Przychody Kanału Sportowego spadają. Na ratunek przychodzą Grecy
Sprawozdanie Kanału Sportowego złożone w Krajowym Rejestrze Sądowym wykazało spadek przychodów. W międzyczasie spółka finalizuje transakcję z Grekami.
Miniony rok nie był udany dla Kanału Sportowego. Na początku września odejście ogłosił Tomasz Smokowski. Dziesięć miesięcy wcześniej ze spółką rozstał się Krzysztof Stanowski.
Z czterech założycieli pozostali Mateusz Borek i Michał Pol. Jednak tak duże zawirowania i krótka batalia medialna z właścicielem Kanału Zero odbiły się na wynikach finansowych.
Wyniki finansowe Kanału Sportowego są coraz gorsze
Jak przekazał Maciej Kozielski z Press, przychody Kanału Sportowego w wymiarze rok do roku spadły o 41,2 proc. Projekt prowadzony przez Mateusza Borka i Michała Pola (do września wraz z Tomaszem Smokowskim) wygenerował 1,98 mln zł zysku netto.
Kanał Sportowy wypracował przy tym 14,89 mln zł przychodów. Natomiast wpływy spółki – jeszcze w 2023 roku – wynosiły 25,34 mln zł. Z kolei zysk netto równał się 5,15 mln zł. Dodatkowo w 2023 roku właściciele podzielili się dywidendą w wymiarze 2,75 mln zł.
Na ratunek przyjdzie Antenna Group?
Aktualnie udziały w Kanale Sportowym posiadają Tomasz Smokowski, Michał Pol i Mateusz Borek. Do tego dochodzi Maciej Sawicki i spółka MW Inwestycje, której właścicielem jest Maciej Wandzel.
Wobec coraz gorszych wyników finansowych ratunkiem może okazać się grecki kapitał. W ubiegłym tygodniu Przegląd Sportowy podał, że Kanał Sportowy ma zostać przejęty przez Antenna Group z Grecji.
Kanał Sportowy może pojawić się w telewizji
Po ewentualnej finalizacji sprzedaży Kanał Sportowy pozostanie na YouTube. W perspektywie jawi się też wejście do standardowego multipleksu telewizyjnego. Według takiego scenariusza Kanał Sportowy zastąpiłby kablowo-satelitarny AXN Spin.
Przedsięwzięcie Borka, Pola, Smokowskiego i Stanowskiego wystartowało w 2020 roku. Kanał Sportowy śledzi na YouTube 1 mln subskrybentów. Według portalu bizraport.pl wartość firmy to 42,5 mln zł.