Rekord w polskiej telewizji. Ile osób oglądało El Clasico?

Ligowy klasyk LaLiga EA Sports między Realem Madryt a FC Barceloną, rozegrany na Santiago Bernabeu, pobił rekordy oglądalności w polskiej telewizji.

Rekordowa oglądalność El Clasico

Barcelona pokonała Real 4:0, a bohaterem meczu był Robert Lewandowski, który zdobył dwa gole i był bliski skompletowania hat-tricka. Dzięki świetnej formie „Lewego” oraz niezwykle emocjonującemu spotkaniu polscy kibice nie mogli oderwać wzroku od ekranów.

Polscy widzowie mogli obejrzeć mecz na żywo na trzech kanałach: Eleven Sports 1, Canal+ Sport oraz Canal+ Premium. To dało imponującą łączną średnią widownię.

– Jest nowy rekord oglądalności El Clasico! W Polsce mecz transmitowany był na żywo w trzech kanałach równocześnie. Łączna średnia oglądalność wyniosła 1 039 684 osób, z czego aż 604 tys. wybrało Eleven – poinformował Mateusz Majak, dziennikarz Eleven Sports.

Majak podkreślił, że wzrost zainteresowania wynika m.in. z doskonałej dyspozycji Lewandowskiego, który ponownie udowodnił, że potrafi rozstrzygać losy najważniejszych spotkań.

Warto zauważyć, że mecz zyskał ogromną widownię nie tylko dzięki sportowym emocjom, ale także z uwagi na medialny szum wokół powrotu Lewandowskiego do świetnej formy. To wyraźnie wpłynęło na popularność El Clasico w Polsce.

Lewandowski skuteczną bestią u Hansiego Flicka

Dyspozycja naszego napastnika spotkała się jednocześnie z objęciem ławki trenerskiej Barcelony przez Hansiego Flicka. Niemiecki szkoleniowiec ma fantastyczny wpływ na kapitana naszej reprezentacji.

Jak wyliczyli statystycy, gdy Flick jest przełożonym Lewego, ten strzela z niezwykłą częstotliwością. Ma 100 goli i 24 asysty w zaledwie 85 meczach. To liczby, który wykręca znacznie młodszy Erling Haaland.

El Clasico z ławki rezerwowych oglądał za to Wojciech Szczęsny. Na jego nieszczęście Inaki Pena zagrał kapitalne zawody z Realem, nie dopuszczając do utraty bramki. Ponadto obronił kilkukrotnie sytuację sam na sam i wybijając futbolówkę z linii bramkowej po strzale Viniciusa (w tej akcji był akurat spalony -red.).

Zarówno polskie, jak i zagraniczne media odnotowały wybitną formę Peny. Hiszpański dziennik „El Pais” poinformował, że jego sobotni występ na Bernabeu zagwarantował mu miejsce w bramce Barcelony w kolejnych spotkaniach. Co więcej, dziennikarze opisali także reakcję Wojciecha Szczęsnego na decyzję trenera Flicka: „Bramkarz Barcelony Inaki Pena zachował miejsce w pierwszym składzie, a Wojciech Szczęsny zaakceptował swoją rolę. W momencie, kiedy Szczęsny zagrażał posadzeniem go na ławce, Pena zachował na Bernabeu czyste konto” — dodano.

FOT: FC Barcelona

Udostępnij

Translate »