Koszulkowy przegląd wydarzeń #6
Jak co tydzień prezentujemy najważniejsze wydarzenia z życia odzieżowego rynku sportowego. Dziś klasycznie trochę prezentacji trykotów, przecieki przyszłosezonowych koszulek i oczywiście brandowa młócka, czyli zmiany dostawców – zapraszamy.
Byki i koty
Po 10 latach Nike i RB Lipsk zakończą ze sobą współpracę. Umowa niemieckiego klubu z amerykańskim producentem wygaśnie w przyszłym roku i nie zostanie przedłużona.
🇩🇪🇩🇪🇩🇪
RB Lipsk kończy współpracę z Nike w 2024 roku.
Nowym sponsorem technicznym będzie Puma.
Klub uzyska z tego tytułu 15 mln euro/rok (obecna kwota to 6 baniek). Umowa na 10 lat.
Puma ostatnio w progresie🤝
Info: Footyheadlines pic.twitter.com/bm8WJC6d7D
— Michał Mączka #Futboholik (@futboholik1947) January 25, 2023
Nowym dostawcą lipszczan będzie rodzima Puma, a kontrakt ma zacząć obowiązywać od 2024 roku. Sama decyzja nie jest zbyt zaskakująca, bo klub od dawna sygnalizował niezadowolenie z obecnej współpracy. Niemiecki producent wyłoży 15 milionów euro za sezon, co oznacza progres aż o 9 milionów względem starej umowy z Nike, a potrwa ona również 10 lat. Po ubiegłym fatalnym sezonie Puma wskakuje powoli na właściwe tory.
Macron w Bułgarii
Również reprezentacja Bułgarii zwiąże się z nowym dostawcą sprzętu, którym zostanie włoski Macron, zastępując hiszpańską Jomę po 9 latach współpracy.
To zrozumiały ruch producenta z Półwyspu Apenińskiego, bo po utracie najmniejszych federacji UEFA w ramach programu „kit assistance” Włosi zostali tylko ze słabeuszami pokroju Armenii i Albanii. Macron, mający de facto pozycję nr 4., a więc tuż za plecami gigantów, zdaje sobie sprawę, że aby się liczyć, musi być wyraźnie obecny również w piłce międzynarodowej, stąd wzmacnianie portfolio.
Futurystyczny Milan
Dzieje się również w temacie koszulek na przyszły sezon – naturalnie pojawia się coraz więcej przecieków jak np. domówki Milanu.
🇮🇹🇮🇹
Przeciek Milanu 23/24
Odważna i swobodna interpretacja tradycyjnych pasów.
Gdyby odrzucić nacisk na konwencjonalność i ocenić tylko efekt wizualny to estetycznie jest wysoki poziom.
Ja propsuje, potrzebne są raz na jakiś czas odskocznie od sztywnych ram.
Podzieli fanów? pic.twitter.com/1mAhnkKnDU
— Michał Mączka #Futboholik (@futboholik1947) January 21, 2023
Trzeba przyznać, że designerzy Pumy puścili lejce i poszli po całości, serwując nam mega odważną koncepcję, gdzie porzucono konserwatywne podejście do pasów. Zastąpiono je futurystycznym wzorem, który wręcz pędzi na naszych oczach, a dopiero z daleka tworzy efekt tradycyjnego wzoru ACM. Sama koncepcja nie jest do końca oryginalna, bo inspirowana treningowymi trykotami klubu z lat 90. Zdania oczywiście będą podzielone, bo strażnicy tradycji mogą potrzebować tlenu, ale ja propsuję. Uważam, że w świecie kreowania i co tu dużo mówić – wyścigu o klienta – potrzebne są raz na jakiś czas odskocznie od sztywnych ram.
Dlaczego?
Choć trykotowy świat nauczył mnie, że nie ma koszulek w 100% brzydkich i w 100% dobrych, bo zawsze komuś się coś (nie)spodoba, to naprawdę ciężko zrozumieć mi inwencję twórczą designerów Macrona i szkockiego Queens Park. Oto ich okolicznościowe trykoty:
Our limited edition third kit, supporting @GCH_Charity is on sale now.
Order yours today 👇
— Queen's Park FC (@queensparkfc) January 25, 2023
Jeśli Wasze oczy jeszcze funkcjonują, to podzielę się swoim odczuciem – z góry ostrzegam, że kiepskim. Sama koszulka niesie dość jednoznaczne piżamowe skojarzenia, więc aby domyślić się, że w tym wzorze chodzi o szkocką tradycyjną kratę… trzeba chyba zerknąć do lokalnego prawa, czy nie podjeżdża to pod jakieś paragrafy profanacji. Pstrokaty wzór dopełnia gigantyczny krzyż św. Andrzeja symbolizujący rzecz jasna flagę Szkocji. Teoria jest piękna, praktyka fatalna. Dzieje się za dużo, ciężko znaleźć tu wizualną spójność, trykot jest męczący dla odbiorcy i estetycznie nie oferuje nic godnego uwagi.
Miło Cię znów widzieć
Na koniec długo wyczekiwany powrót, o którym miałem już okazję wspominać w poprzednich fleszach.
Reebok powrócił i zagościł na trykotach Panamy. Trzeba przyznać, że nie jest to wjazd z bramą, a bardzo bezpieczny wariant, który będzie (już jest?) koszulkową efemerydą. Prosty krój wpisuje się w zapowiadany przez środowisko powrót designu z początku wieku, opierający się na skromnych liniach. Widać, że producent nie chciał być do bólu zachowawczy i zaproponował pattern imitujący – jak się domyślam – łaty piłki. Cóż, ten motyw wieje akurat krindżem, bo znalazłoby się zapewne naście wzorów mających w sobie jakieś ciekawe story.
Ciężko się zachwycać, ale tak po ludzku dobrze znów zobaczyć starego kumpla na salonach. Dajmy Reebokowi czas, by mógł się rozkręcić na dobre.