F1: Kolejna afera w Red Bullu? Prawnicy w grze
Choć Christian Horner został oczyszczony z zarzutów „niewłaściwego zachowania” wobec pracownicy zespołu Red Bulla, to sprawa nadal nie ma swojego końca. Kobieta chce wrócić do pracy i deklaruje, że jest gotowa na proces.
Red Bull: Zarzuty wobec szefa zespołu. W tle walka o władzę
Red Bull w Australii nie poradził sobie najlepiej. Wyścig już na 4. okrążeniu zakończył Max Verstappen, któremu zapaliła się prawa opona tylnej osi. Czy sukces mógł przyćmić ostatnią aferę zespołu? Być może, ale pewne jest, że sprawa zaognia się na nowo.
Wewnętrzne postępowanie w Red Bullu doprowadziło do oczyszczenia z zarzutów Christiana Hornera. Prawnik wykrył podczas śledztwa nieprawidłowości w zeznaniach i przeinaczanie faktów. Pracownica początkowo została zawieszona w pracy.
„Jesteśmy pewni, że dochodzenie było sprawiedliwe, skrupulatne i bezstronne. Śledztwo było poufne i posługiwano się prywatnymi informacjami zaangażowanych stron, a także osób trzecich. Z szacunku dla wszystkich zainteresowanych nie będziemy dalej komentować tej sprawy” – komunikował Red Bull –
Branżowa prasa odkryła, że sprawa była elementem dużej układanki, w której najważniejszym celem było przejęcie władzy w zespole. Obowiązki i przywileje Hornera chcieli Helmut Marko i ojciec Maxa Verstappena. Dlatego też dziennikarze zapowiadają dalszy ciąg sporu prawnego.
Max Verstappen odejdzie?
Oskarżenia wobec szefa Red Bulla mogą mieć poważne konsekwencje. Ewentualny kolejny proces może po raz kolejny doprowadzić do wzmocnienia pozycji Hornera. A przecież już kilka tygodni temu Max Verstappen miał zagrozić odejściem z zespołu. Jest obecnie najlepszym kierowcą i nawet w słabszym bolidzie mógłby wykręcić świetne wyniki.
Red Bull jest już przygotowany na taką ewentualność i prowadzi rozmowy z Fernando Alonso.
Oskarżycielka zapowiada ciąg dalszy
Według informacji „The Independent” zawieszona pracownica nie ma zamiaru poddać się. Traktuje sytuację poważnie i poszukuje rozwiązania problemu na dłuższą metę. W obecnej chwili konsultuje się ze swoim prawnikiem w kwestii wyboru dalszej strategii. „Zależy jej na rozwiązaniu sprawy w sposób prywatny” – relacjonuje jedno ze źródeł cytowane przez gazetę.
Kobieta nadal jest zatrudniona w Red Bullu. Otrzymuje wynagrodzenie, ale nie może stawić się w zakładzie w Milton Keynes. Sytuacja ta nie odpowiada jej, gdyż uważa padok F1 za idealne miejsce pracy i dla swojego rozwoju. Podaje, że zawieszenie szkodzi jej w osiągnięciu coraz większych umiejętności i być może w przyszłości awansu zawodowego.
Nie ma obecnie żadnych wskazówek, że Christian Horner straci stanowisko szefa Red Bull Racing. Niemiecki magazyn „Auto Motor und Sport” twierdzi, że po spotkaniu Chalerma Yoovidhyi (głównego akcjonariusza Red Bulla) i Olivera Mintzlaffa (dyrektora generalnego Red Bulla) w Dubaju, pozycja Hornera w firmie została nawet wzmocniona.
FOT: Unsplash