Fabrizio Romano traci monopol na prawdę. Pomyłki włoskiego dziennikarza
W środowisku piłkarskim nazwisko Romano stało się symbolem pewności. Jego słynne „Here We Go” zwiastowało jeszcze niedawno pewny transfer. Teraz to się zmienia.
Z biegiem czasu i rosnącą popularnością, liczba przekazywanych newsów przez dziennikarza znacząco się zwiększyła. Taka aktywność skutkuje większym narażeniem na błędy, co obserwują fani w mediach społecznościowych.
Sezon transferowy 2025 przyniósł kilka zauważalnych pomyłek. Przykładem mogą być przypadki, gdy Romano informował o przejściu Joao Pedro do Newcastle, którego nie sfinalizowano. Piłkarz ostatecznie trafił do Chelsea.
Coraz więcej nieudanych „Here We Go” od Fabrizio Romano
Błędów nie brakowało również wcześniej. Jeszcze w 2021 roku Włoch poinformował o odejściu Georginio Wijnalduma z Liverpoolu do FC Barcelony. Holender przeszedł do Paris-Saint Germain.
W 2024 roku Romano użył „Here We Go” w kontekście przejścia Samu Omorodiona do Chelsea (Hiszpan pozostał w Deportivo Alaves i ostatecznie odszedł w zimie do FC Porto). Włoch pomylił się również, błędnie ogłaszając wypożyczenie z Chelsea do PSG Hakima Ziyecha.
Fabrizio Romano pomylił się też w przypadku Adriena Rabiota, „transferując” go do FC Barcelony w 2019 roku, czy Sergio Reguilona, łącząc go z Manchesterem United. Hiszpan ostatecznie przeszedł do Czerwonych Diabłów, ale trzy lata później.
Rynek influencerów transferowych się wypełnia
W świecie piłkarskich transferów Fabrizio Romano stał się symbolem pewnych informacji, jednak nie jest jedynym ekspertem w tej branży. Rośnie przy tym rola innych cenionych dziennikarzy i influencerów wyspecjalizowanych w rynku transferowym, którzy oferują własne, rzetelne źródła i analizy.
W tym gronie można wymienić odnośnie piłki na wyspach brytyjskich Davida Ornsteina (związanego z BBC i „The Athletic”), Gerarda Romero, Gianlucę Di Marzio (Sky Italia), Guillema Balague, czy internetowych influencerów, chociażby Huberto News, czy WinnerLilB działających na Instagramie czy TikToku.