Krzysztof Neugebauer: To inni mają nas gonić

Zbliżają się Mistrzostwa Świata w Karate Tradycyjnym, które w dniach 9-11 grudnia odbędą się w Lublinie. W oczekiwaniu na to wydarzenie, rozmawialiśmy z Krzysztofem Neugebauerem – trenerem reprezentacji Polski w karate tradycyjnym. Czego oczekiwać można po polskich karatekach? Jak przygotowywali się do mistrzostw? I jak wygląda rozwój karate w Polsce?

Damian Filipowski: Czy organizacja imprezy tej rangi stanowiła duże wyzwanie?

Krzysztof Neugebauer: Myślę, że czas, który mamy teraz jest szczególny, ponieważ wyszliśmy z okresu pandemii, kiedy nie było zawodów, a jak już były, to wiązały się z dużymi utrudnieniami związanymi z podróżowaniem. Krótko mówiąc, było dużo przeszkód, z którymi musieliśmy sobie poradzić. Wyobrażaliśmy sobie lubelskie mistrzostwa jako te, które będą zorganizowane już na 100 procent i bez żadnych przeszkód. Niestety za naszą wschodnią granicą wybuchła wojna. Na pewno federacje z tamtej części świata nie mają łatwo, Nie mniej wierzę, że lubelskie mistrzostwa odbudują naszą dyscyplinę i przyjedzie na nie jak najwięcej reprezentacji, a poziom turnieju będzie bardzo wysoki.  

Pandemia odcisnęła piętno na całym świecie sportu. Jak to się ma do karate? Karate tradycyjne to nie jest sport mainstreamowy, pokazywany  na co dzień w telewizji albo w mediach głównego nurtu. Jak profesjonalni zawodnicy odczuli tę wymuszoną przerwę?

Jeżeli chodzi o kadrę narodową, prowadziliśmy konsultacje online, gdzie przekazywaliśmy sobie plany treningowe na bieżąco. Staraliśmy się, żeby z każdym zawodnikiem był utrzymywany kontakt oraz aby poziom treningu nie spadł. Staraliśmy się nie tracić czasu podczas pandemii. Oczywiście nic nie zastąpi prawdziwego treningu, ale robiliśmy wszystko, co było w naszej mocy. 

Jakie są Pana oczekiwania i nadzieje, jeśli chodzi o występ naszej reprezentacji podczas mistrzostw świata w Lublinie? 

Nie ma co ukrywać, jesteśmy jednym z głównych faworytów i chcemy narzucać tempo rozwoju innym federacjom. To inni mają nas gonić. Jesteśmy liderem i tej pozycji w światowym karate tradycyjnym chcemy się trzymać. Mamy swój własny styl walki. Myślę, że śmiało można powiedzieć że to my narzucamy kierunek rozwoju całej dyscypliny w oparciu o to, co przekazał nam sensei Hidetaka Nishiyama. Chcemy przekazywać tą wiedzę na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to ogólne wyszkolenie karateki i jego ciągły rozwój, a druga to pokazanie się jak najlepiej na zawodach i osiągnięcie jak najlepszego rezultatu.

W kim jako trener reprezentacji widzi Pan największych rywali na mistrzostwach świata?

Do Lublina przyjedzie naprawdę wielu świetnych zawodników. Powiem jednak nieskromnie, że to my w każdej konkurencji wiedziemy prym. Nie chcę wymieniać ani wyróżniać żadnego rywala. Koncentrujemy się na sobie.   

Jaki wynik uzna Pan za sukces?

Zawodnicy, których typujemy do startu, powinni znaleźć się w strefie medalowej. To jest plan minimum, ale każdy oczywiście walczy o zwycięstwo. 

Na jakich zawodników najbardziej Pan liczy?

Wśród kobiet będzie to Magdalena Mielnik, Karolina Wyporek czy Marysia Wysogląd. Wśród mężczyzn Krzysztof Buczek, Dawid Rojowski, Damian Tomasik czy Michał Sowa. Mamy naprawdę sporo nazwisk z aspiracjami do złotego medalu.

