Świątek kontra Lewandowski, czyli sukces ponad polski stan
Uprawianie sportu w Polsce, to trudny kawałek chleba. Sukces najczęściej rodzi się za sprawą szczęśliwego splotu wydarzeń popartego ogromem pracy, wiążącego się z wielkimi wyrzeczeniami. Iga Świątek i Robert Lewandowski to dwa pokolenia ukazujące, że Biało-Czerwoni potrafią. Konsekwentnie podążając swoją sportową ścieżką.
Taka to polska przypadłość, że lubimy wiedzieć, kto ile ma w portfelu. A właściwie to na koncie bankowym, bo pieniądze w wersji fizycznej odchodzą do lamusa na rzecz coraz bardziej wirtualnej waluty, mającej dla wielu nawet charakter vel „krypto”.
Zawodowy sport to jednak ciągle bajka, w której im popularniejsza dyscyplina, tym więcej można wycisnąć z kariery pod kątem finansowym. Ilość zarabianych przez sportowe gwiazdy pieniędzy przybiera dla przeciętnego Kowalskiego czy Nowaka rozmiary kosmiczne. Dla przykładu, Robert Lewandowski zarabia rocznie grając tylko w piłkę nożną ok. 24 miliony euro. „Tylko”, bo w przypadku kapitana reprezentacji Polski podajemy jedynie wartość kontraktu z Bayernem Monachium. „Lewy” to przecież dodatkowo rozpoznawalna postać kilku marek reklamowych, od efektownego mycia włosów jedynym słusznym szamponem, na ładnych zdjęciach i funkcjonalności sprzętu elektroniki użytkowej. Telefon i świetna jakość zdjęć, a komputer wielkości telefonu.
Lewandowski dziennie zarabia ok. 66 tysięcy euro za grę w barwach mistrzów Niemiec. Przy obecnym kursie złotówki, jeden z dwóch najlepszych piłkarzy świata (obok Lionela Messi, nie będziemy się kłócić) zarabia w ciągu 24 godzin życia prawie 300 tysięcy złotych. Dwa dni pracy i Lewandowski może już śmiało kupować w Polsce mieszkanie.
Tenisowe tradycje znad Wisły
Piłka nożna to najpopularniejszy sport na świecie, więc skoro Polak jest jednym z dwóch najlepszych piłkarzy globu, trudno się dziwić tak sowitemu wynagrodzeniu dla 33-latka. Lewandowski przy Leo Messim i tak wypada gorzej pod tym względem. Argentyńczyk po przeprowadzce z ukochanej Barcelony do Paryża, nie może narzekać. „Duma Katalonii” mogła za to z pewnością odetchnąć i zacząć zasypywać lej finansowy, który powstał w dużej mierze za sprawą miłości do klubu następcy Diego Maradony.
Messi w Paris Saint-Germain za pierwszy sezon gry zarobi 30 milionów euro. Docelowo Argentyńczyk ma dostać jeszcze „dychę” więcej, co patrząc na jakość występów starzejącego się coraz mocniej wirtuoza, jest kiepskim interesem dla Paryżan. PSG to jednak francuski interes tylko z nazwy. Pieniądze na kontrakt Messiego czy Brazylijczyka Neymara (ponad 30 milionów euro rocznie) wykłada fundusz Qatar Sports Investments na czele z Nasserem Al-Khelaifim. Czyli nieograniczony budżet, który pokochały UEFA czy FIFA, czego efektem jest mundial w Katarze. Na pohybel łamaniu praw człowieka w kraju gospodarza – po raz pierwszy w historii – MŚ rozgrywanych kalendarzową zimą.
Świątek symbolem czasów
Polskie finanse nijak mają się do katarskich, z tego też względu pozostając w realiach sportowych, warto zauważyć pewną ciekawą tendencję wzrostu kolejnej dużej postaci z kraju znad Wisły. Ponad dekadę młodsza od Lewandowskiego tenisistka Iga Świątek robi furorę na kortach tenisowych całego świata.
Tenis globalnie to dyscyplina mająca ogromny zasięg. Wystarczy przypomnieć erę „przed wielkim Lewym”, kiedy najpopularniejszą dwójkę polskich sportowców na świecie tworzyli: kierowca Formuły 1 Robert Kubica oraz tenisistka Agnieszka Radwańska. „Isia” nie zdołała w swojej karierze sięgnąć po zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym. Świątek dokonała tego już na samym początku, podczas Roland Garros w 2020 roku. 19-letnia tenisistka z Raszyna zapisała się w historii tenisa, otwierając sobie nie tylko drogę do wielkich sukcesów, ale również pokaźnych pieniędzy.
Polka świetnie rozpoczęła też rok 2022. Świątek dotarła do najlepszej czwórki Australian Open, jednego z czterech najważniejszych turniejów tenisa w sezonie. Na kortach w Melbourne Polka 20-latka pokazała swój potencjał.
– To już nie jest dziewczyna, która pojawiła się nagle w tenisie, to zdecydowanie jedna z najlepszych tenisistek świata. Nie wyobrażam sobie więc, by nie pojawiło się mnóstwo nowych propozycji sponsoringowych od światowych marek – komentował sytuację Świątek na łamach Wirtualnych Mediów Bartosz Burzyński z Shark Agency.
Świątek przekonała nieprzekonanych, że sukces w Paryżu nie był przypadkiem. Jeśli prześledzić wyniki Polki po zwycięstwie w RG 2020, widać zresztą regularność goszczenia wśród najlepszych przy najważniejszych turniejach. W 2021 roku Świątek zameldowała się minimum w czwartej rundzie każdego z wielkoszlemowych wyzwań.
