- Artur Rudko — Lech Poznań
Lech Poznań od kilku lat cierpi na brak klasowego bramkarza, ale jest zaskakująco pasywny w poszukiwaniu rozwiązania tego problemu. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie — mistrzowskim — bronił Filip Bednarek i Mickey van der Hart. Wiele osób drwiło sobie, że „Kolejorz” zdobył mistrzostwo bez bramkarza i kiedy władze klubu wreszcie to zrozumiały, postanowiły nie przedłużać kontraktu z Holendrem, który w kluczowej fazie sezonu wrócił do składu, wygryzając Bednarka.
Latem wybór Lecha był dość… zaskakujący, by nie powiedzieć kontrowersyjny. Postanowiono nawet nie kupić, a wypożyczyć na rok Ukraińca Artura Rudę, który po dobrym sezonie na Cyprze (Páfos FC) związał się z grającym w ojczyźnie Metalistem Charków. Poznaniacy skorzystali z przepisów UEFA, pozwalających na wypożyczanie zawodników z ligi ukraińskiej i nie wydali na ten „transfer” ani złotówki. Złośliwi powiedzą, że za darmo to uczciwa cena, bo Rudno więcej Lechowi zawalił, niż pomógł. Paradoks jest taki, że miał być numerem 1, a obecnie przegrywa rywalizację z Bednarkiem, który w poprzednim sezonie zdaniem sztabu był słabszy od gościa, który odszedł, bo był… niewystarczająco dobry. Ściągnięcie Rudki to wielopoziomowe nieporozumienie.
Fot. lechpoznan.pl – Przemysław Szyszka