Jak wpadł tenisowy „Fryzjer”, który ustawiał mecze na całym świecie?

W pierwszym tekście opowiadaliśmy, jak Grigor Sargsyan zorganizował największy w historii tenisa przekręt w zakładach bukmacherskich. Wykorzystywał graczy z problemami finansowymi do osiągnięcia kilkunastu milionów euro przychodu i „rozgrywał” aż 180 z nich do własnych celów. A jak wpadł bohater tego skandalu?

Grigor Sargsyan, zwany też „Maestro”, zbudował imperium ustawiania meczów tenisowych. Negocjował z zawodowymi graczami i namawiał ich do korupcji. Zaczynając od 350 euro, postanowił wykorzystać mało znane turnieje tenisowe z niskimi nagrodami i przyciągać zdesperowanych zawodników.

Jego sieć się rozrastała, obejmując nawet 180 graczy na całym świecie. Sargsyan oferował im płatności za przegrane punkty, gemy, sety lub całe mecze, co przyczyniło się do powstania bańki bukmacherskiej wartą 50 milionów dolarów. Przez lata manipulacji meczami Sargsyan zdobył fortunę.

Historia jest o wiele szerzej opisana >TUTAJ<. Śledztwo trwało dwa lata, a kolejna część największego przekrętu bukmacherskiego w historii tenisa znajduje się poniżej.

Śledztwo zaczęło się w 2016 roku

Nicolas Borremans, 45-letni śledczy policji z regionu Flandrii w Belgii, wierzył, że powiązania między zakładami sportowymi a przestępczością zorganizowaną w kraju stale rosną. Borremans mało wiedział o sporcie. Nigdy nie oglądał nawet jednego meczu tenisowego. Ale nawet powierzchowny opis sprawy wystarczył mu, aby zobaczyć, jak operacja hazardowa może być używana do prania brudnych pieniędzy.

W ciągu kilku miesięcy namierzył konta czterech mężczyzn, którzy postawili podejrzane zakłady w Belgii – wszyscy to byli imigranci z Armenii. Ich zakłady były głównie niewielkie – kilkaset euro każdy – pozornie, aby uniknąć podejrzeń. Prawie wszystkie bety odbyły się na turniejach tenisowych na niskim poziomie, gdzie gracze zarabiali ledwie wystarczająco na pokrycie kosztów podróży.

Borremans uzyskał zezwolenia na podsłuchiwanie telefonów bukmacherów, a zespół tłumaczy ormiańskich śledził rozmowy. Okazało się, że bukmacherzy pracują dla kogoś. Otrzymywali szczegółowe instrukcje, które mecze obstawić. Nie obstawiali tylko wyników, ale także konkretne wyniki setów i gemów.

Ostatecznie odkrył 1671 kont w zakładach hazardowych w całej Europie. Wielu z nich było zarejestrowanych przez ormiańskich robotników: mechaników, dostawcę pizzy, taksówkarza. Skala była nieprawdopodobna. Praca utknęła na prawie rok.

Urwany trop wrócił w Wielkiej Brytanii

Kiedy brytyjska telewizja BBC ujawniła kilka przypadków ustawiania meczów w 2016 roku, związek tenisowy utworzył rok później własną jednostkę śledczą, zatrudniając emerytowanych funkcjonariuszy z londyńskiej policji.

Jedną z pierwszych śledczych tej jednostki była Dee Bain. Miała ponad 50 lat i w przeciwieństwie do Borremansa, była fanatyczką tenisa i dostrzegała korupcję w sporcie jako „ryzyko reputacyjne”.

W 2017 roku Bain usłyszała od kontaktu w Interpolu, że belgijska policja pracuje nad sprawą związaną z tenisem. Było to interesujące, zwłaszcza gdy zbliżała się do jednego z pierwszych celów związanego z ustawianiem meczów: Karima Hossama.

Bain zauważyła, że Hossam grał w turnieju ITF w Tunezji. Każdy zawodowy tenisista, w tym Hossam, podpisuje umowę zgadzającą się oddać swoje telefony do dyspozycji śledczych tenisa w dowolnym momencie, jeśli będzie to konieczne. Bain odkryła wiadomości na Facebooku między Hossamem a innym zawodnikiem dotyczące planu ustawiania meczu. To wystarczyło jako dowód, aby podjąć działania przeciwko Hossamowi.

W tym przypadku zabrakło ostrożności. Hossam, który nie sądził, że ktokolwiek może go nakryć, nawet nie usuwał wiadomości z komunikatora. Cała historia konwersacji była dostępna na wyciągnięcie ręki. Natychmiast przyznał się, że ustawiał mecze. Oddał swój telefon. Powiedział przesłuchującym, że współpracował z manipulantem meczowym o imieniu Gregory z Brukseli, ale nie wiedział o nim zbyt wiele.

