Afera Rubialesa dotknie Real i Barcelonę?

Nie widać końca zamieszania związanego ze skandalem podczas finału piłkarskich mistrzostw świata kobiet. Zachowanie Luisa Rubialesa wzbudziło ogromny sprzeciw wewnątrz hiszpańskiej kadry i doprowadziło do fali rezygnacji – nie tylko piłkarek, lecz również członków sztabów szkoleniowych. Okazuje się, że reperkusje mogą sięgnąć daleko poza kobiecy futbol.

Żeński mundial w Australii i Nowej Zelandii przejdzie do historii, a powodów ku temu jest przynajmniej kilka. Dodatkowy rozgłos przyniosła mu sytuacja po meczu finałowym z udziałem Hiszpanek i Angielek. Po złote medale sięgnęły piłkarki „La Furia Roja”. Podczas dekoracji prezes hiszpańskiej federacji piłkarskiej (RFEF) pocałował Jenni Hermoso, jedną z liderek reprezentacji. Początkowo wydawało się, że sytuacja rozejdzie się po kościach. Nagrania i wypowiedzi w szatni zniweczyły nadzieje Rubialesa, który z jednej strony stoi pod ścianą, a z drugiej ma mieć ogromne wsparcie w federacji.

Historia jednego pocałunku

Trudno powiedzieć o sytuacji, by wyglądała niewinnie i jak to ujął Rubiales, była „efektem przypływu radości” oraz wydarzyła się „za zgodą Hermoso”. Najbardziej absurdalnie brzmiało tłumaczenie związane z przypadkowością gestu. Zawodniczka hiszpańskiej kadry wyraźnie się skrępowała i początkowo nie wniosła protestu, jednak po czasie postanowiła zabrać głos i sprzeciwić się zachowaniu Rubialesa. Komunikat był jasny. – Nie wyraziłam zgody – powiedziała piłkarka, a coraz głośniej zaczęto domagać się wyciągnięcia konsekwencji wobec prezesa hiszpańskiego związku piłki nożnej.

 

Wspólnie ze Stowarzyszeniem Profesjonalnych Piłkarek FUTPRO Hermoso opublikowała oświadczenie w sprawie. – FUTPRO potępia postawy i zachowania naruszające prawa piłkarek. Ze związkiem pracujemy, by takie sytuacje nigdy nie pozostawały bezkarne, dążymy do karania i przyjęcia odpowiednich działań w celu ochrony piłkarek przed zachowaniami, które są naszym zdaniem nie do zaakceptowaniaczytamy w oświadczeniu FUTPRO opublikowanym wspólnie z Jenni Hermoso.

Luis Rubiales przeprosił za swoje zachowanie, ale trudno mówić, by wyraził skruchę. Wręcz przeciwnie – podczas nadzwyczajnego zgromadzenia RFEF nazwał się ofiarą zabójstwa społecznego i kategorycznie zaprzeczył pogłoskom, jakoby miał podać się do dymisji.

Bunt na pokładzie

Na reakcję piłkarek reprezentacji Hiszpanii i nie tylko nie trzeba było czekać zbyt długo. Przy wsparciu ogromnej części futbolowego środowiska blisko 80 piłkarek odmówiło gry w kadrze, a w ślad za nimi poszli członkowie sztabu szkoleniowego Jorge Vildy. Co ciekawe, selekcjoner „La Furia Roja” początkowo nabrał wody w usta z uwagi na swoje bliskie relacje z Rubialesem, który bronił go podczas afery związanej z nieodpowiednim traktowaniem piłkarek. Vilda jednak złamał się i także potępił zachowanie prezesa federacji po finale mistrzostw świata.

Jenni Hermoso z nr 10, fot. Marca

Zasięg buntu przybrał jednak nieco nieoczekiwane rozmiary. A już na pewno nieoczekiwane przez Rubialesa podczas dekoracji w Sydney. Głos zabrał Victor Francos. Szef Wyższej Rady Sportu działającej przy hiszpańskim rządzie zaapelował o odwołanie prezesa RFEF. Organ Francosa ma sięgnąć po wszystkie dostępne narzędzia, by doprowadzić do usunięcia Rubialesa z fotelu szefa hiszpańskiej federacji. Jego zdaniem ma to pomóc w walce z nadużyciami wobec kobiet w sporcie.

