F2: Start sezonu ostatniego szczebla drogi do F1

W ten weekend oprócz 73 sezonu Formuły 1 startuje także Formuła 2. Stanowi ona właściwie ostatni krok do tego, aby pojawić się w serii wyścigowej, o której marzy każdy kierowca – F1. Czego możemy spodziewać się po zespołach rywalizujących na tym szczeblu?

Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany

W Formule 2 zaszło do kilku zmian. Poza kierowcami i zespołami doszło do zmian w strukturze weekendu. Zacznijmy, od ostatniej wymienionej. W 2020 roku włodarze F2 i F3 w związku z pandemią wpadli na pomysł, aby zmienić nieco kalendarz i ilość rozgrywanych sesji. Motywem przewodnim było nienarażanie zespołów i kierowców, na zbyt duże koszty. Dlatego zredukowano liczbę rund z 12 do 8, jednak, zamiast dwóch wyścigów miały być trzy. Dwa wyścigi krótkie (sprinty) i jeden długi (wyścig główny). Zmiany wprowadzono i tak oto w sezonie 2021 w F2 mieliśmy 8 rund z trzema wyścigami.

Cóż efekt był taki, że z powodów finansowych niektórzy kierowcy zmieniali zespoły jak rękawiczki. W pewnym momencie nie można było się połapać, kto gdzie jest, a kogo już nie ma. Dodatkowo może i plan ze zmniejszoną liczbą rund nie był taki głupi, jednak przerwy między poszczególnymi rundami, były tak duże, że można było albo się śmiać, albo być mocno poirytowanym zaistniałą sytuacją. Dla przykładu można podać, że inauguracyjna runda w Bahrajnie miała miejsce w marcu, natomiast druga runda na torze w Monako odbyła się w maju. Ostatecznie postanowiono powrócić do starego schematu na sezon 2022. 

Poziom w tym roku zdecydowanie mniejszy 

W tym sezonie zdecydowanie poziom kierowców startujących w Formule 2 będzie niższy od chociażby tego, jaki mieliśmy w poprzednim roku czy też w sezonach 2020 i 2018. Jest to spowodowane dużą ilością debiutantów, z których niewielu odnotowywało dobre wyniki w niższych seriach. Nie zmienia to faktu, że walka o tytuł powinna być ekscytująca. Chociaż karty rozdawać będzie raczej pierwsze sześć ekip z poprzedniego sezonu. 

Prema Racing

Włoski zespół drugi rok z rzędu zdobył tytuł mistrzowski wśród kierowców, jak i wśród zespołów. Poprzedni rok zdominował genialny Oscar Piastri, natomiast Robert Shwartzman skończył zmagania na drugiej pozycji. Jednak w tym roku zaszły spore zmiany. Piastri w związku ze zdobyciem tytułu musiał opuścić F2. Niestety Australijczyk pomimo niezwykłego talentu nie znalazł miejsca w F1 na sezon 2022. Robert Shwartzman natomiast i tak planował się wycofać z F2 i przejść do Ferrari w wyścigach długodystansowych. Jednak z wiadomych względów rosyjski zawodnik najpewniej w ogóle nie wystartuje w żadnej serii wyścigowej.

W miejsce tej dwójki weszli Jehan Daruvala i mistrz Formuły 3, Dennis Hauger. Dla Daruvali będzie to trzeci rok w tej serii. Jednocześnie Hindus powrócił do zespołu, w którym jeździł w niższej serii, jaką jest F3. Wobec tego zawodnika były spore nadzieje, niestety jakoś nie mógł się on odnaleźć w poprzednich dwóch sezonach. Hindus występował w ekipie Carlin, wygrał dla niej trzy razy, pierwszy sezon skończył na dwunastym miejscu, a w poprzednim roku był siódmy. Patrząc na doświadczenie, jakie już nabył Daruvala, będzie on jednym z faworytów do tytułu. Dennis Hauger natomiast jest świeżo upieczonym mistrzem F3. Tak więc będzie to dla niego debiut na tym szczeblu. Jednak Norweg jest pewną niewiadomą. Może być tak, że kierowca Premy poradzi sobie i będzie walczył o tytuł do samego końca, ale może być też tak, że powtórzy się scenariusz z pierwszego roku w Formule 3. W pierwszym sezonie w F3 Hauger praktycznie nie istniał. Zdobył jedno podium i zakończył sezon na siedemnastej pozycji. Patrząc na to, że występował w barwach zespołu Hitech, który jest jednym z najlepszych zespołów, to jego wyniki były dość sporym rozczarowaniem. Niewykluczone więc, że Norweg w pierwszym sezonie wcale nie będzie notował nadzwyczajnych wyników. 