Jak Sargsyan unikał dekonspiracji?

Gdy legenda Sargsyana przenikała przez profesjonalny tenis, Armeńczyk miał kolejny problem do rozwiązania. Jak się nie dać złapać? Często spał w mieszkaniu swoich rodziców w zrewitalizowanej dzielnicy Saint-Gilles w Brukseli, namawiał rekrutowanych zawodników do pełnej anonimizacji, m.in. kupując im samodzielnie karty SIM zarejestrowane na innych obywateli. Podawał bardziej szczegółowe instrukcje, jak zawodnicy powinni celowo przegrywać mecze.

Nakazywał zawodnikom, aby nie przyciągali uwagi swoich zarobków „na lewo”, ale nie zawsze słuchali. Pewien francuski zawodnik, po sfałszowanym meczu, nakręcił film, jak rzuca stos banknotów w powietrze w klubie i opublikował go na Instagramie.

Sargsyan trzymał się z dala od mediów społecznościowych. Rozstał się ze swoją dziewczyną, gdy zaczęła pytać o jego dochody. Raz, kiedy myślał, że jego telefon jest podsłuchiwany, powiedział swoim zawodnikom, że „wrzucił go do morza”.

Historia wyszukiwania w jego telefonie później rzucała światło na jego życie i obawy. Sargsyan przeszukiwał internet w poszukiwaniu odniesień do siebie i swoich graczy („maestro tennis”, „match fixing tennis hossam”); prowadził szeroko zakrojone badania dotyczące swojego świata („tenisowa korupcja”, „ormiańska mafia”); szukał sposobów na wydanie swojego nowego majątku („escort geneve”, „wynajem willi blisko portu mallorca”). Ale przede wszystkim poszukiwał nowych bukmacherów („croatia betting shop”, „usa betting”, „mybet Australia”).

Nawalili współpracownicy

Jeden z kontaktów „Fryzjera”, Mick Lescure, zapisany jako „MIKKI” w telefonie Sargsyana, mieszkał z rodzicami na obrzeżach Paryża. Jego kariera tenisowa wydawała się skończona. Kiedy został przesłuchiwany przez policję, zaczął się otwierać.

Odwołując się do Sargsyana tylko jako Maestro, opisał go jako „mężczyznę po trzydziestce, średniego wzrostu, dość korpulentnego, z krótkimi brązowymi włosami, brodaty, o wyglądzie bliskowschodnim”.

Funkcjonariusze słuchali, gdy Lescure opowiadał o skali swojego zaangażowania. Borremans zaczął dodawać nazwy graczy Sargsyana do swojego diagramu. Sieć okazała się być operacją o zasięgu globalnym. Ostatecznie policzył ponad 180 graczy z ponad 30 krajów.

To nie przestępstwo, a spryt

Jednostka policji dotarła do mieszkania rodziców Sargsyana 5 czerwca 2018 roku o godzinie 6:30 rano. Była gotowa sforsować frontowe drzwi, ale jeden z funkcjonariuszy obrócił klamkę. Były otwarte. Ojciec Sargsyana spał w salonie. Jego matka spała – w sypialni. Sargsyan został przewieziony do więzienia w Brugii, około 60 mil na północny zachód od Brukseli. Trochę ponad tydzień później Borremans przyjechał, aby go przesłuchać. Uścisnęli sobie dłonie i pogadali swobodnie przez kilka minut.

– To taki facet, z którym chciałbyś iść na drinka. Na pytanie o związek z zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się bukmacherką, nic nie powiedział. Po prostu uśmiechnął się. Można było powiedzieć, że to osoba, która nie wstydzi się tego, co zrobiła. Dla niego to nie jest przestępstwo. To bycie sprytnym. To korzystanie z informacji – mówił Borremans w rozmowie z The Washington Post.

Sargsyan przebywał w więzieniu przez 10 miesięcy w latach 2018 i 2019 roku. Jego siostra przyniosła mu kopię „Zbrodni i Kary” Fiodora Dostojewskiego w oryginalnym języku rosyjskim. Czytając to, zastanawiał się nad swoim własnym przestępstwem, znowu uważając siebie za bohatera własnej narracji.

– Szczerze mówiąc, sprawiło mi to dumę z tego, co zrobiłem – powiedział na sali sądowej. Został uznany winnym prowadzenia organizacji przestępczej, prania brudnych pieniędzy oraz oszustwa. Sąd skazał go na pięć lat pozbawienia wolności. W tym roku prawdopodobnie wyjdzie na wolność.

FOT: Unsplash

Udostępnij

Translate »