Remanent 4: Jak i dlaczego„Gazza” pił za bramką

Jerzy Chromik w czwartym tomie „Remanentu” wyszedł daleko poza świat piłki nożnej. Są tutaj rozmowy o życiowych wartościach, marzeniach, sukcesach i porażkach. A ponadto kolejne korespondencje, tym razem z turnieju Euro ’96. To one, jak wehikuł czasu, przenoszą nas do meczów z niezapomnianymi dryblingami Karela Poborský’ego, stałymi fragmentami Christo Stoiczkowa i spektakularnymi zagraniami „Gazzy”. Przypomnimy sobie też o złotym golu Olivera Bierhoffa… 

Znajdziemy tu odpowiedzi na ciekawe pytania. Który piłkarz przekonał się, jak to jest znaleźć się w skórze Włodzimierza Lubańskiego? Skąd wziął się pseudonim „Valdano” Marka Leśniaka? Jaki napis miał na szybie lancii turbo Mirosław Okoński? Ile rękawic zniszczył David Seaman w trakcie mistrzostw Europy? I dlaczego Old Trafford w latach 90. sprawiało najlepsze wrażenie ze wszystkich stadionów?

„Remanent 4. Portrety na polu karnym” to nie dodatek nadzwyczajny do trylogii, ale przede wszystkim kolejna bezcenna lekcja dla adeptów dziennikarstwa od kogoś, kto sam uczył się pisać od mistrzów tego fachu. Dzięki temu opanował do perfekcji sztukę wywiadu i udowodnił, że w tym zawodzie można uniknąć sztampy i sprawić, by bohaterowie byli zawsze autentyczni. 

„Kamery zaglądają wszędzie. Najchętniej czatowano na Gascoigne’a. Po słynnej popijawie na pokładzie samolotu lecącego z Hongkongu „Gazzę” wzięto pod obcasy. Znosił te poszturchiwania i zaczepki. Gdy pojawiła się ekipa, znów pakował torbę do swego auta. Zapytał natrętów, czy mają ze sobą piłkę. Okazało się, że mają w samochodzie.

To na potrzeby tej samej telewizji, która tak mu dokuczała, zaimprowizował scenę, która z niewiadomych względów nie zmieściła się w oficjalnym przekazie z meczu. Po cudownym golu na 2:0 ze Szkocją „Gazza” pokazał najpierw na żółty bidon za bramką Gorama, a potem upadł na plecy i był gotowy do pojenia. Sheringham wlewał mu wodę do otwartych ust. Była to aluzja do wcześniej publikowanej fotografii, na której koledzy z drużyny narodowej wlewają mu do gardła alkohol. Nazajutrz „The Sun” zamieścił inne wydanie tego samego ujęcia. „Gazza” tankował wodę za bramką Szkotów, a podpis głosił „Party time”.

Przed opisywanym meczem serwowano też widzom do upojenia niezwykle ciekawą powtórkę z 1977 roku. Po meczu Anglia – Szkocja kibice z Glasgow i Edynburga wskakują na bramkę, łamią na pół poprzeczkę i wynoszą w dwóch częściach z boiska. W naszej tv nie znaleziono by na czas kasety sprzed lat albo wyszłoby przy okazji na jaw, że ktoś niedawno już to skasował, bo potrzebował wolnej taśmy.

Gazety też stawały na głowach, aby podgrzać emocje przed najważniejszym jak dotąd meczem Anglików. Wykorzystywano kadry z filmu Mela Gibsona Waleczne serce. W tłumie szkockich wojowników można było dostrzec twarz Hendry’ego. Ale była to pomyłka, bo prawdziwym bohaterem spotkania na Wembley był Durie. Grał z bandażem na głowie i bardziej pasował do historycznych odniesień. Oddał strzał głową, po którym Seaman omal nie zabił się o własny słupek. A potem wywalczył dla Szkotów rzut karny. Szkoccy kibice na Trafalgar Square nosili w rękach naturalnych rozmiarów podklejone kartonem sylwetki Gibsona. To przykład, jak kasowy film niechcący sprzedaje się przy okazji zupełnie innej imprezy i jak futbol może się przenikać z kulturą.”

Fragment pochodzi z książki pt. „Remanent 4. Portrety na polu karnym”, która ukazała się w serii #SQNOriginals i jest dostępna na https://bit.ly/thesport-remanent4

FOT. SQN

Udostępnij

Translate »