Właściciel Rakowa zaczyna tworzyć sieć klubów piłkarskich

Michał Świerczewski miał zainteresować się kupnem Tatrana Preszów – drugoligowego klubu ze Słowacji, który dzierży miano najstarszego klubu naszych południowych sąsiadów. Wraz z nowym właścicielem do wielu lat tradycji ma wejść nowoczesność i innowacyjność, jak w Rakowie Częstochowa. Ma to prowadzić do stworzenia sieci ściśle współpracujących ze sobą klubów.

Klub filialny Rakowa. Co z przejęciem Tatrana Preszów?

W Polsce takiego przedsięwzięcia jeszcze nie było. Legia Warszawa miewała współpracę z Zagłębiem Sosnowiec czy Radomiakiem. Lech Poznań chętnie wypożyczał wychowanków Stali Mielec. Ale klub filialny? Na taki pomysł miał wpaść Michał Świerczewski, właściciel marki X-kom i Rakowa Częstochowa.

Chęć przejęcia Tatrana Preszów potwierdził rzecznik urzędu miejskiego. W rozmowie z „TV Noviny” wtórował mu prezes klubu Lubosz Michel.

– Obecnie w grze są trzeciej kandydaci. Zainteresowanie klubem wyraża także czwarty podmiot. W tym przypadku nie mówimy jednak o konkretnych rozmowach. Jedna z osób pochodzi ze Słowacji, w pozostałych przypadkach mówimy o zagranicznych inwestorach – stwierdził Michel.

Jak wyliczyli dziennikarze portalu „Weszło” słowackie i czeskie kluby są relatywnie tanie. Przejęcie Tatrana może kosztować milion złotych. Pensje zawodników są na poziomie maksymalnie kilku tysięcy złotych.

Tatran jest również świetny dla Rakowa pod względem logistyki. Oba kluby dzieli zaledwie 350 kilometrów odległości. Dla firmy X-kom, która od jakiegoś czasu próbuje otwierać się na rynki zagraniczne, klub „pod nosem”, w sąsiednim kraju, może pomóc w uruchamianiu się tam ze sprzedażą. Kluby również mogą zyskać. Już teraz mówi się o „wewnętrznych” transferach czy sparingach między sezonami lub rundami. Niewykluczone, że powstanie też baza treningowa dla obu podmiotów.

Tatran Preszów czeka na sukces

Plan Michała Świerczewskiego zakłada pełną integrację Rakowa z potencjalnym nowym klubem. Oba zespoły miałyby funkcjonować według tych samych zasad zarówno na boisku, jak i poza nim, obejmujących identyczne ustawienia, filozofię drużyny, sztab szkoleniowy oraz zarządzanie sportowe. Proponowany układ miałby służyć jako platforma do rozwijania utalentowanych graczy, którzy jeszcze nie są gotowi na grę w pierwszym zespole lub potrzebują odbudowy.

Warto wspomnieć, że Raków mógłby skorzystać z lepszego przeglądu rynku na południowej granicy, rekrutując obiecujących zawodników bezpośrednio do Tatranu, a następnie przenosząc ich do Częstochowy.

Jednak może się pojawić pytanie, dlaczego Tatran zgodziłby się na taki układ, stając się de facto drużyną rozwojową dla polskiego zespołu? Odpowiedź tkwi w historii klubu.

Tatran Preszów to najstarszy klub na Słowacji, który kiedyś rywalizował w Pucharze Zdobywców Pucharów, ale później borykał się z problemami finansowymi w XXI wieku. Po blisko dwóch dekadach Miroslav Remeta zrezygnował z funkcji prezesa w 2021 roku, powołując się na „zmęczenie” i lata pracy w trudnych warunkach. Tatran miał kłopoty finansowe, nie mogąc zmodernizować stadionu z powodu problemów z finansowaniem. Zdegradowany do trzeciej ligi po spadku ze słowackiej ekstraklasy w 2018 roku i degradacji z zaplecza tej ligi w 2019 roku, klub rozgrywał mecze domowe na wyjeździe.

Tatran jak Raków – ma problem ze stadionem

Gdy pojawiły się pierwsze informacje na temat zakupu Tatrana przez Michała Świerczewskiego, przypomniano o problemach klubu związanych ze stadionem. Preszów znalazł się na liście gospodarzy mistrzostw Europy U-21, które odbędą się na Słowacji.

Jeszcze w grudniu 2023 roku można było jednak znaleźć w słowackich mediach doniesienia, że obiekt w mieście może nie zdążyć z przygotowaniami do turnieju.

Obecnie prace na Tatran Stadionie są w trakcie, a miasto oczekuje, że arena zostanie oddana do pełnego użytku w marcu 2025 roku, czyli trzy miesiące przed rozpoczęciem turnieju. Dlatego doniesienia o opóźnieniach zaniepokoiły UEFA, co skłoniło do rozważenia przeniesienia rozgrywek na inny obiekt. Jednakże, jak słyszymy, problemy ze stadionem w Preszowie zostały już rozwiązane.

Nowy stadion ma być w stanie pomieścić 6,5 tysiąca widzów. W porównaniu z Polską, to niewiele. Klub jednak jest przekonany, że w przypadku awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej (drużyna obecnie zajmuje drugie miejsce), obiekt będzie regularnie pełen. – Nasz potencjał kibicowski pozwoliłby na zapełnienie obiektu nawet przez około 12 tysięcy widzów – informuje osoba związana z klubem.

FOT: Raków Częstochowa

Udostępnij

Translate »