Sportowcy kontra zakłady bukmacherskie

Calvin Ridley, skrzydłowy Atlanta Falcons został zawieszony przez NFL na cały sezon za obstawienie ligowych spotkań. Podobne przypadki miały również miejsce w Europie, w tym także w Ekstraklasie. Sport i bukmacherka to nierozłączna para – jak wygląda prawna kwestia zawierania zakładów przez sportowców?

The Falcon has landed

Ze wszystkich sposobów na wykluczenie się z rozgrywek, Calvin Ridley wybrał prawdopodobnie najgłupszy. NFL podchodzi do kwestii hazardu wyjątkowo surowo. Jak surowo? Wystarczy uzmysłowić sobie, że kara, którą nałożono na Ridley’a, jest dotkliwsza niż zawieszenie Ray’a Rice za brutalne pobicie swojej partnerki czy znęcanie się nad dzieckiem przez Adriana Petersona.

Ridley postawił kilka zakładów, w tym również takie, które bezpośrednio dotyczyły spotkań Falcons w listopadzie ubiegłego roku, kiedy przebywał na kilkudniowym urlopie z powodu „problemów ze zdrowiem psychicznym”. Postępowanie nie wykazało, aby Ridley dysponował jakimikolwiek poufnymi informacjami o obstawianych spotkaniach, jak i również, aby ktokolwiek z jego drużyny miał świadomość jego działań. Dla NFL nie miało to znaczenia – skrzydłowy został zawieszony za hazard na cały sezon 2022.

 

Skrzydłowy Falcons obstawiał również mecze NBA, ale o to nikt nie ma do niego pretensji. NFL bardzo zdecydowanie podchodzi do kwestii hazardu, ponieważ obstawianie spotkań przez zawodników może wzbudzać wątpliwości co do uczciwości samych rozgrywek. Od teraz za każdym razem gdy Ridley upuści piłkę, kibice będą zastanawiać się, czy rzeczywiście był to przypadek.

– Nie ma nic bardziej fundamentalnego dla sukcesu NFL i dla reputacji naszej ligi niż dbanie o uczciwość gry. Leży to w gestii każdego zawodnika, trenera, udziałowca, działacza i każdego innego pracownika. Tego typu działania uderzają w poziom zaufania do naszych rozgrywek i potencjalnie podważają reputację innych graczy NFL. Od dziesięcioleci hazard w meczach NFL był uważany za jedno z najbardziej znaczących naruszeń polityki ligowej, skutkujące najsurowszymi karami – skomentował sytuację komisarz NFL, Roger Goodell.

Ridley będzie mógł wnioskować o odwołanie zawieszenia dopiero po 15 lutego 2023 r. Zawodnik miał zarobić 11,1 miliona dolarów w piątym roku swojej debiutanckiej umowy z Atlantą.

 

Zakłady nie są dla zawodników

Loga bukmacherów na strojach sportowców czy ich obecność w nazwach drużyn nikogo nie dziwi, zwłaszcza w Polsce. To nie oznacza jednak, że m.in. piłkarze mogą obstawiać swoje, czy nawet cudze mecze. Regulamin PZPN stawia sprawę jasno:

„Za uczestnictwo osób podlegających niniejszemu regulaminowi dyscyplinarnemu w zakładach bukmacherskich, zawieranych w kraju lub za granicą, odnoszących się do wszystkich meczów piłkarskich, rozgrywanych z udziałem drużyn krajowych w kraju i za granicą wymierza się kary:

a) kara pieniężna od 1000 zł,

b) zawieszenie lub pozbawienie licencji,

c) skreślenie z listy sędziów, delegatów lub obserwatorów,

d) kara czasowego zakazu udziału we wszelkiej działalności związanej z piłką nożną

e) wykluczenie z PZPN”.

Przepisy w pozostałych europejskich ligach wyglądają podobnie, o ile nie są jeszcze bardziej surowe. Regulamin ligi angielskiej nie pozwala zawodnikom na udział w jakichkolwiek zakładach bukmacherskich dotyczącej piłki nożnej na całym świecie. Wynika to rzecz jasna z chęci odcięcia się od jakichkolwiek podejrzeń o korupcję i ustawianie meczów.

Przepisy jedno, sportowcy drugie

Jak można się spodziewać, tego typu zakazy nie oznaczają, że sportowcy nie obstawiają meczów. Obstawiają, tyle że zazwyczaj dobrze się z tym kryją. W końcu ich bliskich czy znajomych bezpośrednio tego rodzaju przepisy obowiązywać nie mogą.

Złapać dał się jednak reprezentant Anglii – Daniel Sturridge. Postępowanie przeprowadzone przez angielską federację dowiodło, że w styczniu 2018 roku Sturridge przekazał swojemu bratu informację o możliwym transferze z Liverpoolu do Sevilli i nakłonił go do obstawienia  związanego z tym zakładu. Żeby było zabawniej – do transferu nie doszło.

Za złamanie przepisów dotyczących zakładów bukmacherskich piłkarz został zawieszony na cztery miesiące zawieszenia i musiał zapłacić karę w wysokości 150 tys. funtów.

 

W Polsce również miały miejsce podobne przypadki. W 2013 roku uważany za jednego z najlepszych krajowych arbitrów Hubert Siejewicz został nagrany podczas wizyty u bukmachera. Tłumaczenia, że typował mecz Agnieszki Radwańskiej zdały się na nic. PZPN nie miał litości dla sędziego, wykreślając go z listy arbitrów całego szczebla centralnego. Dla Siejewicza oznaczało to koniec kariery.

W identyczny sposób wpadł Łukasz Burliga – wówczas zawodnik Wisły Kraków. Nagranie z piłkarzem obecnym w punkcie bukmacherskim trafiło do internetu. Po dochodzeniu klub ukarał zawodnika roczną dyskwalifikacją w zawieszeniu na dwa lata oraz karą 15 tysięcy złotych. Piłkarz został również skierowany na specjalistyczne leczenie uzależnienia od hazardu.

Thomas Cichon, niemiecki piłkarz o polskich korzeniach twierdzi, że w „proceder” obstawiania meczów zaangażowanych jest nawet 75% piłkarzy. Być może przesadza, ale zdecydowanie warto wziąć pod uwagę jego słowa – w 2014 roku niemiecki sąd skazał pochodzącego ze Śląska zawodnika na karę dziewięciu miesięcy więzienia w zawieszeniu. Powodem był fakt, że Cichon obstawił porażkę swojego VfL Osnabrueck w meczu 2. Bundesligi z FC Augsburg.

Filip Skalski

Udostępnij

Translate »