Bar, w którym obejrzysz tylko sport kobiecy

Jesteś w sportowym pubie. Na ścianach wiszą koszulki sportowców, a przy rozmieszczonych co kilka metrów telewizorach ludzie chłoną mecz za meczem, sącząc piwo za piwem. Doskonale znasz ten klimat. Jeden tylko szczegół się różni – nazwiska na koszulkach są żeńskie, a zarówno w telewizorach, jak i w całym pubie widzisz niemal wyłącznie kobiety. Jesteś w Sports Bra w Portland, pierwszym na świecie pubie pokazującym tylko sport kobiecy.

Sport kobiecy, w którym prym wiedzie piłka nożna, znajduje się obecnie w dość dziwnym miejscu. Z jednej strony obserwujemy wizerunkowe sukcesy, takie jak wypchanie po brzegi Camp Nowu na El Clasico czy wyrównanie płac w USA.

Z drugiej strony natomiast – w kontrze do PRu – stoi statystyka i chłodna ocena sytuacji zastanej. Kobiety stanowią ok. połowę populacji, zajmując też 40% puli zawodowych sportowców na świecie. Tymczasem pokrycie ich rywalizacji (na przestrzeni wszystkich dyscyplin) w telewizji nie sięga nawet 5%…

Zanim poznała te liczby, Amerykanka o wietnamskich korzeniach Jenny Nguyen od lat fantazjowała o odwróceniu tego trendu, choć na krótką chwilę. Kiedy wraz z dziewczyną wybrały się do baru sportowego obejrzeć kluczowe spotkanie kobiecej NCAA, musiały wybłagać barmana o puszczenie meczu. Ostatecznie obejrzały go bez dźwięku na jednym z bocznych ekranów.

Wtedy właśnie w ich głowach zrodził się pomysł okraszony szalenie błyskotliwą nazwą – The Sports Bra, czyli bar dla kobiecego sportu (nie mylić z barem dla kobiet!) W wyniku pandemicznego bezrobocia, Nguyen połączyła swoją wizję i 15-letnie doświadczenie w gastronomii, by dać żywot temu, co nigdy wcześniej nie wykroczyło poza sferę jej wyobraźni.

Choć nigdzie nie ma na ten temat oficjalnej informacji, podejrzewamy że wybór daty otwarcia (1 kwietnia) był ze strony właścicielki wyrazem niezwykle wysublimowanej ironii. „To musi być żart” prawdopodobnie powiedziało tego dnia co najmniej kilka osób, które natknęły się na informację o nowym lokalu. Tak, to żart. Taki, który ma nadzieję trwać jak najdłużej.

Dziewuchy dziewuchom

Misją baru (bra’u?), jak czytamy, jest „przygotowanie świetnego jedzenia, pysznych drinków i stworzenie miejsca, które wspiera, wzmacnia i promuje dziewczyny i kobiety w sporcie i społeczeństwie”. I jeśli wierzyć dotychczasowym relacjom z lokalu, realizuje go na pięć z plusem.

Sports Bra obiecuje dążyć do tego, by transmitować możliwie najwięcej kobiecej rywalizacji. Jest oficjalnym pubem soccerowej drużyny Portland Thorns, natomiast właścicielki deklarują, że telewizory będą pokazywać wszystko, co dotyczy kobiet – od rozgrywek WNBA po te uczelniane.

A co gdy nie będzie czego oglądać? Goście obejrzą wywiady, studia, posłuchają podcastów – wszystko we wspólnej kobiecej tematyce. A kiedy już naprawdę wyczerpie się materiał, Bra zwyczajnie wyłączy odbiorniki, w geście protestu przeciwko tak skąpej ofercie telewizyjnej.

Co jeszcze? Piwa wyłącznie z browarów prowadzonych przez kobiety. Personel? rzecz jasna kobiety. Mimo to, lokal nie dokonuje żadnej segregacji gości, a przyjść może każdy, kto chce docenić piękno żeńskiego sportu. Szczególnie mile widziane są dzieci, wśród których właścicielka chce zacząć krok po kroku budować kulturę równego płciowo sportu.

Praca u podstaw

I to tu leży sens całego przedsięwzięcia – czytając między wierszami dotyczącymi wietnamskiej kuchni czy kobiecych browarów, celem The Sports Bra jest zwrócenie uwagi na istniejący problem. I już nie w geście subiektywnie skutecznego protestu, lecz za pomocą realnego działania.

Problem ten jest rzecz jasna znacznie bardziej złożony, niż obecność czy nieobecność kobiecego pubu, natomiast jego właścicielka wierzy, że zakasanie rękawów i systematyczne, konkretne działanie jest jedyną opcją, by go rozwiązać. I kto wie, może w bliższej lub dalszej przyszłości obok każdego sportowego baru stanie analogiczny bra?

Rafał Hydzik

Udostępnij

Translate »