 

UNI Virtuosi Racing

UNI Virtuosi w poprzednich dwóch sezonach skończyło na drugim miejscu w klasyfikacji zespołów. W 2020 roku Callum Ilott zdobył tytuł wicemistrza, przegrywając z Mickiem Schumacherem. Natomiast w poprzednim roku Zhou Guanyu uplasował się na trzecim miejscu w generalce. Tutaj także doszło do wymiany całego składu. Zhou trafił do Alfy Romeo F1 Team Orlen, tym samym stał się on pierwszym Chińczykiem, który wystartuje w pełnym weekendzie Grand Prix. Felipe Drugovich natomiast powrócił do MP Motorsport, w którym jeździł w Formule 3 i w pierwszym sezonie w Formule 2.

Brytyjski zespół postawił na Jacka Doohana, który w poprzednim roku skończył w Formule 3 z tytułem wicemistrza. Dodatkowo Australijczyk wystąpił w ostatnich dwóch rundach sezonu Formuły 2 w poprzednim roku i wyglądało to bardzo obiecująco. Doohan dwukrotnie dojechał w punktach i wywalczył pierwszy rząd w kwalifikacjach w Abu Dhabi. Tak więc jest spora szansa na to, że Australijczyk namiesza nam z przodu stawki. Co do drugiego kierowcy to można się zastanawiać, co on tu robi, mowa tutaj o Marino Sato. Japoński kierowca zadebiutował nam w Formule 2 podczas feralnego weekendu w Belgii w 2019, kiedy to życie stracił Anthoine Hubert, natomiast Juan Manuel Correa doznał poważnych obrażeń. Tak więc historia Sato zaczęło się nie zbyt przyjemnie i cóż w poprzednich dwóch sezonach Japończyk nic nam nie pokazał. Przez te dwa lata Mistrz Euroformuły Open zdobył całe dwa punkty. Więc dla porównania nowy kolega z zespołu, Jack Doohan w ciągu dwóch rund zdobył więcej punktów od Japończyka. Jednak kto wie, może Marino Sato nas zaskoczy w pozytywny sposób w tym roku. 

Carlin 

Carlin w 2018 w Formule 2 wygrał w klasyfikacji zespołów. Natomiast Lando Norris skończył sezon z tytułem wicemistrza. Kolejne sezon były nieco gorsze, jednak brytyjski zespół zawsze walczył w czołówce, a to za sprawą solidnych młodych zawodników takich, jak Yuki Tsunoda, Luis Deletraz czy Jehan Daruvala. Carlin także całkowicie wymienił skład. Daruvala odszedł do Premy, natomiast Dan Ticktum trafił do Formuły E. Jednak kierowcy, którzy ich zastąpili, są naprawdę bardzo jakościowi, tym samym brytyjski zespół jest jednym z głównych kandydatów na mistrza.

Pierwszym z nich jest Liam Lawson, który spisał się całkiem nieźle w pierwszym sezonie w F2. Nowozelandczyk co prawda skończył dziewiąty, jednak gdyby nie kilka awarii, na które nie miał wpływu, to mógłby skończyć o wiele wyżej. Warto też dodać, że Lawson zachwycał w poprzednim roku w serii DTM. Ostatecznie niestety podopieczny Red Bulla przegrał tytuł mistrzowski przez skandaliczne zachowanie Kelvina van der Linde. Tym samym młody Nowozelandczyk jest jednym z głównych kandydatów do tytułu w tym sezonie F2. Drugim kierowcą tej ekipy jest Amerykanin, Logan Sargeant, który poprzednie trzy lata spędził w Formule 3, jednak dał się poznać, jako kierowca bardzo dobry wyciskający ze swoich maszyn absolutne maksimum. W sezonie 2020 do samego końca walczył o tytuł z Oscarem Piastrim i Theo Pourchaire, ostatecznie skończył na trzecim miejscu. W poprzednim roku jeździł w ekipie Charouz i zdobył dla niej 102 punkty ze 127. Czeska ekipa nie należy do czołówki F3, dlatego tym bardziej ten wynik był imponujący. Amerykanin z pewnością będzie chciał pokazać nam 100% swoich możliwości. 

