czy w mediach społecznościowych ekip. Przykładem jest spółka ORLEN OIL z Grupy ORLEN, która strategicznie wspiera ORLEN OIL Motor Lublin, aktualnych mistrzów Polski.

Dbałość o przyszłe pokolenia

Polska wyróżnia się na jeszcze jednym polu. Żaden inny kraj nie ma tak rozwiniętego systemu szkolenia młodych talentów. Kluby PGE Ekstraligi są zobligowane do wystawiania drużyny do lat 24 w specjalnych rozgrywkach, w których uczestniczą przede wszystkim najmłodsi zawodnicy. W ten sposób adepci czarnego sportu dostają szansę na dodatkowe występy i podnoszą swoje umiejętności dzięki regularnej jeździe w oficjalnych zawodach, a nie wyłącznie treningach.

W szkoleniu kluczowe jest wsparcie sponsorów. Żużel to motosport, a to oznacza bardzo wysokie koszty uczestnictwa. Kluby dzięki zaangażowaniu partnerów mogą pozwolić sobie na zakup motocykli, silników i części zamiennych dla początkujących i rozwijających się żużlowców. W Grudziądzu, Ostrowie Wielkopolskim, Krośnie kluby mogą liczyć na wsparcie ORLEN. Koncern w ubiegłym roku został także sponsorem tytularnym ORLEN Akademii Sportu Wybrzeże z Gdańska. Kompleksowe zaangażowanie wspiera realizację misji odpowiedzialności za przyszłość polskiego sportu, a młodym zawodnikom otwiera drogę do kariery i sportowego rozwoju.

Szkolenie młodzieży zaczyna się już na poziomie kilkuletnich dzieci, które zaczynają swoją przygodę z maszynami o mniejszej pojemności silnika. Tzw. mini żużel to brama do startów na największych arenach świata, podobnie jak motocykle o pojemności 250cm3. W Polsce odbywają się ważne turnieje jak międzynarodowy turniej w Gdańsku organizowany przez Plech Sport Agency. ORLEN Golden Boy Trophy to zawody dla najlepszych mini żużlowców na świecie i okazja do zdobycia kolejnych doświadczeń.

Żużel w Polsce ma więc status niespotykany w żadnym innym miejscu na świecie, co podkreślają zgodnie wszyscy międzynarodowi przedstawiciele tej dyscypliny. – To lider w świecie żużla – powiedział dwa lata temu oficjalnemu serwisowi PGE Ekstraligi szef komisji ds. wyścigów torowych FIM, Armando Castagna. Cały świat uczy się podejścia i realizacji czarnego sportu od Polaków i wiele wskazuje na to, że tak pozostanie.

artykuł sponsorowany

Udostępnij

Translate »