Kask w folii bąbelkowej?

Oglądając nagrania z przedsezonowych obozów treningowych NFL, w oczy rzucają się charakterystyczne nakładki, przypominające wielkie pieczarki, które noszą na kaskach niektórzy zawodnicy. Jakie jest ich zadanie? I co sądzą o nich sami gracze? Opinie są podzielone.

Dodatkowa ochrona

Dziwaczne, białe lub czarne nakładki na kaski to tzw. guardian caps. Nietrudno się domyślić, że ich zadaniem jest amortyzacja wszelkich uderzeń. Według ligi nakładki zmniejszają siłę kolizji o około 10 procent, a jeśli kaskami zderzają się dwaj zawodnicy wyposażeni w nakładki, to nawet o 20. NFL wymaga, aby podczas tegorocznego preseasonu wyposażeni w nie byli wszyscy liniowi, tight end’dzi i linebackerzy, ale niektóre zespołu rozszerzają ten wymóg także na pozostałych graczy.

 

Stosowanie ochronnych nakładek wpisuje się w politykę NFL, która od lat stara się ograniczyć ryzyko występowania urazów mózgu wśród graczy. Wcześniej ta polityka objawiała się chociażby zmianą przepisów – na takie, które ograniczają nadmierną ostrość w grze.

Co na to zawodnicy?

Reakcje graczy? Mieszane. Na ogół zawodnicy doceniają starania ligi o zwiększenie poziomu bezpieczeństwa, ale nie wszyscy. Zażartować z nowego rozwiązania postanowił m.in. Jason Kelce, który aby uzyskać kolejne kilka procent ochrony, dodatkowo ubrał na kask folię bąbelkową.

 

J.J. Watt z kolei stwierdził, że taki dodatek na kasku negatywnie wpływa na jego umiejętność utrzymania równowagi podczas gry. – Czujesz się w tym jak bobblehead (zabawka z kiwającą się głową – przyp. red.). Ciągle mam wrażenie, że się przewrócę. I pewnie dostanę karę za to, że to mówię – powiedział gracz Cardinals.

Z kolei trener główny Steelers, Mike Tomlin tak bardzo wierzy w skuteczność nowego rozwiązania, że sam również postanowił je zastosować.

 

Narzekania graczy na wszelkie nowinki to nic nowego, ale zupełnie logiczny argument przeciwko nakładkom wysuwa Robert Saleh – trener główny New York Jets. Choć przyznaje on, że intencja najnowszego usprawnienia jest jak najbardziej słuszna, to obawia się, że nakładka może prowadzić do fałszywego poczucia bezpieczeństwa, potencjalnie skłaniając zawodników do częstszego zderzania się kaskami w czasie gry.

Mimo narzekań takich jak te powyżej, większość graczy twierdzi jednak, że ​​nakładki nie wpływają na ich szybkość ani nie czują się przez nie niekomfortowo.

– Nakładka nie jest ciężka, jest piankowa, więc tak naprawdę nie robi zbyt dużej różnicy, ale czuję, że ona tam jest – to najlepszy sposób, aby to opisać. Trochę to niewygodne, ale trzeba będzie się z tym pogodzić – mówi Noah Fant z Seattle Seahawks.

– Wyglądamy trochę głupio, ale te nakładki nosimy nie bez powodu. Liga prowadziła nad nimi badania, a jeśli jest coś, co zwiększa poziom naszego bezpieczeństwa, to dlaczego mamy tego nie wypróbować? Każdy ma tylko jeden mózg, więc trzeba o niego dbać najlepiej jak się da – przekonuje Dallas Goedert z Philadelphia Eagles.

– Założę wszystko, co mogłoby trochę bardziej chronić mój mózg. Chcę pamiętać imiona moich dzieci, kiedy skończę 50 lat – powiedział z kolei Brady Christensen z Panthers.

 
To dopiero testy

NFL odnotowuje 30 wstrząsów mózgu rocznie – biorąc pod uwagę jedynie obozy przedsezonowe. To właśnie dlatego teraz stara się testować nowe środki bezpieczeństwa, choć w zasadzie guardian cap żadną nowinką nie jest. Na niższych poziomach podobne nakładki stosuje się już od paru lat. Już w zeszłym roku niektóre zespoły NFL także je testowały. W trakcie meczów raczej nigdy ich jednak nie zobaczymy.

Warto dodać, że w trakcie trwającego preseasonu część graczy, zarówno noszących, jak i nienoszących nakładki jest wyposażona także w czujniki mierzące siłę uderzenia w celu oszacowania skuteczności nowych środków bezpieczeństwa po zakończeniu preseasonu.

Stosowanie śmiesznie wyglądających „czapek” przez gwiazdy NFL ma jeszcze jedną zaletę. Ułatwia to przekonanie do ich stosowania dzieci uprawiających futbol amerykański przez swoich rodziców.

Urazy głowy od lat są problemem dla całej dyscypliny, choć w miarę rozwoju technologii, środki bezpieczeństwa, jak np. kaski, stają się coraz bardziej skuteczne.

Fot. guardiansports.com

Filip Skalski

Udostępnij

Translate »