Sex, alkohol, brak snu – co realnie szkodzi sportowcom?

Brak formy, albo jej wahania? Sprawdzamy, co ma najbardziej negatywny wpływ na dyspozycję sportowca: zmęczenie, brak snu, alkohol, zbyt restrykcyjna dieta, a może sex?

Oczywistym jest, że sam ciężki trening nie zapewni sportowcowi wysokiej formy. Wpływ na nią ma znacznie więcej czynników, czasami bardzo prozaicznych, a czasami dużo bardziej skomplikowanych.

Zmęczenie a przetrenowanie

Podstawą po ciężkim treningu jest regeneracji i sen. – Jeśli zawodnik za mało śpi, ma to opłakane skutki dla jego dyspozycji – mówi fizjolog Amit Batra. – Odpoczynek jest tak samo ważny jak realizowanie planu treningowego – dodaje. Od zmęczenia wykonywanymi jednostkami i brakiem należytego odpoczynku jest już tylko krok do przemęczenia i w efekcie tego przetrenowania. 

– W fizjologii mamy dwa ważne terminy: przemęczenie funkcjonalne i przetrenowanie. Z tym pierwszym do czynienia mamy przede wszystkim wtedy, kiedy trener i zawodnik świadomie zwiększają objętości treningowe, czyli „podkręcają śrubę”. Przy odpowiedniej regeneracji zawodnik po takich ciężkich treningach szybko wraca do siebie i następuje tak zwana superkompensacja, czyli zwiększenie wydajności organizmy – tłumaczy Amit Batra. 

Dużo trudniejszym stanem jest stan przetrenowania. Występuje wtedy niechęć do treningu. Bardzo często pojawiają się drobne urazy lub nawet poważne kontuzje.

– Z przetrenowania wychodzi się nawet miesiącami, a zdarza się tak, że sportowiec już nigdy nie wraca do pełni sił i kończy karierę. Dlatego, gdyby ktoś mnie zapytał, czy lepiej na zawody wysłać zawodnika niedotrenowanego, czy przetrenowanego zdecydowanie wybrałbym opcję numer jeden – mówi Batra. Jak więc sprawdzić, czy sportowiec nie jest zagrożony tym niebezpiecznym stanem? 

– Nie ma jednego konkretnego badania czy markerów, które to wskażą. Pierwsza kwestia to monitoring psychologiczny. Rozmowa ze sportowcem o jego odczuciach, podejściu do treningu. Wykonujmy również testy hormonalne. Badany jest stosunek testosteronu do kortyzolu. Jeśli ten pierwszy jest zdecydowanie wyższy, jest dobrze. Jeśli drugi rośnie, zaczynamy mieć problem. Kolejne badanie, jakie można wykonać to testy immunologiczne, czyli sprawdzenie, w jakim stanie jest układ odpornościowy. Jednym z pierwszych objawów przetrenowania są stany zapalne i infekcje przede wszystkim górnych dróg oddechowych. Przebywając na zgrupowaniu z zawodnikami, badam również to, jak kurczy się ich mięsień. Codziennie muszą wykonać na platformie dynamometrycznej skok dosiężny. Jeśli każdego dnia jest lepiej, to oczywiście nie mamy się czym martwić. Jeśli natomiast z dnia na dzień wynik się pogarsza, to warto zejść trochę z obciążeń treningowych – tłumaczy Amit Batra, który współpracuje m.in. z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki, zawodnikami sportów walki czy koszykarkami 3×3.

  
Kobiece sprawy

Na ryzyko utraty formy w wyniku problemów hormonalnych, ale i samego cyklu menstruacyjnego narażone są kobiety. 

– Niby badania nie potwierdzają tego, że zawodniczki podczas menstruacji są słabsze, ale w wielu przypadkach wydaje się to być oczywiste. Problemem często są również zmiany hormonalne, jakie zachodzą w organizmie kobiety podczas całego cyklu. Są dni kiedy więzadła i ścięgna są dużo słabsze i wtedy nie należy wykonywać ćwiczeń, które mogłyby spowodować kontuzję – tłumaczy Batra. 

