Czy Polacy obronią tytuł mistrzów świata?

Ruszają siatkarskie mistrzostwa świata. Pierwszym rywalem biało-czerwonych będzie Bułgaria i już wiemy, że trener Nikołaj Żeliazkow nie będzie mógł w tym meczu skorzystać z kontuzjowanego Todora Skrimowa. Następnie Polaków czeka starcie z Meksykiem, a na koniec ze Stanami Zjednoczonymi. Z jakimi szansami i w jakich nastrojach reprezentacja trenera Grbicia przystępuje do turnieju?

Polacy rozegrają mecze fazy grupowej 26, 28 oraz 30 sierpnia w katowickim Spodku o godzinie 20:30.

Czystki w kadrze

Odkąd PZPS ogłosił, że to właśnie Serb będzie szkoleniowcem kadry, było wiadome, że będzie to nowa kadra. Grbić szybko pokazał, że w reprezentacji będzie „po mojemu”. Podziękował za grę dotychczasowemu kapitanowi – Michałowi Kubiakowi oraz pierwszemu rozgrywającemu – Fabianowi Drzyzdze. Spotkało się to z różnym odbiorem wśród kibiców. Jedni w pełni popierali Serba, inni pukali się w głowę, jednak nie zmieniło to tego, że Grbić w swoich decyzjach pozostał konsekwentny, co udowodnił także podczas kolejnych tygodni pracy z reprezentacją.

Wybory personalne

Tegoroczna Liga Narodów zakończona przez Polaków brązowym medalem potwierdziła, że pomimo znaczących zmian w składzie nasza reprezentacja nadal należy do światowej czołówki. Choć do gry można było mieć sporo zastrzeżeń, tak wynik jednak się obronił. Ostatecznie do mundialu Polacy przystępują z bilansem 18-3 w 2022 roku wliczając w to mecze towarzyskie. Podczas Ligi Narodów pojawiły się jednak wątpliwości co do decyzji personalnych podejmowanych przez szkoleniowca.

Przede wszystkim dotyczyły one rywalizacji na pozycji atakującego pomiędzy Karolem Butrynem a Łukaszem Kaczmarkiem. Pomimo tego, ze ten pierwszy lepiej prezentował się na boisku, to Grbić stawiał z uporem na tego drugiego. Kolejna wątpliwość dotyczyła brania na turnieje Bartosza Bednorza, zmagającego się z problemami zdrowotnymi kosztem Bartosza Kwolka, który nie dość, że był zdrowy, to jeszcze w świetnej formie. Kolejną kontrowersję wzbudziło szybkie skreślenie Leona, kiedy wydawało się, że ten może wrócić do wysokiej dyspozycji na mundial. Inną rzeczą, która burzyła kibiców, było kurczowe trzymanie się Pawła Zatorskiego w roli libero. „Zator” momentami grał źle, żeby nie powiedzieć fatalnie, a w kwadracie dla rezerwowych stał Jakub Popiwczak i czekał na swoją szansę. Zatorski grał jednak cały czas, a „Piwko” swoją szansę dostał dopiero w niedawnych sparingach. Kolejną kwestią, która dzieliła kibiców, było stawianie na Aleksandra Śliwkę w wyjściowym zestawieniu, gdy ten nie grał najlepiej, a wchodzący za niego Tomasz Fornal dawał kapitalne zmiany.

Medialnie wokół kadry zaczęła się robić nieprzyjemna atmosfera, jednak w przededniu mundialu wydaje się, że wszystko ucichło. Liczne dyskusje wznowiły się jednak po ostatniej wypowiedzi Grbicia, w której poprosił kibiców i ekspertów o nieocenianie graczy oraz o nienakładanie na nich dodatkowej presji. Te słowa spotkały się z szybką ripostą Łukasza Kadziewicza, który w Przeglądzie Sportowym powiedział, że zarówno kibice jak i eksperci mają prawo do wygłaszania opinii o sportowcach, zarówno pozytywnych jak i krytycznych.

Teraz wraca temat konsekwencji selekcjonera. Postawił na Kaczmarka, który od kilku spotkań gra na świetnym poziomie i wydaje się, że będzie bardzo wartościowym zmiennikiem Kurka. Wiele wskazuje na to, że również Paweł Zatorski odpłaci za dane mu zaufanie, bo jego dyspozycja stopniowo zwyżkuje. To samo dotyczy Marcina Janusza, który coraz pewniej czuje się jako główna postać reprezentacji. Tomasz Fornal pokazał, że świetnie spisuje się zarówno grając od początku, jak i wchodząc w trakcie spotkania. Grbić to wszystko widzi i na pewno optymalnie ustawi zespół na danego rywala.

Co do samej gry to główne zastrzeżenia mogliśmy mieć do warstwy defensywnej reprezentacji. Nasz zespół mało blokował, bardzo słabo bronił. Do zagrywki i ataku nie można było mieć większych zastrzeżeń. Jednak na ostatnich meczach kontrolnych widać było progres w każdym z tych elementów. W oczy przede wszystkim rzucała się znacznie lepsza postawa w obronie w porównaniu do Ligi Narodów. Również wyprowadzane kontry coraz częściej kończyły się zdobyciem punktu.

Polskę należy stawiać w gronie faworytów mundialu. Turniej rozgrywany będzie przed własną publicznością, w świetnej atmosferze przy pełnych trybunach. Widać, że ta grupa stopniowo rośnie i to napawa optymizmem. Medal jest celem minimum polskiego zespołu, ale nam wszystkim marzy się trzecie z rzędu złoto mistrzostw świata, a nie ulega wątpliwości, że Polaków na to stać.

Fot. PZPS.pl

Autor Marcin Gałązka

Udostępnij

Translate »