Dlaczego dziewczyny odkochują się w sporcie?

Średnio 1 na 10 chłopców wchodzących w dorosłość rezygnuje z uprawiania sportu. W przypadku ich równieśniczek, mowa o liczbie 3 razy większej. Dziewczyny i młode kobiety masowo „odkochują się” w sporcie, bo ten na pewnym etapie ich życia robi niemal wszystko, by je do siebie zniechęcić. I nie do końca prawdą jest to, że za wszystkim stoi zmiana życiowych priorytetów – według badań angielskiej grupy Women in Sport, aspekty takie jak brak samoakceptacji, przytłoczenie byciem obserwowaną czy nawet niechęć do potu są równie istotne. I środowisko sportowe musi wziąć je pod uwagę, jeśli chcemy mówić o równości.

Szukając informacji i źródeł dotyczących tego zjawiska, natknąłem się na artykuł szerzej anonimowej strony, która wzięła na siebie prometejską misję wyjaśnienia (w aż 10 punktach!) dlaczego liczba mężczyzn w sporcie znacząco przewyższa liczbę kobiet. Cytując jedno z pierwszych zdań:

„Główną przyczyną jest to, że mężczyźni z natury poszukują ekscytacji i i adrenaliny, których kobiety nie lubią. Kobiety są zbudowane bardziej miękki sposób. Jedna na 100 kobiet chciałaby zostać zawodową sportsmenką, a i wtedy pewnie zrezygnuje na pewnym etapie. Kobiety wolałyby się stroić, oglądać sztukę, podczas gdy mężczyźni są bardziej naturalnymi zwierzynami…”

Z łaski swojej, nie dokończę tego cytatu. A przytaczam go wyłącznie po to, by już na wstępie uświadomić, że omawiane w tym tekście badania nie opierają się na atakowaniu społecznych różnic płciowych, nie wycierają sobie twarzy patriarchatem, ani, tak po prostu, nie umniejszają mężczyznom. Rzecz dotyczy kobiet i problemów, które – świadomie lub nie – zostały zaniedbane.

Mamy na to badania

Przytaczane wnioski pochodzą z dwóch raportów badawczych – „The Rally Report” wydanego w 2020 w Kanadzie, a także „Reframing Sport for Teenage Girls”, wydanego w bieżącym roku w Wielkiej Brytanii.

Najbardziej powszechnym przekonaniem jest, że przyczyną porzucenia uprawiania sportu przez (nie tylko) kobiety jest zmiana priorytetów – edukacja albo rozwój zawodowy stają na przeszkodzie poświęceniu czasu wysiłkowi fizycznemu. Taka decyzja ma jednak miejsce „zaledwie” wśród 47% rezygnujących – tyle samo choćby zniechęca się przez to, że nie ma odpowiedniej sylwetki.

Problemów, które umykają społecznej świadomości, albo są uznawane za błahe, jest znacznie więcej:

  • Aż 7 na 10 unika sportu, bo nie lubi być obserwowaną i boi się oceniania przez innych, a 6 na 10 brakuje pewności siebie;
  • 56% dziewczyn z kolei unika uczucia gorąca i potu;
  • 6 na 10 spośród tych, które nigdy nie uprawiały sportu, czują, że w środowisku nie ma dla nich miejsca.

Zespoły badawcze jako newralgiczny punkt wskazują edukację wczesnoszkolną, kiedy to rywalizacja sportowa właściwie nie ma podziałów. Każdy następny etap pogłębia zróżnicowanie między płciami, efektem czego – na co skarżą się respondentki – sport przestaje być dla nich atrakcyjny, nie odczuwają już z niego radości.

Z badania wynika, że kobiety są mniej niż mężczyźni nastawione na ostrą rywalizację, a w większym stopniu chciałyby ze sportu mieć „fun”. Tymczasem aż 4 na 10 dziewczyn, które pokochały sport jako dzieci, w miarę własnego rozwoju straciły zapał.

Mowa tu o wielu aspektach, składających się na całość środowiska. Widoczne są braki np. w infrastrukturze (w Stanach jest o 1,3 miliona mniej możliwości regularnego uprawiania sportu w ramach jakiejś struktury dla dziewczyn, niż dla chłopców) czy brak wzorców (tutaj badania wskazują niepokojąco niższe zaangażowanie ojców w aktywność córek względem synów – 50% do 30%).

Do tego należy też dołożyć pokrycie medialne i ekspozycję na sport w wydaniu kobiecym, które są znacząco niższe od męskiego – ciekawym przypadkiem walki z tym zjawiskiem jest „Sports Bra” w Portland, o którym pisaliśmy TUTAJ.

W efekcie, w wieku szczytowej formy fizycznej (między 24 a 31 rokiem życia) aż o połowę mniej kobiet uprawia regularny, cotygodniowy sport względem mężczyzn – w wieku wczesnoszkolnym liczby w przypadku obu płci są równe.

Co robić?

Badania w tym zakresie mają na celu przede wszystkim zwrócić uwagę na fakt, że korzenie nierówności w środowisku sportowym leżą znacznie głębiej, niż tylko na poziomie bijącej głową o ścianę debaty o równości płac.

Młode dziewczyny, w najbardziej newralgicznych momentach swojego rozwoju mają otwartą furtkę, by się w łatwy sposób zniechęcić (w efekcie czego, często do sportu nie wracają już nigdy). Szkolenie dziewcząt jest po prostu inne, niż w przypadku chłopców – choć wydaje się to skrajnie oczywiste, okazuje się, że tak do końca nie jest (przynajmniej systemowo).

Badacze proponują więc szereg dróg dążących do rozwiązania problemów. Kluczowe wydaje się zidentyfikowanie dziewczyn w wieku przednastoletnim, potencjalnie podatne na czynniki zniechęcające, celem zainwestowania im odpowiedniej uwagi. Po drugie – warto rozważyć w jaki sposób wyeliminować poczucie oceny i czynniki wpływające negatywnie na pewność siebie, które w znaczący sposób wpływają na całościowe postrzeganie aktywności fizycznej.

Ostatnią z propozycji jest zaangażowanie osób wpływowych (w niektórych kręgach zwanych influencerami), by zacząć całościowo przekształcać krajobraz szkoleniowy. I mowa tutaj zarówno o makroskali (działania w przestrzeni publicznej), jak i mikroskali, czyli domowych influencerach – rodzicach. Badania wykazały deficyt wsparcia dziewcząt od najbliższych, który wymaga uzupełnienia.

Fot. Unsplash

Rafał Hydzik

Udostępnij

Translate »