Jak zarabiają Polacy w czołowych ligach Europy?
Polacy zarabiają w pięciu czołowych ligach Europy więcej od Niemców, Francuzów i Hiszpanów” – taki ciśnie się na klawiaturę tytuł, po przejrzeniu skrawków danych, jakie udostępnia publicznie platforma Off The Pitch. Oczywiście, jak to w przypadku takich statystyk bywa, im więcej kontekstu, tym mniej jest ciekawie, natomiast OTP kładzie na stół kilka naprawdę mocnych wniosków.
Off The Pitch jest duńską platformą, która za cel postawiła sobie dostarczanie osobom decyzyjnym w piłkarskim środowisku samego mięsa, zamiast sensacyjnej papki z portali informacyjnych. Dlatego właśnie swoje wnioski podpierają olbrzymimi finansowymi bazami danych (co jest o tyle smakowite, że większość dostępnych w sieci danych dot. wynagrodzeń jest bardzo wątpliwej jakości i autentyczności). Skrawki tych danych udostępniane są publicznie. Czego się więc dowiadujemy?
1. A to niespodzianka – w Premier League płacą złotem
Autorzy „Futbonomii” argumentują, że wynagrodzenia mają absolutnie kluczowe znaczenie statystyczne w futbolu, a wszelkie anomalie i tak ostatecznie stabilizują się mniej więcej zgodnie z listą płac. Zgodnie z ich teorią, dominacja Premier League nad pozostałymi ligami dopiero zaczyna się kształtować, bowiem w Anglii płaci się znacznie więcej, niż gdziekolwiek indziej. Nic więc dziwnego, że piłkarze na Wyspy lgną – ostatnim znamiennym przykładem jest Hamed Traore, o którego podpis mistrzowie Włoch przegrali wyścig z Bournemouth.
Mediana zarobków w Premier League plasuje się na poziomie 3,1 miliona euro, czyli o ledwie 200 tysięcy mniej niż… w pozostałych 4 ligach razem wziętych. Jeden etat w Anglii czy cztery we Francji, Anglii, Włoszech i Hiszpanii? Trudno się Hamedowi Traore dziwić.
Hamed Traoré 🤌 pic.twitter.com/J2FdtjPA2Z
— AFC Bournemouth 🍒 (@afcbournemouth) February 11, 2023
2. Belgowie, Brazylijczycy i Anglicy mają najgrubsze portfele
Spośród wszystkich piłkarzy w top5 ligach Europy, najwyższe średnie zarobki inkasują Belgowie – jako jedynie przełamują barierę aż 4 milionów euro. To najprawdopodobniej efekt „złotego pokolenia” i panującej w pierwszej połowie ubiegłej dekady mody na Belgów, bo przez pewien czas wydawało się, że nawet tamtejsi emeryci czy weterani wojskowi mogą być wzmocnieniem.
Tuż za ich plecami znajdują się Brazylijczycy, czyli nacja najliczniej reprezentowana, gdyby odliczyć pięć narodowości odpowiadających topowym ligom. Aż 94 Brazylijczyków inkasuje w europejskich klubach średnio 3,9 miliona euro.
ak pączki w maśle żyją u siebie Anglicy, u których wciąż widoczna jest niechęć do wyjazdu – zaledwie 21 ze 196 nie gra w ojczyźnie (choć zarazem Premier League jest najsłabiej reprezentowana przez „swoich”, których jest jedynie 175 przy aż 285 Hiszpanów w La Liga). Od swoich klubów przyjmują aż 3,5 miliona euro.
3. Przeciętny Francuz to kiepski Francuz
I bardzo podobnie w przypadku Hiszpanów czy Niemców – o ile czołowi piłkarze tych nacji na pewno ciągną średnią płacę w górę, o tyle ci z końcówki ligowych łańcuchów pokarmowych skrajnie ją zaniżają. Francuzi zarabiają w czołowych ligach średnio 1,8 miliona euro, Niemcy podobnie, a Hiszpanie odrobinę mniej.
Najgorzej spośród Top5 wypadają Włosi ze średnią pensją na poziomie “zaledwie” 1,6 miliona (wyższą jedynie od Kamerunu, Algierii, Japonii i najgorzej opłacanych Malijczyków). OTP sugeruje, że ta dana może być istotną sugestią, by konkretniej przyglądać się piłkarzom z dolnych szczebli drabinki Serie A (w której mediana zarobków jest trzykrotnie niższa niż w Premier League).
Sęk w tym, że konia z rzędem temu, kto namówi Włocha do wyjazdu – zaledwie 14 (!) Azzurrich gra w innej lidze niż rodzimej. Z wyjątkiem obieżyświata Vito Mannone w Lorient, przeważnie są to albo piłkarze z najwyższej półki (Jorginho, Verratti), solidni ligowcy (Grifo, Scamacca) czy tacy z wielkim potencjałem jak Gnonto w Leeds czy Chiarodia w Werderze. Ligowi „przeciętniacy” zostają we Włoszech.
4. Polacy? Solidnie
23. miejsce (na 33 nacji) z zarobkami na średnim poziomie dokładnie €1,889,762 – tak prezentują się, wywindowani przez Roberta Lewandowskiego, Polacy. Na ten wynik składa się 45 nazwisk, z czego ponad połowa we Włoszech. Trzeba mieć jednak na uwadze, że najprawdopodobniej doliczone są tu też pensje Huberta Idasiaka (Napoli), Oliwiera Zucha (Aston Villa) czy Doriana Ciężkowskiego (Cremonense).
Sumarycznie jednak plasujemy się wyżej od choćby Serbów czy Szwedów, a stosunkowo niewiele dzieli nas od Duńczyków czy Amerykanów.
>>Całą tabelę z wyliczeniami pensji w TOP5 ligach Europy znajdziesz TUTAJ<<
Fot. Twitter