Iga Świątek może przejść do historii w Miami

W nocy z piątku na sobotę rywalizację w WTA 1000 w Miami rozpocznie Iga Świątek. Druga obecnie rakieta świata dopiero co wygrała prestiżowy turniej Indian Wells, więc jeśli powtórzy ten wynik na Florydzie, stanie się dopiero czwartą tenisistką w historii, która sięgnie po tzw. Słoneczny Dublet.

Forma Igi Świątek w ostatnich tygodniach jest imponująca. Polka idzie jak burza i nawet jeśli zdarzały się jej drobne potknięcia w postaci przegranego seta z niżej notowanymi rywalkami, to finalnie i tak to ona schodziła z kortu ze zwycięstwem. Wygrała 11 ostatnich spotkań z rzędu i wcale nie ma dość. W niedzielę cieszyła się ze zwycięstwa w Indian Wells, a jest to zawsze piekielnie mocno obsadzony turniej, nazywany nieoficjalnym piątym Wielkim Szlemem. W finale raszynianka w dwóch setach pokonała Greczynkę Marię Sakkari (6:4, 6:1), dzięki czemu awansowała na 2. miejsce w rankingu WTA. Liderką wciąż jest 25-letnia Australijka Ashleigh Barty, która nieoczekiwanie obwieściła zakończenie kariery.

 

„Minęła ponad doba, a mi nadal trudno opisać, jak ważny był ten turniej i to, że go wygrałam. W zupełnie innych warunkach niż w Doha, przyzwyczajając się każdego dnia do upału i suchego powietrza, na mocno narastającym zmęczeniu, skupiając się tylko na tu i teraz. Czuję, że w ciągu tych dwóch tygodni stałam się lepszą zawodniczką i to cieszy mnie najbardziej. Ciężka praca przynosi efekty i idę dobrą drogą, choć na pewno czeka mnie jeszcze wiele zakrętów i niespodzianek” – napisała Świątek na swoim Facebooku.

Wygrana smakuje tym lepiej, że dokonała tego jako pierwsza Polka w historii, a teraz ma szansę zapisać się w annałach tej dyscypliny. Wprawdzie już to zrobiła, wygrywając Rolanda Garrosa, ale teraz może poszerzyć znacznie węższe grono. Mowa o tzw. Słonecznym Dublecie (Sunshine Double), czyli umownym tytule dla tenisistek i tenisistów, którzy w jednym sezonie wygrali kalifornijski Indian Wells, oraz turniej w Miami na Florydzie. Wśród pań dokonały tego tylko trzy zawodniczki i to nieprzypadkowe.

Steffi Graf (1994 i 1996)

Pierwszą była wybitna Niemka Steffi Graf, która nie dość, że zrobiła to jako pierwsza, to jeszcze powtórzyła ten wyczyn dwa lata później. Pierwszy raz miało to miejsce w 1994 roku, kiedy to na kortach Indian Wells pokonała w finale reprezentantkę Związku Południowej Afryki (dziś RPA) Amandę Coetzer 6:0, 6:4, a w Miami po trzysetowym boju jej wyższość musiała uznać reprezentantka Białorusi Natalla Zwierawa (4:6, 6:1, 6:2).

Niemka powtórzyła ten sukces w roku 1996, mimo że w finale Indian Wells bardzo twardy opór postawiła jej Hiszpanka Conchita Martínez. Graff wygrała wprawdzie w dwóch setach, ale oba kończyły się na przewagi 7:6(5), 7:6(5). Zdecydowanie łatwiej poszło jej kilkanaście dni później na Florydzie, bo reprezentantka gospodarzy Chanda Rubin nie należała do najbardziej wymagających. Nigdy nie wygrała turnieju Wielkiego Szlema, ani zawodów pierwszej kategorii cyklu WTA, czyli właśnie WTA 1000. Graff ograła ją 6:1, 6:3.

Kim Clijsters (2005)

Na kolejny Sunshine Double wśród pań musieliśmy poczekać blisko 10 lat. Wtedy tym tytułem mogła zacząć szczycić się inna wybitna tenisistka – Belgijka Kim Clijsters. Nie przyszło jej to łatwo, bo w Kalifornii długo męczyła się z Amerykanką Lindsay Davenport, wygrywając ostatecznie w trzech setach 6:4, 4:6, 6:2. W Miami w finałowym starciu na jej drodze stanęła młodziutka wówczas Maria Szarapowa. 18-letnia Rosjanka postawiła starszej koleżance twarde warunki, zwłaszcza w drugim secie, ale ostatecznie Clijsters wygrała 6:3, 7:5 i wzniosła okazałe trofeum.

Wiktoria Azarenka (2016)

Trzecią i ostatnią dotąd kobietą z Sunshine Double jest reprezentantka Białorusi Wiktoria Azarenka. Dokonała tego po 11 latach od wygranej Clijsters i przyszło jej to stosunkowo najłatwiej. Zarówno w finale Indian Wells jak i Miami uporała się ze swoimi przeciwniczkami w dwóch setach. Nie oznacza to jednak, że miała szczęście w losowaniu. Nie trafiała na łatwe rywalki, a o końcowy triumf w Kalifornii walczyła z samą Sereną Williams, którą zdołała pokonać 6:4, 6:4.

 

Finałowa przeciwniczka w Miami – Swietłana Kuzniecowa – może już tak wymagająca nie była, ale po drodze Azarenka eliminowała Madison Keys czy pochodzącą z Polski Niemkę Angelique Kerber. Rosjankę w finałowym boju odprawiła 6:3, 6:2.

 

Graff, Clijsters, Azarenka i Świątek?

Zrównanie się i bycie wymienianą obok takiego panteonu gwiazd kobiecego tenisa będzie dla Świątek nie lada osiągnięciem. Oczywiście, trzeba mierzyć siły na zamiary, rywalizacja w Indian Wells była bardzo wyczerpująca, ale z racji na ranking i rozstawienie z nr 2, Polka w I rundzie otrzymała wolny los, więc powinna zdążyć chwilę odpocząć. W II rundzie zmierzy się z mającą bałkańskie korzenie Szwajcarką Viktoriją Golubić, którą zdążyła już w tym roku pokonać. Obie panie spotkały się w II rundzie turnieju WTA 1000 w katarskiej Dosze. Polka wygrała wówczas 6:2, 3:6, 6:2 i ostatecznie triumfowała w całym turnieju. Golubić znajduje się więc na liście pokonanych przez raszyniankę rywalek w serii 11 zwycięstw i być może pojawi się tam ponownie, przedłużając Polce znakomitą passę.

W męskiej drabince turnieju w Miami zobaczymy m.in. najlepszego obecnie polskiego tenisistę Huberta Hukracza. Rozstawiony z numerem 8. wrocławianin w II rundzie zmierzy się z lepszym z pary Laslo Djere (Serbia) – Arthur Rinderknech (Francja). W I rundzie podobnie jak Światek otrzymał wolny los.

Fot. twitter.com/iga_swiatek

CZYTAJ TEŻ >>> Błyskawiczna kariera Ashleigh Barty

Piotr Janas

Udostępnij

Translate »