Najlepiej Polce poszło w Paryżu, gdzie jako obrończyni tytułu, dotarła do ćwierćfinału. Czwartą rundę Świątek osiągnęła podczas Australian Open, na trawiastych kortach Wimbledonu oraz podczas US Open. Dodatkowo 20-latka utrzymuje się w dziesiątce rankingu WTA, gdzie Polka jest najmłodszą w stawce. Druga pod względem wieku, Białorusinka Aryna Sabalenka, ma 23 lata.
Wiek w przypadku polskiej tenisistki ma spore znaczenie. Świątek jest zatem bohaterką kolejnego, nowego pokolenia. Nie wypominając liczby „wiosen” Lewandowskiego, którego osiągnięcia oraz organizm spokojnie można umieścić w granicach krewkiego dwudziestolatka, Świątek jest symbolem czasów. Wystarczy spojrzeć przez pryzmat mediów społecznościowych największej organizacji kobiecego tenisa, WTA.
Polka pojawia się bardzo często na zdjęciach, filmach, posty wzbudzają zachwyt kibiców. Zaznaczmy, nie tylko tych z Polski. Widać, że Świątek jest otwarta na taką aktywność, sama dając sporo własnych treści w kanałach społecznościowych. Od tych codziennych, poprzez typowo sportowe, kończąc na sponsorskich. Za każdym razem 20-latka zachowuje swój niepodrabialny luz, który – co ważne – nie jest stworzony na potrzeby kariery. Taka naturalność Polki mocno przyciąga odbiorców.
Telefon od Lewandowskiego
Świątek w sezonie 2021 zarobiła na kortach ok. 6,5 miliona złotych. Najwięcej, 300 tysięcy dolarów wpadło na konto Polki za w/w ćwierćfinał w Roland Garros. Za tegoroczny półfinał w Melbourne Świątek dorzuciła do swojego dorobku prawie 650 tysięcy dolarów, czyli nieco ponad 2,5 miliona złotych. Szacuje się, że 20-latka w zawodowej karierze podniosła z kortu w granicach 20 000 000 złotówek.
Zderzając te kwoty z osiągnięciami finansowymi Lewandowskiego, trudno mówić o wyrównanym pojedynku. Piłkarz Bayernu i reprezentacji Polski na obecną sytuację pracował jednak ponad dekadę więcej od Świątek. Tenisistka już na starcie ma się czym pochwalić, więc można domniemywać, że za kilka ładnych lat Polka może się okazać najważniejszą postacią polskiego sportu, przejmując schedę po Lewandowskim. O ile będzie wygrywać. Sponsorzy i kibice lubią utożsamiać się ze zwycięzcami.
Skoro jednak takie marki jak krajowy Powszechny Zakład Ubezpieczeń (PZU) czy międzynarodowy Rolex, mają ochotę inwestować w karierę Świątek, wróży to bardzo dobrze na przyszłość. Polka może też zmierzyć się z „Lewym” w dziedzinie elektroniki użytkowej. Piłkarz-ambasador zadzwoni z aparatu marki Huawei, a tenisistka-ambasadorka odbierze połączenie trzymając w dłoni model Xiaomi.
Istota zaufania społecznego
Symboliczne spotkanie Świątek i Lewandowskiego ukazujące, jak krajowe podwórko sportowe może wyglądać w kolejnych latach, miało miejsce na początku 2021 roku podczas Gali Mistrzów Sportu „Przeglądu Sportowego”. Wówczas w bezpośredniej rywalizacji górą był piłkarz, sięgający po sukces w plebiscycie. Lewandowski powtórzył to w 2022 roku, Świątek tym razem nie było choćby w dziesiątce najlepszych.
Ale i Polka miała powody do symbolicznego sukcesu. Podczas tegorocznego, 30 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, licytacja z udziałem Świątek cieszyła się dużym powodzeniem. Półfinalistka Australian Open do samego końca walczyła o jak największe wsparcie WOŚP, przypominając o kończącej się licytacji. Przyniosło to skutek, ostatecznie zwycięzca aukcji przekazał na szczytny cel 189 tysięcy złotych.
A do wygrania w licytacji była rakieta tenisowa ze zwycięskiego przez Polkę turnieju WTA 1000 w Rzymie oraz wspólny trening razem ze Świątek. Dla porównania, w przypadku Lewandowskiego do zgarnięcia były buty, w których Polak zdobył pięknego gola przewrotką w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Dynamo Kijów. Stanęło na kwocie prawie 40 tysięcy złotych. Dodatkowo „Lewy” na WOŚP przeznaczył też swój smoking w którym wystąpił m.in. podczas Gali „Złotej Piłki” w 2019 roku. W tym przypadku osiągnięto nieco ponad 16 tysięcy. Tak naprawdę w temacie WOŚP to tylko liczby, liczy się bowiem cel.
Każdy z przypadków pokazuje jednak, o jak dużym potencjale zaufania społecznego odnośnie Świątek i Lewandowskiego, mówimy. Możliwość bycia w teamie sponsorskim piłkarza czy tenisistki z Polski to dzisiaj duży prestiż i spory wydatek. To może dobrze wróżyć nie tylko dla samych zainteresowanych, ale postrzegania sponsoringu sportowego. Mieszanki wielkich tytułów oraz uśmiechów made by Poland.