Właściciel Suns zawieszony na rok – co to oznacza?
10 milionów dolarów i zawieszenie na cały rok – w taki sposób NBA ostatecznie ukarało Roberta Sarvera, właściciela Phoenix Suns, który został oskarżony o niewłaściwe – delikatnie mówiąc – zachowanie względem członków organizacji. To maksymalna kara, jaką mogła nałożyć liga, ale podobnych przypadków w amerykańskim sporcie niestety nie brakuje.
Po trwającym niemal rok ligowym dochodzeniu NBA oznajmiła, że właściciel Suns wykazał się „niewłaściwym zachowaniem w miejscu pracy i brakami organizacyjnymi”. Co kryje się pod tymi zarzutami? Robert Sarver wielokrotnie miał dopuszczać się rasistowskich, mizoginistycznych i innych nieprzyjaznych zachowań wobec pracowników zespołu przez niemal dwie dekady, od kiedy stoi na czele franczyzy z Phoenix. Sarver kupił Suns w 2004 roku za rekordową jak na tamte czasy kwotę 401 milionów dolarów. W posiadaniu biznesmena pozostają również Phoenix Mercury z WNBA.
Suns and Mercury owner Robert Sarver has been suspended one year following a league investigation.
Sarver has also been fined $10 million and will be required to complete appropriate workplace conduct training, per @ShamsCharania. pic.twitter.com/P3rcGcvwgA
— The Athletic (@TheAthletic) September 13, 2022
Biznesmen stwierdził, że „akceptuje konsekwencje decyzji ligi” i przeprasza za „słowa i czyny, które obraziły pracowników franczyzy”, choć podkreślił, że nie zgadza się z niektórymi zarzutami. A jakie konkretnie zarzuty ciążą na Sarverze? Co najmniej pięć razy podczas pracy w Suns w różnych kontekstach miał użyć uważanego za obraźliwe „słowa na N”, choć nie miał go stosować z zamiarem poniżenia kogokolwiek. Dodatkowo miał nie właściwie zachowywać się wobec kobiet pracujących w organizacji, dopuszczając się niestosownych komentarzy o podtekście seksualnym, np. wysyłając maile z żartami o charakterze pornograficznym, czy pytając klubowe cheerleaderki „czy nie przeszły operacji powiększania piersi”. Oprócz tego miał krzyczeć i używać wulgaryzmów wobec pracowników klubu, co zostało przez NBA uznane za „niezgodnie ze standardami miejsca pracy”. Według raportu ligi zachowanie Sarvera było „agresywne, niedojrzałe i nieodpowiednie”.
Tak potężna kara finansowa – w przeliczeniu blisko 50 mln złotych – z pewnością „trochę” zaboli – nawet Sarvera, który ociera się o status miliardera – jego majątek jest szacowany na 800 milionów dolarów. Najboleśniejsze musi być jednak przede wszystkim zawieszenie na rok, które oznacza, że Sarver nie może choćby przebywać w żadnym obiekcie NBA lub WNBA, wliczając w to wszelkie stadiony, biura czy obiekty treningowe oraz nie może uczestniczyć w żadnych ligowych wydarzeniach – m.in. meczach, spotkaniach i treningach, ani w żaden sposób reprezentować swojej drużyny.
Podobnych przypadków w amerykańskich ligach zawodowych – zarówno wśród właścicieli, trenerów, działaczy czy samych zawodników niestety nie brakuje – o nieodpowiednim zachowaniu niejednokrotnie słyszeliśmy kontekście NBA, NFL czy MLB.
W kwietniu 2014 roku dotychczasowy właściciel Los Angeles Clippers, Donald Sterling, został dożywotnio pozbawiony prawa posiadania drużyny w NBA za rasistowskie wypowiedzi. Wówczas panowanie w Clippers przejął po nim Steve Ballmer, który tylko czekał na okazję, która umożliwi mu kupno własnej franczyzy. Oprócz tego, że NBA ukarała Sterlinga karą finansową w wysokości 2,5 miliona dolarów, biznesmen został przede wszystkim także dożywotnio wykluczony z NBA. Robert Sarver ma się zatem z czego cieszyć – mogło być o wiele gorzej
Stephen Curry talks about how he handled the 2014 incident surrounding former Los Angeles Clippers owner Donald Sterling.
“One of my biggest regrets is not boycotting the game. That was a moment to leverage beyond anything we probably could have said.” https://t.co/hhy8nnbuy9 pic.twitter.com/OsZmSsh3h7
— Rolling Stone (@RollingStone) September 12, 2022
CZYTAJ TEŻ >>> Jak wielki biznes inwestuje w NBA?
CZYTAJ TEŻ >>> NFL: Ujawnione maile zakończyły karierę legendy