Jak hokejowy krążek ma pomóc NHL w biznesie?

Śledzenie krążka podczas meczów hokeja nie zawsze jest proste. NHL potrzebuje do tego nawet 28 kamer. Dlaczego aż tyle? Ponieważ chce, aby diody umieszczone wewnątrz krążka umożliwiły finansowy rozwój ligi, zapewniając nowe miejsca ekspozycji sponsorskiej oraz uatrakcyjniając ofertę zakładów bukmacherskich…

NHL stawia na nowe technologie, nieustannie starając się usprawnić krążek, którym grają zawodnicy. Ten został wyposażony w szereg czujników, które mają pozwalać na jeszcze bardziej precyzyjne zbieranie danych.

Przed tegorocznym sezonem firma SMT, odpowiedzialna za technologiczny rozwój krążka, wprowadziła do niego kolejna usprawnienia, w tym zadbała o umieszczenie specjalnych diod tuż przy powierzchni, tak aby emitowane przez nie światło podczerwieni rozchodziło się szerzej i mogło być efektywniej rejestrowanie przez system inteligentnych kamer. Hala każdego zespołu NHL jest wyposażona w co najmniej 16, a maksymalnie nawet 28 takich urządzeń, które umieszczone pod sufitem odpowiadają za śledzenie krążka oraz samych zawodników. Cały system nosi nazwę NHL Edge i obejmuje również czujniki umieszczone na koszulkach każdego z zawodników.

Fot. SMT.com

Krążki wyposażone w diody zostały wprowadzone do gry po raz pierwszy w sezonie 2020/21, jednak wycofano je już po sześciu dniach – w wyniku narzekań graczy, że nie ślizgają się prawidłowo. Od tego momentu krążki musiały przejść specjalistyczne testy, które potwierdzają, że ich wersje „smart” charakteryzują się takim samym rozłożeniem masy i właściwościami ślizgowymi co ich standardowe odpowiedniki.

Dodatkowo ulepszone rozmieszczenie diod umożliwi od teraz szybsze i dokładniejsze zbieranie danych, a co za tym idzie sprawniejsze tworzenie statystyk i materiałów graficznych wykorzystywanych przez ligę i jej partnerów telewizyjnych oraz sponsorów. NHL oczekuje również, że dane zbierane przez system zostaną wykorzystane do realizacji nowych rodzajów zakładów bukmacherskich. Dla przykładu moglibyśmy obstawić odległość, jaką podczas meczu przebędzie krążek, ocenić kto najszybciej poruszał się po lodowisku w trakcie danej tercji, czy trafić, który z zawodników oddał najtrudniejszy strzał do obrony podczas meczu.

– Podczas gdy kibice będą mogli skorzystać z danych, aby spróbować zarobić pieniądze na zakładach, trenerzy będą czerpać informacje, mając nadzieję na zdobycie przewagi nad przeciwnikiem i zwycięstwo – przewiduje Larry Lage z AP Hockey.

 

Krążek SMT umożliwia m.in. dokładniejszy pomiar posiadania piłki krążka przez daną drużynę, zmierzenie odległości, jaką ten przebył lub musi przebyć do bramki, czy dokładne zmierzenie prędkości uderzenia. NHL zapowiada również wprowadzenie wielu zupełnie nowych statystyk, a dane takie jak np. mapa strzałów czy wskaźniki dotyczące ich skuteczności będą mogły być wyświetlane podczas transmisji telewizyjnej jako materiały sponsorowane, co otwiera nowe możliwości sprzedaży przestrzeni reklamowej.

NHL Edge przewiduje również rozwój rozszerzonej rzeczywistości i budowy własnego świata Metaverse, być może na wzór tego, który tworzą Brooklyn Nets (Czytaj więcej TUTAJ). Już w ubiegłym sezonie wybrane mecze play-off NHL można było oglądać w formie „cyfrowej”. Dodanie do tego gogli VR, możliwości oglądania meczu z dowolnej perspektywy i odtworzenia rzeczywistych avatarów graczy na wzór „Netaverse” mogłoby być interesujące.

NHL wspólnie z SMT testuje również system śledzenia kończyn i kijów zawodników, podobny do tego, który FIFA stara się wdrożyć dla lepszej oceny spalonych. W hokeju tego rodzaju rozwiązanie mogłoby sprawdzić się np. przy sygnalizacji zbyt wysokiego ruchu kijem.

Filip Skalski

Udostępnij

Translate »