 

Hitech Grand Prix

Brytyjski zespół zadebiutował w Formule 2 w 2020 roku z Nikitą Mazepinem i Lucą Ghiotto na pokładzie. Sezon był całkiem udany, Hitech wygrało trzy wyścigi i uplasowało się na czwartym miejscu wśród zespołów. Sezon 2021 zaczęli dobrze od wygranej Lawsona, jednak ostatecznie powtórzyli wyczyn z poprzedniego roku, kończąc na czwartym miejscu wśród ekip również z trzema zwycięstwami na koncie. W tym roku zamiast Lawsona ujrzymy Marcusa Armstronga. Nowozelandczyk zapowiadał się bardzo dobrego kierowcę, który może podbić F2 już w debiucie, cóż tak się nie stało. Oba sezony w zakończył na trzynastej pozycji. Zatem można się spodziewać dobrych występów, ale nie stałej walki w czołówce. Juri Vips natomiast miał być kimś i nadal chce być kimś takim jak Robert Kubica. Stać się pierwszym kierowcą ze swojego kraju, który wystartuje w Formule 1. Niestety na chwile obecną Estończyk jest daleki od tego, ale być może to jest ten rok?

ART Grand Prix 

Francuski zespół już wielokrotnie zdobywał tytuły mistrzowskie, chociażby w ich barwach zdobyli tytuł George Russell i Nyck De Vries. Teraz mają młodego gniewnego w postaci The Pourchairego, który w poprzednim roku naprawdę zaimponował. Osiemnastoletni zawodnik zakończył sezon na piątym miejscu, wygrywając dwa wyścigi. Wszyscy zawodnicy, którzy skończyli przed nim w zeszłym sezonie, już nie jeżdżą w F2, dlatego podopieczny Saubera (Alfa Romeo F1 Team Orlen) jest kandydatem numer jeden do tytułu. Jego partnerem jest Frederik Vesti. Duńczyk w poprzednich dwóch sezonach jeździł w Formule 3, jednak troszkę rozczarował, kończąc w klasyfikacji dwukrotnie na czwartym miejscu. Plus jest taki, że Vesti będzie zmotywowany, aby pokazać swoją wartość w nadchodzącym sezonie. 

MP Motorsport

Holenderska ekipa w tym sezonie ma dwóch solidnych kierowców. Pierwszym z nich jest Felipe Drugovich, Brazylijczyk po niepowalającym sezonie w Formule 3 w 2019 roku przeniósł się do Formuły 2. Tam co ciekawe zaczął nadspodziewanie dobrze. Kierowca MP Motorsport wygrał już w drugim wyścigu. Później Brazylijczyk wygrał jeszcze dwa razy i zakończył sezon na dziewiątym miejscu. Niestety sezon 2021 w barwach UNI Virtuosi okazał się lekkim rozczarowaniem. Drugovich zakończył na ósmym miejscu, nie wygrywając żadnego wyścigu. Drugim zawodnikiem, jest Clement Novalak. Francuz jest jednym z ciekawszych zawodników, bardzo podobny do Logana Sargeanta. Widać, że jest w stanie wykorzystać 100% maszyny. Jednak zdarzają się błędy. Kierowca MP Motorsport w poprzednim roku zakończył zmagania w F3 na trzecim miejscu. Francuz może nam namieszać w stawce nie raz. 

Campos Racing 

Hiszpański zespół przyzwyczaił, do tego, że zazwyczaj jest w środku stawki. W poprzednim sezonie jeździło dla nich wielu kierowców. Jednak Ralphowi Boschungowi udało się przejechać cały sezon. Szwajcar powrócił po roku przerwy i pozytywnie zaskoczył, zdobywając dwa podia. W tym sezonie Boschung także będzie reprezentował zespół Campos Racing. Drugim kierowcą jest Olii Caldwell. Brytyjczyk w ostatnich dwóch latach jeździł w Formule 3, jednak nie powalił na kolana. Mając do dyspozycji samochody przygotowywane, przez dwie najlepsze ekipy w F3, jakimi są Trident i Prema raczej wynikiem minimum jest szóste miejsce w generalce. Wówczas Caldwell zakończył swoje zmagania na szesnastej i ósmej pozycji. 

