Semeniuk i Leon przed szansą na pierwsze trofeum
W Polsce o Superpuchar walczy mistrz kraju ze zdobywcą krajowego pucharu. Kilka dni temu to trofeum zdobył Jastrzębski Węgiel, pokonując 3:2 ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Nieco inaczej jest we Włoszech, gdzie do walki o Superpuchar stają cztery zespoły. W tym roku w półfinałach zmierzą się: Lube Civitanova – mistrz Włoch, Modena – 4. zespół poprzedniego sezonu ligowego, Sir Safety Perugia – zdobywca Pucharu Włoch z Polakami w składzie i Trentino – finalista Pucharu Włoch. Półfinały odbędą się w poniedziałek (31.10), a finał we wtorek 1.11). Kto jest faworytem tegorocznego turnieju?
Odmłodzony mistrz Włoch
Lube Civitanova w tym roku znacznie odmłodziło skład. Legenda klubu – Osmany Juantorena odszedł do Chin. Z kolei Robertlandy Simon powędrował do Piacenzy. Zarząd klubu postanowił więc zakontraktować młodych i perspektywicznych graczy. Za przyjęcie odpowiadają: 22-letni Włoch Mattia Bottolo, 21-letni Kubańczyk Marlon Yant, dla którego jest to drugi sezon w zespole mistrza Włoch oraz 19-letni Bułgar Aleksandyr Nikołow. Za Simona pojawił się Barthelemy Chinenyeze, czyli podstawowy środkowy mistrzów olimpijskich. Isac, który również miał być ważną postacią zespołu, na razie nie jest zdolny do grania. Za przekątną dalej odpowiadają Luciano de Cecco oraz Ivan Zajcew, choć sporo okazji do gry dostaje też Gabi Garcia, który za niedługo stanie się Amerykaninem. Inne nazwiska w ekipie trenera Blenginiego pozostały bez zmian – drugim środkowym jest Simone Anzani, a libero Fabio Balaso.
Początek sezonu dla tej odświeżonej grupy jest trudny. W sześciu meczach Lube zgromadziło 9 punktów, wygrywając 3 mecze i 3 przegrywając, choć trzeba przyznać, że terminarz nie był dla nich łaskawy, bo mierzyli się ze wszystkimi uczestnikami Superpucharu. W ostatnim meczu przegrali 1:3 z Perugią. Wydaje się, że mistrz Włoch będzie potrzebował jeszcze sporo czasu, żeby ich gra weszła na odpowiedni poziom, choć są faworytem swojego półfinału z Modeną.
Problemy Modeny
Wspomniany zespół z Modeny również mierzy się z wieloma kłopotami na początku sezonu. Względem poprzedniego sezonu w drużynie Andrei Gianiego także doszło do wielu zmian personalnych. Nimira Abdel-Aziza zastąpił Adis Lagumdzija i do jego postawy nie można mieć zastrzeżeń. Leala, który odszedł do Piacenzy, zastąpił Tommaso Rinaldi i młody Włoch zdecydowanie nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Zmiennicy na pozycji przyjmującego, czyli Nicolas Marechal oraz Lorenzo Pope rzadko mają okazję do gry z powodu limitu obcokrajowców, bo za środek odpowiadają Dragan Stanković i Tobias Krick. Dwaj najwięksi gwiazdorzy zespołu, czyli Earvin Ngapeth oraz Bruno Rezende pozostali w zespole, jednak są dalecy od swojej najlepszej dyspozycji, co najlepiej obrazują wyniki. To samo można powiedzieć o libero Salvatore Rossinim. W pięciu meczach Modena zgromadziła jedynie 5 punktów i wygrała zaledwie 1 mecz. W ostatnim meczu zespół Gianiego uległ 1:3 Trentino.
W tym sezonie doszło już do bezpośredniego pojedynku między uczestnikami pierwszego półfinału Superpucharu. W 3. kolejce ligi włoskiej Lube pewnie pokonało Modenę 3:0 i w poniedziałkowym meczu również jest faworytem.
CZYTAJ TEŻ >>> Siatkarze podbijają social media
Stabilne Trentino
Trentino w przeciwieństwie do innych zespołów grających w Superpucharze niemal w całości utrzymało wyjściowy skład. Jedyną zmianą, do jakiej doszło w pierwszej szóstce, jest pozycja libero. Juliana Zengera zastąpił Gabriele Laurenzano. Trener Lorenzetti postanowił również zmienić pozycjami Mateja Kazijskiego i Daniele Lavię. Teraz to doświadczony Bułgar występuje po przekątnej z przyjmującym, a lider włoskiej reprezentacji wrócił na swoją docelową pozycję – czyli lewe skrzydło. Pozostałe nazwiska są bez zmian – drugim przyjmującym jest Alessandro Michieletto, za środek odpowiada serbski duet Podrascanin – Lisinac, a rozgrywającym jest Riccardo Sbertoli. W porównaniu do poprzedniego sezonu w Trentino wzmocniono ławkę rezerwowych. Pojawili się doświadczeni skrzydłowi – Donovan Dzavoronok oraz Gabrielle Nelli.
Zgranie powinno być atutem zespołu z Trydentu, bo kolejny rok występują w tym składzie. Początek sezonu jednak nie należał do najłatwiejszych – w sześciu meczach Trentino zgromadziło 10 punktów, notując bilans 3-3. W ostatnim starciu pokonali jednak 3:1 Modenę.
Polska Perugia
Ostatnim uczestnikiem Superpucharu jest najważniejszy zespół z perspektywy polskich kibiców, czyli Perugia. W składzie zespołu z Umbrii jest dwóch Polaków – Kamil Semeniuk oraz Wilfredo Leon. Semeniuk zastąpił w zespole Matta Andersona. Przekątna w osobach Giannellego oraz Rychlickiego pozostała niezmieniona, na środku trener Anastasi ma do dyspozycji naprawdę wyrównane trio – Russo, Sole oraz Flavio. Perugia ma także bardzo mocną ławkę rezerwowych. Jesus Herrera, Oleg Płotnicki czy Gregor Ropret to gracze, którzy mogliby być podstawowymi zawodnikami w innych zespołach w lidze włoskiej. Początek sezonu dla Perugii jest niemal wymarzony. W pięciu meczach zespół trenera Anastasiego odniósł pięć zwycięstw i przewodzi ligowej tabeli. W ostatnim meczu ograli 3:1 mistrza Włoch – Lube Civitanove.
Zespoły Trentino i Perugii znają się doskonale. W tym sezonie jeszcze się ze sobą nie mierzyły, ale w poprzednich rozgrywkach byliśmy świadkami ośmiu bezpośrednich meczów między tymi drużynami. Bilans wyniósł równe 4:4. Perugia wygrała w finale Pucharu Włoch, a Trentino w półfinale Ligi Mistrzów.
Zespoły, które zagrają o Superpuchar gwarantują dobry poziom meczów, a obecność dwóch Polaków sprawia, że dla polskiego kibica ten turniej będzie bardzo ciekawy. Dla Kamila Semeniuka to pierwsza okazja do zdobycia trofeum w innym klubie niż ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Perugia wydaje się być faworytem całego turnieju.
CZYTAJ TEŻ >>> Superpuchar dla Jastrzębskiego Węgla.
Co zaważyło o wygranej?