Jak zmiany klimatu wpływają na sport?
Zmieniający się klimat jest faktem. Zima w Alpach trwa obecnie o miesiąc krócej niż w ubiegłym stuleciu, a reperkusje z tym związane gołym okiem od lat można obserwować w skokach narciarskich, które być może niedługo trzeba będzie przenieść na igelit. Na drugim biegunie mamy sportowców z upalnych zakątków świata, którzy z powodu ekstremalnych temperatur i zmian krajobrazu tracą możliwość normalnego treningu.
Skoki zimą na igelicie?
Według przypuszczeń naukowców z Uniwersytetu w Waterloo do 2080 roku 20 z 21 poprzednich miast-gospodarzy zimowych igrzysk olimpijskich może nie być w stanie zorganizować podobnej imprezy po raz kolejny. Powód? Brak śniegu.
Z brakiem śniegu i trudnymi warunkami atmosferycznymi z roku na rok coraz częściej muszą zmagać się skoki narciarskie. Organizacja turniejów na sztucznym śniegu w niektórych miejscach powoli staje się normą. Produkcja białego puchu, albo jego dostarczanie ciężarówkami nikogo już nie dziwi, mimo że wiąże się z ogromnymi kosztami. Z tego typu przeszkodami muszą się zmagać również organizatorzy konkursów Pucharu Świata w Zakopanem.
Próba światła na Wielkiej Krokwii przed Pucharem Świata. Jeszcze tylko czekamy na śnieg i będzie komplet. #Tatry #Zakopane #Skoki pic.twitter.com/PtsaCHDkPh
— Tygodnik Podhalański (@24tp_pl) October 26, 2021
– Jeśli dalej klimat będzie się zmieniał w ten sposób, trzeba chyba wszystko dotyczące skoków narciarskich jeszcze raz przemyśleć. Jeśli nie będzie śniegu w górach na wysokości 1300 metrów nad poziomem morza, to będzie rzeczywiście problem dla organizatorów. Jak rozejrzymy się dookoła skoczni nie tylko w Innsbrucku, ale i innych stacji TCS, to wszędzie jest zielono. Robienie czegoś na siłę, tylko dlatego, że zawsze było, może być niemożliwe albo straci sens – mówił w 2020 roku Alfons Schranz, szef Turnieju Czterech Skoczni, cytowany przez Niezależną.
Wielu kibicom i samym skoczkom z pewnością ciężko byłoby zaakceptować fakt skakania na igelicie w sezonie zimowym, ale takie głosy pojawiają się w środowisku narciarskim coraz częściej. Alternatywą może być także dalszy rozwój technologii i jego owoce – np. zeskoki pokryte specjalnymi, syntetycznymi matami, które mają za zadanie imitować śnieg. Taka technologa już istnieje, a narciarze twierdzą, że nie czują większej różnicy.
#skijumpingfamily
Dotarło do mnie, że za kilka lat skoki narciarskie przestaną istnieć przez brak śniegu
Na czym niby będą skakać, na igelicie? To straci cały swój urok
— °sl∞venian hybrid° (@Tickety_B00) February 6, 2020
– Myślę, że trzeba iść w kierunku skoczni pokrytych igelitem. Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) powinna wziąć sprawę na warsztat już wkrótce. Może za 20, 30 lat do rozgrywania zawodów w skokach narciarskich zima nie będzie potrzebna. Trzeba spróbować się uniezależnić od pogody – przewiduje słynny austriacki trener, Alexander Stoeckl.
Podobne problemy występują w USA. W ubiegłym roku po raz pierwszy od 32 lat organizatorzy Yellowstone Ski Festival z powodu braku śniegu zostali zmuszenie odwołać to tradycyjne wydarzenie, które rozpoczyna sezon narciarski. Z kolei największy ośrodek narciarski w USA – Methow Trails z ponad 220 km tras, rozważa przeniesienie ich wyżej, ponieważ jest ich zbyt wiele, aby móc je naśnieżać w sztuczny sposób. Co więcej, Utah, które chciałoby zorganizować zimowe igrzyska olimpijskie w 2030 lub 2034 roku, zainwestowało w najnowocześniejszy sprzęt do naśnieżania w ośrodku Soldier Hollow – pomimo faktu, że jego trasy znajdują się na wysokości niemal 1800 metrów nad poziomem morza. Amerykanie szykują się na najgorsze.