DAMS 

Francuska ekipa wie doskonale, jak wygrywać. W 2018 roku w ich barwach startował Alex Albon, który z czterema wygranymi zakończył sezon na trzecim miejscu. Natomiast rok później z Nicholasem Latifim i Sergio Sette Camarą wygrali sześć razy i zdobyli tytuł wśród ekip. Niestety ostatnie dwa sezony nie były najlepsze tylko dwa wygrane wyścigi i dwukrotnie ósme miejsce w klasyfikacji zespołów. W tym roku się raczej nie zanosi na poprawę. W ekipie DAMS pozostał Roy Nissany, który jest pewnego rodzaju kierowcą, od którego raczej nie ma co wymagać. Nie jest tak tragiczny, jak chociażby legendarny Mahaveer Ragunathan w sezonie 2019. Jednak nie będzie to zawodnik walczący o czołowe lokaty. Drugim kierowcą jest Japończyk Ayumu Iwasa, który w kraju kwitnącej wiśni uchodził za niezwykły talent. Niestety poprzedni sezon w Formule 3 w ekipie Hitech nie powalił tak, jak można było się spodziewać po rekomendacjach z Japonii. Iwasa zwyciężył raz i skończył na dwunastej pozycji w generalce. Szczerze mówiąc trudno powiedzieć, czego możemy się po zawodniku akademii Red Bulla spodziewać. Na pewno ma większy potencjał, niż Olii Caldwell czy jego rodak, Marino Sato. 

Trident 

Włoska ekipa jest bardzo mocna, ale w niższej kategorii, jaką jest Formuła 3. Jednak może nie wiemy wszystkiego, ponieważ często w Formule 2 startowali w jej barwach nienajlepsi zawodnicy. W tym roku mają jednego zawodnika, który pokazał nam, na co go stać rok temu. Mowa tu o Richardzie Verschoorze. Holender w poprzednim sezonie zadebiutował dość niespodziewanie w F2. Jego angaż był spowodowany tym, że MP Motorsport po prostu miał wolne miejsce i potrzebowali drugiego kierowcy. Holender podobnie zaskoczył, jak rok wcześniej zrobił to Drugovich. Ostatecznie kierowca MP Motorsport zakończył sezon na jedenastym miejscu z jedną wygraną. Niewykluczone, że kierowca ten będzie regularnie walczył o punkty. Drugim kierowcą jest Calan Williams. Australijczyk cóż powiedzieć nie był i nie jest mocnym zawodnikiem. Co prawda zdobył jedno podium, jeżdżąc dla jednej z najsłabszych ekipy, jaką jest Jenzer, ale dla porównania Logan Sargeant startujący w drugiej najgorszej ekipie znalazł się na podium czterokrotnie. 

Charouz Racing System 

Czeski zespół ma naprawdę bardzo ciekawy skład. Pierwszym zawodnikiem jest Enzo Fittipaldi, wnuk dwukrotnego Mistrza Świata Formuły 1, Emersona Fittipaldiego. Brazylijczyk mimo chęci, aby być, jak jego dziadek raczej nie zawojuje Formuły 2. Nie zrobił tego w Formule 3, więc ciężko będzie to zrobić w klasę wyżej. Drugim kierowcą jest Turek, Cem Bolukbasi, który trafił z wyścigów wirtualnych do tych w rzeczywistości. Teraz wystartuje w Formule 2. Racjonalnie patrząc trudno mieć jakieś wygórowane oczekiwania, jednak nie ma presji, a kto wie, może Turecki kierowca stanie się idealnym przykładem zawodnika, który nie musiał robić kariery w tradycyjny sposób. 

Van Amersfoort Racing

Holenderska ekipa debiutuje w tym roku w Formule 2, weszła ona, za zespół HWA Racelab. Zespół jest bardzo ceniony w niższych seriach. Ich kierowcą był, chociażby Max Verstappen. Można było się spodziewać zatem, że postawią na kogoś obiecującego. 

 

Jednak ich kierowcami są Jake Hughes, który w końcu po wielu latach zebrał fundusze, aby wystartować szczebel wyżej. Dwudziestosześcioletni zawodnik startował już jednorazowo w F2, jednak z powodu problemów technicznych nie był w stanie powalczyć o punkty. Można jednak mieć nadzieję, że Brytyjczyk dzięki dobrze przygotowanej ekipie Van Amersfoort będzie regularnie punktował. Drugim kierowca jest Amaury Cordeel pochodzący z Belgii. Cordeel w 2018 roku zdobył tytuł w Hiszpańskiej Formule 4. Na tym pozytywne informacje się kończą. W poprzednim roku Belg startował w ekipie Campos Racing w Formule 3. Niestety Cordeel nie zdobył punktów. 

Foto: Twitter F2

Autor: Maksymilian Marciniak 

Udostępnij

Translate »