Reprezentant Polski zdyskwalifikowany za doping
Jakub Świerczok został zdyskwalifikowany na cztery lata za doping. Kontrola przeprowadzona po jednym z meczów Azjatyckiej Ligi Mistrzów wykazała, że reprezentant Polski stosował niedozwolone substancje, choć ten zdecydowanie zaprzecza. Z czym wiąże się tego rodzaju dyskwalifikacja?
Rocznikowo 30-letni Świerczok to piłkarz japońskiego Nagoya Grampus. Kontrola miała miejsce po meczu z południowokoreańskim Pohang Steelers w grudniu ubiegłego roku. Już wtedy Azjatycka Konfederacja Piłkarska zadecydowała o zawieszeniu polskiego piłkarza. Okres dyskwalifikacji jest zatem liczony od 9 grudnia 2021 roku, a to oznacza, że Polak będzie mógł wznowić karierę dopiero z końcówką 2025 roku.
– Decyzja Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej jest wiążąca na cały świat. Zakres dyskwalifikacji czasowej jest szeroki, obejmuje całkowity zakaz udziału w zawodach i treningach klubowych oraz kadrowych, a także zakaz pełnienia funkcji w strukturach sportowych. Rozciąga się również na inne dyscypliny sportu. Zawodnikowi przysługuje prawo odwołania się do CAS – tłumaczy Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej.
OFICJALNIE: Jakub Świerczok zdyskwalifikowany na cztery lata 🚨🤯 pic.twitter.com/wtPRKxRvbe
— Transfery.info (@Transferyinfo) October 28, 2022
– Oświadczam, iż nigdy nie stosowałem jakichkolwiek niedozwolonych środków dopingujących. W trakcie mojej kariery wielokrotnie byłem poddawany kontrolom antydopingowym (w tym w trakcie EURO 2020 w czerwcu 2021 roku) i wszystkie dotychczasowe kontrole kończyły się wynikiem negatywnym. Jednocześnie deklaruję chęć pełnej współpracy ze stosownymi organami antydopingowymi i podejmę wszelkie możliwe kroki w celu wyjaśnienia niniejszej sprawy – odniósł się do sprawy sam Świerczok w grudniu ubiegłego roku.
Jakub Świerczok w seniorskiej reprezentacji Polski wystąpił 6 razy. Jedyną bramkę zdobył w 2021 roku w meczu z Rosją. Był również piłkarzem m.in. Piasta Gliwic i Zagłębia Lubin.
CZYTAJ TEŻ >>> Zostajesz zdyskwalifikowany za doping… i co dalej?
Fot. Łączy Nas Piłka