W aferze Rubialesa swój udział ma także największy organ piłkarski na świecie, czyli międzynarodowa federacja piłkarska. FIFA w ekspresowym tempie przeprowadziła postępowanie dyscyplinarne wobec prezesa RFEF i zawiesiła go w swoich strukturach. Ponadto zabroniła mu kontaktowania się z Jenni Hermoso, bo jak informowały hiszpańskie media, Rubiales próbował uciekać się także do tego, namawiając piłkarkę do zmiany swojej wersji wydarzeń.

Reakcje środowiska

O sprawie słyszała już cała Europa, a głos zabierali przedstawiciele piłkarskiego środowiska i to różnej maści. Na negatywne wyróżnienie zapracował sobie w ten sposób Karl-Heinz Rummenigge. Zdobywca Złotej Piłki obecnie zasiadający w Radzie Nadzorczej Bayernu Monachium usprawiedliwił Rubialesa. W Niemczech wszystko, co związane z Bayernem, napotyka na przeciwną opinię reszty piłkarskich Niemiec, a za pomocą transparentów sprzeciw wobec Rubialesa i Rummeinigge, eufemistycznie mówiąc, wyrazili fani Freiburga. Ich zdaniem przy następnej okazji Rubiales powinien dostać w nos, a nie buziaka.

To nie koniec interesujących i nietypowych wątków w historii z Półwyspu Iberyjskiego. Nowy tydzień przyniósł dwie ciekawe informacje związane z aferą w Hiszpanii. Pierwsza to protest… matki Luisa Rubialesa. Otóż zamknęła się ona w kościele Divina Pastora w Motril nieopodal Malagi, by protestować głodowo przeciwko działaniom wymierzonym w jej syna. Wzywa ona Jenni Hermoso do zmiany swojej wersji wydarzeń. Brzmi niewiarygodnie, ale hiszpańska piłka przyzwyczaiła do oryginalnych historii.

Transparenty kibiców Freiburga

W Hiszpanii głos oczywiście zabrały także Barcelona oraz Real Madryt. Oba kluby odwróciły się od Luisa Rubialesa. Duma Katalonii wyraziła swoje poparcie dla inicjatyw związanych ze wspieraniem roli kobiet w sporcie oraz dążeniami do równych praw dla kobiet i mężczyzn w piłce nożnej, natomiast stołeczna ekipa poprała wniosek Victora Francosa dotyczący zgłoszenia sprawy do Administracyjnego Sądu Sportowego.

Real i Barcelona poza Ligą Mistrzów?

Oświadczenia opublikowane przez Barcelonę i Real Madryt wcale nie muszą być jednak jednymi akcentami związanymi z tymi klubami w całej tej aferze. Okazuje się bowiem, że RFEF ani myśli odwoływać Luisa Rubialesa. O takim stanowisku działaczy poinformowali dziennikarze „Onda Cero”. Radio informuje, że sekretarz generalny hiszpańskiej federacji zwrócił się do UEFA z prośbą o interwencję w sprawie rządowych nacisków na Rubialesa oraz inicjatywą zawieszenia federacji w prawach członka UEFA. Jeśli do tego dojdzie, to hiszpańskie kluby stracą prawo do gry w europejskich pucharach.

I tak oto z karygodnego zachowania Luisa Rubialesa wyniknęło zamieszanie o ogólnoświatowym zasięgu. Szkoda, że kładzie cień na fantastyczny mundial kobiet, jednak skandal wywołał konieczną dyskusję nt. traktowania kobiet w sporcie. Jeśli chodzi o Rubialesa, to afera musi skończyć się usunięciem prezesa RFEF. Pytanie tylko, jak będzie wyglądał los federacji oraz czy nie ucierpią hiszpańskie kluby. Gdyby Real i Barcelona straciły prawo do gry w Champions League, domino afery Rubialesa może doprowadzić do wyjęcia z zamrażarki tematu Superligi. Ciekawe, jaki scenariusz wolałby w takim układzie Florentino Perez.

FOT. Wikimedia Commons

Udostępnij

Translate »