Wielki tenis powiedział dość

WTA i ATP nie będą mogły dłużej lekceważyć tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Decyzją All England Clubu podczas zbliżającego się Wimbledonu nie zobaczymy reprezentantek i reprezentantów Rosji oraz Białorusi.

Rosyjscy i białoruscy sportowcy niemal od samego początku rosyjskiej agresji na Ukrainę są wykluczani ze świata sportu. Nikomu nie podoba się zjawisko sportswashingu, w którym Rosja ma doktorat. W piłce nożnej długo ułatwiały jej to zażyłe kontakty prezydenta FIFA Gianniego Infantino z Władimirem Putinem, ale nawet ta zgniła do szpiku kości organizacja, napędzana rosyjskimi rublami z Gazpromu i splamionymi krwią nieludzko traktowanych pracowników petrodolarami z krajów Bliskiego Wschodu ugięła się pod presją opinii publicznej i zawiesiła rosyjskie kluby i reprezentację w swoich strukturach.

Nawet w Polsce, gdzie piłkarzy z kraju agresora mieliśmy dwóch, dla świętego spokoju i poprawy wizerunku KGHM Zagłębie Lubin postanowiło rozwiązać z nimi kontrakty. Jewgienij Baszkirow i Ilia Żygulow są już na bezrobociu. Bardziej liberalnie do sprawy podchodzą władze Polskiej Ligi Hokejowej, dużo szumu było wokół żużlowców, z których część jeździ dalej (ta, która od dawna była na polskich licencjach), a części podziękowano.

Najpopularniejszą na świecie dyscypliną, która najdłużej pozostawała ślepa na wydarzenia na Ukrainie, pozostawał tenis. Zarówno odpowiedzialna za kobiece rozgrywki Women’s Tennis Association (WTA) jak i męskie Association of Tennis Professionals (ATP) nie wykluczały zawodniczek i zawodników z Rosji i Białorusi. Podjęcia decyzji nie ułatwiał im fakt, że w czołowej dziesiątce wśród panów są obecnie Daniił Miedwiediew i Andriej Rublow, a w pierwszej 30. znajdziemy jeszcze Karena Chaczanowa i Asłana Karacewa. Wśród pań w pierwszej 10. znajdziemy Białorusinkę Arynę Sabalenkę, 23-letenią następczynię Wiktorii Azarenki (18. WTA), a w czołowej trzydziestce są jeszcze trzy Rosjanki: Anastasija Pawluczenkowa (15. WTA), Darja Kasatkina (26. WTA) i Wieronika Kudiermietowa (29. WTA). Jedyne „sankcje”, jakie nałożone zostały na reprezentantów Rosji i Białorusi, to brak możliwości grania pod flagą swojego kraju. Śmiech na sali.

Brytyjski rząd pomógł podjąć słuszną decyzję

Na szczęście za organizowanie turniejów wielkoszlemowych nie są odpowiedzialne tylko WTA i ATP. W środę potwierdziły się doniesienia angielskich mediów – gospodarz Wimbledonu All England Club odrzuci zgłoszenia rosyjskich i białoruskich reprezentantów.

„W warunkach takiej nieuzasadnionej i bezprecedensowej agresji militarnej niedopuszczalne byłoby, aby rosyjski reżim czerpał jakiekolwiek korzyści z udziału rosyjskich czy białoruskich graczy w turnieju. Z głębokim żalem informujemy o odrzuceniu zgłoszeń rosyjskich i białoruskich graczy na Wimbledon 2022” – czytamy na stronie wimbledon.com. Zdaniem przewodniczącego All England Clubu Iana Hewitta nie można tolerować promowania putinowskiego reżimu.

„Zdajemy sobie sprawę, że jest to trudne dla dotkniętych jednostek i te będą cierpieć z powodu działań przywódców rosyjskiego reżimu. Bardzo dokładnie rozważyliśmy alternatywne środki, które mogłyby zostać podjęte w ramach wytycznych brytyjskiego rządu” – powiedział Hewitt, jasno dając do zrozumienia, że brytyjski parlament nie zamierzał negocjować w tej sprawie i w pewnym stopniu przyczynił się do podjęcia takiej, a nie innej decyzji.

To mocno uderza w zbyt liberalnie podchodzące do tematu WTA i ATP. Tenisiści i tenisistki nie będą teraz mieć możliwości bronienia i zdobywania punktów na turniejach wielkoszlemowych (a przynajmniej nie wszystkich), co wypacza sens utrzymywania rankingów w obecnym kształcie. Zdaniem amerykańskich ekspertów ta decyzja może przyczynić się do całkowitego wykluczenia Rosjan i Białorusinów z cyklu ATP i WTA.

Ukraina chce jasnych deklaracji

Ciekawe rozwiązanie pośrednie zaproponowała ukraińska tenisistka Marta Kostiuk (52. WTA). 19-latka rozpowszechniła w swoich mediach społecznościowych oświadczenie, w którym domaga się, by zawodniczki i zawodnicy z Rosji i Białorusi jednoznacznie zadeklarowali, czy popierają działania Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki.

  

Kostiuk w powyższym piśmie wręcz żąda, by wyżej wymienieni odpowiedzieli na trzy pytania:

  • Czy popierasz inwazję Rosji i Białorusi na terytorium Ukrainy i w konsekwencji wojnę rozpoczętą przez te kraje?
  • Czy popierasz działania militarne Rosji i Białorusi na Ukrainie?
  • Czy popierasz reżim Putina i Łukaszenki?

Jej zdaniem odpowiedzi powinny być publiczne, a przynajmniej jedna twierdząca winna skutkować zawieszeniem, lub trwałym wykluczeniem ze struktur ATP, WTA czy ITF. Pomysł nastoletniej zawodniczki podłapali inni przedstawiciele tenisowego środowiska za naszą wschodnią granicą. Oświadczenie Kostiuk opublikował m.in. były ukraiński tenisista Serhij Stachowski, który obecnie z karabinem w ręku broni ojczyzny przed najeźdźcami.

Wimbledon – bez Rosjan i Białorusinów – rozpocznie się 27 czerwca i potrwa do 10 lipca. Pozostaje mieć nadzieję, że władze All England Clubu poruszyły domino, które doprowadzi do trwałego wykluczenia Rosjan i Białorusinów.

Fot. Unsplash

Piotr Janas

Udostępnij

Translate »