Ekstremalne zmiany
Podnosząca się temperatura to jednak problem nie tylko dla sportów zimowych. Sportowcy z różnych, gorących zakątków świata w rozmowie z BBC Sport opowiedzieli o przeszkodach, jakie w ich krajach tworzy ocieplający się klimat. Jednym z nich jest Kenijczyk Eliud Kipchoge – czterokrotny medalista olimpijski, dwukrotny medalista mistrzostw świata i najszybszy maratończyk na świecie, dla którego trenowanie biegów w rodzimym kraju powoli staje się niemożliwe.
– Tam, gdzie mieszkam i trenuję, wysoko na kenijskiej wsi, blisko 80 procent populacji to rolnicy. Wszyscy tam wiedzą, że deszcze nie są już takie same jak pięć lat temu i że zmiana klimatu jest realna. Ma to również wpływ na sportowców. Zmiany klimatyczne w niektórych krajach są coraz większe i z ich powodu nie da się już biegać przez dwie czy trzy godziny. To naprawdę smutne dla mnie jako maratończyka. Bieganie w gorętszych warunkach jest bardzo trudne. To okropne, gdy pod koniec treningu lub wyścigu czujesz, że cała twoja energia zniknęła. Widzieliśmy, jak maraton na mistrzostwach świata w Doha w 2019 roku musiał rozpocząć się o północy, bo inaczej byłoby zbyt gorąco – opowiada Eliud Kipchoge.
#INEOS159 #IneosChallenge Experts had to consider climatic conditions for Eliud kipchoge- how clean is the air, temperature, moisture, wind, altitude, cloud cover to mimic the climate conditions of kenya and finally they settled in Vienna.This tells you that Kenya has clean air. pic.twitter.com/yHvnntToHY
— Climate Change Kenya (@ClimateKenya254) October 12, 2019
Zmiany klimatu dotknęły także Eroni Sau – rugbystę z Fidżi. Sau wraz ze swoją reprezentacją narodową zdobył w 2018 roku srebro na Gold Coast, a obecnie jest zawodnikiem francuskiego zespołu Provence.
– To duży problem, zwłaszcza tam, gdzie dorastałem na Fidżi. Tam na co dzień widać zmiany spowodowane zmianami klimatu. Dzieje się to na naszych oczach. Kiedy byłem dzieckiem pewien budynek znajdował się 10 metrów od plaży, a teraz już go nie ma. Wszystko, co po nim zostało to fundamenty, które widać pod wodą – opowiada Eroni Sau.
– To naprawdę wpływa na nasze życie, nawet na sport. Jako dzieci uwielbialiśmy grać w rugby na plaży. Zawsze graliśmy na pasie piasku na szczycie plaży, z morzem po jednej stronie i palmami kokosowymi po drugiej. Teraz ten pas piasku nie istnieje, a woda przepływa przez palmy kokosowe. Nie ma plaży ani miejsca do zabawy. To naprawdę wpływa na cały świat. We Francji, gdzie teraz gram w rugby, jest goręcej niż na Fidżi. Wysiadłem z samolotu w Marsylii i poczułem zawroty głowy, ponieważ było o wiele goręcej – kontynuuje Sau.
Podobne problemy występują na Malediwach, z których pochodzi pływak Mubal Azzam – uczestnik m.in. ostatnich igrzysk olimpijskich w Tokio.
– Na wielu wyspach Malediwów domy zostały zalane i występują problemy z erozją. W Male, gdzie mieszkałem przez większość mojego życia, mamy sztuczne plaże, z których można korzystać, ale nastąpiły bardzo duże zmiany w rozmieszczeniu piasków, ponieważ zmagamy się z erozją. Cała topografia zupełnie się zmieniła. Widzę rosnącą świadomość ekologiczną wśród sportowców w naszym pokoleniu. Widzimy te problemy na własne oczy. Kiedyś trenowałem z moim zespołem w oceanie, a teraz czasami jest to znacznie utrudnione, bo woda jest bardzo zanieczyszczona – mówi Mubal Azzam.
Thank you Mubal Azzam for the training session. And @millzero for the capture. @tahah for this shot. pic.twitter.com/VQn2kZPAdC
— AMA🎈 (@abdulmaajid) August 15, 2016