Powrót ikony kobiecego sportu

Jedna z najpopularniejszych polskich sportsmenek ostatnich lat Agnieszka Radwańska oficjalnie wraca na kort. Na razie nie mówimy o cyklu WTA, ale 33-letnia tenisistka weźmie udział w rozgrywkach Superligi. Czy wróci do gry w największych imprezach?

Agnieszka Radwańska zniknęła ze światowych radarów w listopadzie 2018 roku. Był to bardzo trudny okres dla najlepszej polskiej rakiety. Coraz rzadsze starty, wieczne problemy z kontuzjami, a zwłaszcza z jedną – urazem stopy, którego nikt nie potrafił prawidłowo zdiagnozować. Ogłaszając decyzję o przejściu na sportową emeryturę, „Isia” mówiła łamiącym się głosem:

„Pewnie część z państwa dziwi się, że założyłam te szpilki. Nie ma znaczenia co mam na stopie. Czy taką szpilę, czy but do grania, czy klapek. Tak samo mnie boli. To jest irytujące. Człowiek ma wokół siebie najlepszych lekarzy, ale organizm mówi stop.”

 

Przez ponad dekadę cieszyła polskich kibiców i była powodem do dumy, trwając w czołowej dziesiątce rankingu WTA. Przez pewien okres była numerem 2. W 2012 roku dotarła do finału Wimbledonu, dwukrotnie odpadała też w półfinale Australian Open (2014 i 2016), raz wygrała kończący sezon elitarny turniej Masters. Do pełni szczęścia zabrakło jej zwycięstwa w turnieju Wielkiego Szlema, ale i tak była najlepszą polską tenisistką od czasów Jadwigi Jędrzejowskiej.

Szczęśliwa milionerka, żona i mama

Niewątpliwie decyzję o zakończeniu kariery ułatwił jej fakt, że zarobiła fortunę. Tylko za samą grę zainkasowała grubo ponad 27 milionów dolarów, a to kwota nieobejmująca umów sponsorskich. Była m.in. twarzą marki Amica, występowała w serii reklam telewizyjnych i pojawiała się osobiście na eventach tej firmy. Była też związana z marką odzieżową Lotto, warszawskim deweloperem Profbud czy producentem samochodów Lexus.

 

Nie trzeba zaglądać jej do portfela, by mieć pewność, że finansowo zabezpieczyła siebie i całą swoją rodzinę na długie lata. Wprawdzie krakowianka znana jest z zamiłowania do zakupów i drogich marek, przyznała się, że jest uzależniona od kupowania luksusowych torebek, ale nie oznacza to, że trwoni fortunę. Odkąd wraz z młodszą siostrą Urszulą (także tenisistką) zaczęły zarabiać w tysiącach, a potem setkach tysięcy dolarów amerykańskich, pieczę nad ich finansami przejęła mama Marta. Agnieszka ma sporą ilość nieruchomości i może wieść spokojne życie u boku męża, który był jej wieloletnim sparingpartnerem, a potem trenerem. Mowa o Dawidzie Celcie, za którego wyszła w 2017 roku. Niemal równo trzy lata później para doczekała się dziecka – syna Jakuba. 

Oboje dalej byli blisko tenisowego środowiska. Agnieszka organizowała i brała udział w turniejach charytatywnych, a jej mąż ciągle jest komentatorem, trenerem, był też kapitanem reprezentacji Polski w Billie Jean King Cup (dawny Puchar Federacji).

Powrót bez presji i zobowiązań

Radwańska straciła status najlepszej polskiej tenisistki w historii po tym jak młodziutka Iga Świątek sensacyjnie wygrała na kortach Rolanda Garrosa. Została w ten sposób pierwszą w historii polską zwyciężczynią zawodów wielkoszlemowych. Wcześniej nie udało się to także żadnemu polskiemu tenisiście. 

Ludzie z otoczenia Radwańskiej zapewniali, ze Agnieszka bardzo kibicowała Idze, obie panie miały okazję poznać się osobiście, ale też w pewnym sensie coś w niej wtedy pękło. Zazdrościła młodszej koleżance, że tak szybko odniosła sukces, jakiego ona nie osiągnęła przez kilkanaście lat kariery. To także odebrało jej tytuł ikony kobiecego tenisa w Polsce, a wręcz całego sportu w kraju nad Wisłą, co oczywiście miało przełożenie na umowy reklamowe. Łatwiej było odcinać kupony będąc numerem 1, niż numerem 2.
Być może to także przyczyniło się do jej powrotu. Już kilka miesięcy temu prezes Polskiego Związku Tenisowego Mirosław Skrzypczyński przemycał po cichu informację, że starsza z sióstr Radwańskich może zagrać w Superlidze, czyli nowym flagowym projekcie PZT. Oficjalnie zostało to potwierdzone 6 marca.

Agnieszka Radwańska nie zamierza nakładać na siebie żadnej presji, ale chce zobaczyć, czy zdrowie pozwoli jej po 3,5-letniej przerwie i ciąży rywalizować na korcie. Pytana o możliwy powrót do cyklu WTA nabiera wody w usta, co także pokazuje, że niczego nie wyklucza. Warto będzie śledzić ten turniej, by przekonać się, co zostało z „tamtej” Agnieszki Radwańskiej.

Fot. twitter.com/ARadwanska

Piotr Janas

Udostępnij

Translate »