GP Miami z wielkim finansowym sukcesem

Sukces Grand Prix Miami potwierdza, że Ameryka to doskonałe miejsce do organizacji wyścigów F1. Wyniki finansowe oraz oglądalność jasno pokazują, że jest to opłacalne nie tylko dla organizatorów, ale też lokalnej społeczności. Wpływy z pierwszego w historii GP królowej motorsportu w Miami osiągnęły poziom niemal 350 milionów dolarów, a samo wydarzenie przyciągnęło ponad 243 000 widzów.

Na początku maja Miami po raz pierwszy w historii gościło Grand Prix Formuły 1. Wyścig na nowo powstałym torze, który zbudowano wokół słynnego Hard Rock Stadium, gdzie swoje mecze rozgrywają Miami Dolphins z NFL, od samego początku wzbudzał emocje oraz zainteresowanie – nie tylko wśród fanów motorsportu. 

 

F1 zawitało na Florydę w konkretnym celu – aby ponownie zaistnieć w USA i tutejszym show-biznesie. O ile sam wyścig nie porwał kibiców (wygrał Max Verstappen, przed Charlesem Leclerciem), to cała otoczka wokół niego przyciągnęła do Miami nie tylko fanów F1, ale również gwiazdy popkultury i biznesmenów.

Aspekt finansowy 

Według raportu opracowanego przez Applied Analysis wpływy z majowego wyścigu wyniosły blisko 350 milionów w zaledwie trzech dni. Ponadto trzy tysiące miejscowych robotników otrzymało ponad 100 milionów dolarów za pracę podczas przygotowań do wyścigu oraz w czasie jego trwania. Ponad połowa tej sumy została wypłacona za budowę obiektu oraz toru wyścigowego 

Grand Prix w Miami przyciągnęło przyjezdnych z całego świata. Ponad 84 procent podróżujących do Miami w pierwszym tygodniu maja udało się tam w celu obejrzenia wyścigu F1. Najwięcej z nich pochodziło z Kanady, Anglii, Meksyku oraz Argentyny. Podczas weekendu wyścigowego wydali ponad 150 milinów dolarów. Średnie wydatki na osobę wyniosły więc 1940 dolarów, a to ponad dwukrotnie więcej niż wydaję przeciętny turysta w tym regionie. Liczba widzów, którzy odwiedzili Miami International Autodrome również była ponadprzeciętna – trzydniową rywalizację oglądało ponad 243 tysiące osób.

Przed telewizorami zmagania najlepszych kierowców świata w Miami oglądały natomiast 23 miliony osób. To ponad 27 procent więcej niż rok temu podczas Grand Prix w Austin. Sobotnie kwalifikacje obejrzało 7,6 milionów widzów, natomiast wyścig ponad 15,4 milionów. 

 
Las Vegas wraca do kalendarza

Już w 2023 roku do kalendarza Formuły 1 dołączy światowa stolica hazardu – Las Vegas, gdzie w przeszłości odbywały się już zawody F1. Wielki sukces GP Miami zwiastuje, że będzie to jeden z najbardziej widowiskowych wyścigów w następnym roku (pisaliśmy o tym szerzej TUTAJ). Co ciekawe według ankiety przeprowadzonej przez amerykańską agencję The Harris Poll, amerykański kierowca lub zespół z pewnością jeszcze podnieśliby poziom oglądalności zawodów F1 w USA. Zdecydowanie miałoby to sens, gdyby w przyszłości Stany Zjednoczone dołączyły w jakiś sposób do rywalizacji w królowej motorsportu.

Fot. Red Bull Content Pool

Autor Tymoteusz Szaynok

Udostępnij

Translate »