Imprezą towarzyszącą Mistrzostwom Świata będzie Puchar Świata Dzieci. Obserwując najmłodszych zawodników, czuje się Pan szczęśliwy czy zaniepokojony?

Jestem bardzo pozytywnie nastawiony, mamy bardzo dużo ćwiczących dzieci. W imprezach typu Puchar Świata startuje ok. 1000 najmłodszych uczestników, a są to już wyselekcjonowani adepci karate. Mówi się, że karate to dyscyplina niszowa, ale tak naprawdę w każdym mieście się ją uprawia, więc mamy z czego wybierać. Najlepsi i najbardziej cierpliwi awansują do starszych kategorii wiekowych aż do wieku seniora. Mamy dobrych młodzieżowców, więc seniorzy stale mogą odczuwać presję. Dbamy o ciągłość, szkolenie jest bardzo dobrze zorganizowane.

Na co trener zwraca uwagę u młodych zawodników? Kiedy możemy stwierdzić, że mamy do czynienia z utalentowanym karateką?

Nabór zaczyna się już w szkołach. Mamy to szczęście, że rodzice przyprowadzają do nas swoje dzieci, bo wiedzą, że karate wychowuje, a nie tylko uczy się bić, bo tak kiedyś to było postrzegane. Dzieci ćwiczące karate potrafią się skupić na zadaniu, na ogół są bardziej obowiązkowe i nie mają problemów wychowawczych. My żartujemy w środowisku, że rodzic zawsze może powiedzieć „jeżeli nie odrobisz lekcji nie pójdziesz na karate”, więc dostaje od nas kolejny instrument wychowawczy. Już od żółtego pasa zaczyna się rywalizacja i selekcja. W karate zakwalifikowanie się na zawody nie jest przegraną. Zawodnik nadal ćwiczy i podnosi swoje umiejętności, a element edukacji jest dla nas bardzo ważny. Cały czas szczebelek po szczebelku wspinamy się do góry. 

Czy może Pan określić jaki procent zawodników uprawia karate aż do wieku seniorskiego?

W karate wygląda to nieco inaczej. My nie przestajemy trenować. Jeśli byłem zawodnikiem, to teraz jestem trenerem i sędzią. Oczywiście wśród dzieci jest rotacja, ale już nie tak duża, jak kiedyś.  Rezygnacje zdarzają się, ze względów życiowych – studia, związki małżeńskie, praca zawodowa. Teraz obserwujemy jednak tendencję, że ludzie poukładani życiowo wracają do karate. Często zdarza się, że rodzice zapisują swoje dzieci na zajęcia, przychodzą z dzieckiem i zaczynają z nami trening. Po jakimś czasie dziecko rezygnuje, a rodzic zostaje i trenuje dalej. Mam podopiecznego, który jest prawnikiem, jest zabiegany, ale karate jest dla niego bardzo ważne. Widzi w tym duży potencjał dla siebie. Buduje w ten sposób swoją wewnętrzną siłę. 

Na sam koniec – muszę to od Pana wyciągnąć – jaka liczba medali na MŚ będzie dla Pana satysfakcjonująca?

W każdej konkurencji musimy być na podium, a Mazurek Dąbrowskiego musi być grany w trakcie co najmniej połowy dekoracji medalowych. Mi osobiście jako trenerowi zależy, aby nasi zawodnicy nie mieli łatwo, bo to popycha do dalszego rozwoju. Konkurencja stymuluje karateków do dalszego podnoszenia swoich umiejętności.

Podobają Ci się nasze teksty? Wesprzyj nas na BuyCoffee! To dzięki Wam treści na TheSport.pl nadal mogą być ogólnodostępne. Dziękujemy za regularne odwiedzanie naszego portalu!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Damian Filipowski

Udostępnij

Translate »