Duże pieniądze przeszły Industrii Kielce koło nosa

Szesnasta edycja pucharu Super Globe, czyli Klubowego Pucharu Świata w piłce ręcznej, zakończyła się w niedzielę w saudyjskim mieście Dammam z niską frekwencją. Industria Kielce mogła liczyć na duży wpływ do budżetu, ale okazja przeszła naszym szczypiornistom koło nosa.

Duża pula nagród na turnieju Super Globe

Gospodarze turnieju zorganizowanego przez Międzynarodową Federację Piłki Ręcznej (IHF) wyznaczyli znaczne nagrody pieniężne trzem najlepszym drużynom. Było o co się bić, bo w Dammam za triumf w finale było do zgarnięcia aż 400 tys. dolarów.

– To wprawdzie nieco mniej niż w Lidze Mistrzów, ale też nakład sił w Arabii Saudyjskiej potrzebny do zwycięstwa był nieporównywalnie mniejszy – mówił Wojciech Osiński, dziennikarz Przeglądu Sportowego.

Za drugie miejsce drużyna mogła zdobyć 200 tys. dolarów, a za trzecie – 150 tysięcy. Szczypiorniści Industrii Kielce byli… tuż za podium.

Jak Industria wypadła w turnieju?

Pomimo braku jednego z kluczowych graczy, islandzkiego środkowego obrońcy Gisli Kristjanssona, Magdeburg pokonał polską drużynę 28:24 w półfinale, z sześcioma bramkami innego Islandczyka – Omara Ingi Magnussona.

W meczu o III miejsce Barcelona lepiej zaprezentowała się po porażce w półfinale niż Kielce. Pokonała polską drużynie 33:30, choć przegrywała do przerwy 14:16.

  

– Grając z Barceloną i nie wykorzystując sytuacji sam na sam, to trudno myśleć o końcowym sukcesie. Gdybyśmy byli skuteczniejsi w pierwszej połowie, to moglibyśmy prowadzić większą różnicą bramek. W drugą połowę lepiej weszła Barcelona, szybko wyrównała i kontrolowała mecz. My staraliśmy się wrócić do gry, ale Perez de Vargas był ścianą nie do przejścia i został bohaterem meczu – powiedział serwisowi Sport.pl Krzysztof Lijewski, II trener kieleckiej drużyny.

Tłuste lata dobiegły końca. Liczy się każdy grosz

Klub ze stolicy województwa świętokrzyskiego to wielka marka nie tylko polskiej, ale i europejskiej piłki ręcznej. Mimo fantastycznych lat pełnych sukcesów, 19-krotny mistrz Polski, który nieprzerwanie od 2012 roku wygrywał Superligę, popadł w poważne tarapaty finansowe.

Przyszłość klubu stanęła w 2022 roku pod ogromnym znakiem zapytania.

– Wszystko za sprawą wycofania się głównego sponsora – firmy Van Pur, właściciela marki piwa Łomża. Ze względu na rosyjską agresję na Ukrainę i spadek dochodów z rynków wschodnich, kierownictwo firmy zdecydowało się na przedwczesne rozwiązanie umowy, która pierwotnie miała obowiązywać do końca sezonu 2023/2024 – mówił Paweł Majewski w lutym 2023 roku na antenie Polskiego Radia.

Van Pur wycofał się ze sponsorowania klubu na koniec 2022 roku, co zmniejszyło jego budżet o 10 milionów złotych, co stanowiło blisko 40 proc. rocznego budżetu klubu. Ewentualna wygrana w Super Globe mogłaby w dużym stopniu wpłynąć na pogorszenie się sytuacji Industrii.

Jak nadrobić 60 procent budżetu?

Jak naprawić tę dziurę? Milionów do podniesienia z parkietów nie ma, a nowy sponsor, ŚGP Industria, nabył akcje kielczan dopiero we wrześniu.

Podczas marcowej debaty o Industrii Kielce, klub przedstawił swoje przychody od 2010 roku. Okazało się, że w kwocie 282 milionów złotych netto ponad 60 procent środków (ok. 172 mln) stanowiły środki od prywatnych sponsorów.

Klub nie może w pełni liczyć na finansowanie z budżetu miasta. Jak wynika z raportu, w latach 2010-2023 wsparcie magistratu wynosiło zaledwie 7 proc. przychodów kielczan.

Pozostałe składniki przychodów Industrii od 2010 roku:

  • Firma VIVE – 13,2 proc.,
  • Spółki Skarbu Państwa – 8 proc.,
  • Miasto Kielce – 7 proc.,
  • Dzień meczowy – 6,9 proc.,
  • Transfery – 2 proc.,
  • Inne – 1,9 proc.,

FOT: Industria Kielce

Udostępnij

Translate »