Oczywiście nie zawsze udaje się w to wpasować, w efekcie czego sportsmenki dużo częściej narażone są np. na bardzo przykry uraz zerwania więzadeł krzyżowych, niż ich koledzy po fachu.

– Bardzo niebezpieczny w przypadku pań jest także Syndrom RED’s. To względny niedobór energii. Kobiety zawodowo uprawiające sport, ale także te, które zajmują się nim amatorsko, często stosują diety, które przy ich wysiłku dostarczają zdecydowanie za mało kalorii. To doprowadza do zaburzeń hormonalnych, zaburzeń miesiączkowania. W efekcie tego dochodzi do odwapnienia kości i złamań przeciążeniowych. Dlatego tak ważne jest, żeby uświadamiać młode dziewczyny, że zbilansowana dieta jest podstawą – dodaje Batra.

Alkohol i seks

O tym, że alkohol szkodzi zdrowiu, nikogo przekonywać nie trzeba, ale czy jedno piwo wypite po ciężkim treningu zrobi spustoszenie w organizmie? 

– Libacje alkoholowe oczywiście nie wchodzę w grę, natomiast nie ma badań odnośnie tego jak, jedno piwo wpływa przede wszystkim na układ nerwowy. Teoretycznie może nawodnić np. po długim biegu, ale jak nasz organizm będzie na ten alkohol reagował na drugi dzień? Tego do końca nie wiemy. Dla mnie jednak bardzo przekonujące jest to, że kobiety w ciąży w ogóle nie mogą spożywać alkoholu i uważam, że to powinno dotyczyć również zawodowych sportowców w treningu – mówi fizjolog. 

Kolejną kwestią jest seks. Od lat prowadzone są dyskusje na ten temat. Teorię o tym, że seks nie ma większego wpływu na wynik sportowy, popiera fizjolog – prof. Marek Zatoń. 

– Owszem wiąże się to z jakąś utratą białka u panów, szaleństwem hormonów u pań, a także wydatkiem energetycznym. Nie ma się jednak czym martwić, bo wszystko szybko wraca do normy. Większym problemem są np. menstruacje u kobiet czy picie alkoholu. Te dwie sprawy dużo bardziej obciążają organizm niż seks – tłumaczy prof. Zatoń. 

Skąd więc lęki niektórych sportowców i niechęć do seksu? – Tak bywa. Niektórzy mają takie przekonania. Sam znam małżeństwa, np. biegaczy długodystansowych, które rozpadały się przez to, że panowie stronili od stosunków. Podobnie jest w przypadku zawodników sportów walki, którzy boją się spadku testosteronu i agresji – mówi Zatoń. 

– Ludzie mają swoje przekonania i nigdy nie starałam się ich zmieniać – przyznaje Marzanna Herzig – psycholog sportowy. 

– To bardzo indywidualna sprawa. Ktoś chce się skupić tylko na zawodach, powinno się to uszanować i na odwrót. Z drugiej strony seks w dobrej atmosferze jest bardzo pozytywnym wydarzeniem, generującym dobre emocje, które mogą mieć znaczący wpływ na naszą formę psychiczną i fizyczną, ale jak mówię, to indywidualna sprawa – dodaje Marzanna Herzig.

Jak się okazuje, sportowcy od miłosnych igraszek nie stronią nawet podczas igrzysk. Na każdej tego typu imprezie wioski olimpijskie zaopatrywane są w prezerwatywy. Na igrzyskach w Vancouver organizatorzy przygotowali ich 100 tys., ale jak się okazało było to za mało i musieli doposażyć wioskę olimpijską w kolejnych 16 tys. W Londynie było ich już 150 tys. i podobno wszystkie zostały zużyte. Podczas kolejnych igrzysk również było to po 150 tys. 

AS

Fot. Freepik

Udostępnij

Translate »