Rok 2022 przeszedł do historii piłki nożnej

Rok 2022 w światowej i krajowej piłce nożnej był pod wieloma względami ciekawy, a nawet wyjątkowy i historyczny. Pierwszy raz rozegrano mundial późną jesienią, a u jego schyłku odszedł jeden z najwybitniejszych przedstawicieli tej dyscypliny. Świat wciąż opłakuje śmierć wielkiego Pelé. Z perspektywy polskiego kibica najważniejsze były jednak wydarzenia związane z reprezentacją Polski, choć nie tylko.

Wielki rewanż na Szwedach

Rok zaczął się od intensywnych poszukiwań następcy dla Paulo Sousy, po tym, jak Portugalczyk zdezerterował wybierając opcję poprowadzenia brazylijskiego Flamengo. Wylało się na niego nie wiadro, a cała cysterna pomyj, ale trudno się temu dziwić. Zapracował sobie na to swoim postępowaniem. Karuzela nabrała rozpędu i choć nowy prezes PZPN-u Cezary Kulesza niezbyt sprawnie i szybko znalazł następcę, to ostatecznie zatrudnił Czesława Michniewicza i postawił mu trzy cele: wygranie barażu o awans na mundial w Katarze, utrzymanie w dywizji A Ligi Narodów oraz wyjście z grupy na mistrzostwach świata.

Kluczowy był sam wyjazd na mundial, bo choć mieliśmy farta i reprezentacja Rosji została wykluczona z półfinału baraży, to jednak w finale czekała Szwecja, a to rywal, który wybitnie nam nie leży. Ostatni raz pokonaliśmy ich w 1991 roku i było to spotkanie towarzyskie. W meczach o punkty reprezentanci Trzech Koron boleśnie nas doświadczali czy to w eliminacjach do wielkich imprez, czy np. podczas ostatnich mistrzostw Europy. Tym razem to Biało-Czerwoni byli górą i po znakomicie pod względem taktycznym rozegranym spotkaniu wygrali 2:0, zapewniając nam wszystkim emocje na największej piłkarskiej imprezie świata.

Spadek Wisły Kraków

Jedno z najmocniejszych, a może nawet najmocniejsze wydarzenie na krajowym podwórku. Wprawdzie w ostatnich latach byliśmy świadkami spadków takich firm jak Widzew Łódź, Ruch Chorzów czy Polonia Warszawa, ale jednak upadek 13-krotnego mistrza Polski, po heroicznej walce tylu osób, w tym samego Jakuba Błaszczykowskiego, był zdecydowanie najgłośniejszy. To trochę tak, jak z bokserami — im cięższy rywal, tym głośniej pada.

  

Najgorsze dla kibiców Białej Gwiazdy jest to, że szybki powrót — mimo znakomitego początku sezonu w Fortuna 1 lidze — wcale nie jest taki oczywisty. Zespół szybko złapał zadyszkę i rundę jesienną zakończył na 10. miejscu w tabeli, ze stratą 13 pkt do lidera oraz 4 pkt do miejsca dającego przepustkę do turnieju barażowego. Po drodze pracę stracił były selekcjoner Jerzy Brzęczek.

Pierwszy zwycięzca Ligi Konferencji

25 maja 2022 roku rozegrano pierwszy w historii finał Ligi Konferencji Europy. Choćby z tego względu ten rok przeszedł do historii piłki nożnej. Trzecie w hierarchii europejskiej piłki rozgrywki klubowe skupiają nieco słabsze zespoły, ale też dzięki temu mocniejsza stała się Liga Europy.

Już na zawsze pierwszym triumfatorem tych rozgrywek będzie włoska AS Roma i to z Polakiem (Nicolą Zalewskim) w składzie. Rzymianie prowadzeni przez samego José Mourinho ograli w wielkim finale na Arena Kombëtare w Tiranie Feyenoord 1:0, po golu Nicolo Zaniolo. Zalewski wyszedł w podstawowym składzie i grał do 66 minuty.

  

Pierwszym polskim zespołem, który poważniej zaistniał w tych rozgrywkach, jest Lech Poznań. Kolejorz jako mistrz Polski zakwalifikował się do fazy grupowej, gdzie mierzył się z Villarrealem, Hapoelem Beer Sheva i Austrią Wiedeń. Poznaniacy pokazali się zaskakująco dobrze na tle tych wymagających rywali, a dzięki pokonaniu Villarrealu w Poznaniu (3:0) zapewnili sobie wyjście z grupy, co także zasługuje na dostrzeżenie.

Królewscy znów najlepsi, niemiecka niespodzianka

W poważniejszych rozgrywkach po raz 14. Ligę Mistrzów wygrał Real Madryt. Królewscy śrubują rekord wygranych w Champions League, tym razem wygrywając w finale z Liverpoolem. O ich zwycięstwie na rozgrywanym na Stade de France finale zadecydowało trafienie Viníciusa Júniora.

  

W Lidze Europy po trofeum po raz pierwszy w swej historii sięgnął Eintracht Frankfurt, pisząc piękną historię. Klub, który w XXI wieku ani razu nie zakończył sezonu w TOP 3 tabeli Bundesligi, a ostatni sukces na arenie międzynarodowej odniósł w latach 80′ ubiegłego wieku (triumf w Pucharze UEFA), sprawił nie lada niespodziankę, wygrywając finał z Glasgow Rangers po rzutach karnych. Po drodze Niemcy eliminowali m.in. Real Betis, FC Barcelonę czy West Ham United.

  
Lekcja pokory w Lidze Narodów

Po świętowaniu awansu na mundial jednym z najważniejszych testów dla Czesława Michniewicza i jego reprezentacji były mecze Ligi Narodów w dywizji A. Selekcjoner miał utrzymać zespół, do czego — na szczęście — wystarczyły dwa zwycięstwa z Walią i dość szczęśliwy remis z Holandią 2:2 w Rotterdamie.

Spotkanie z Oranje w Warszawie (porażka 0:2) i oba mecze z Belgią (a zwłaszcza ten pierwszy, przegrany w Brukseli 1:6), to były prawdziwe lekcje pokory dla Biało-Czerwonych. Ekipy z Beneluksu wskazały nam nasze miejsce w szeregu i w dużym stopniu zdeterminowały to, jak graliśmy potem na mundialu w Katarze, ale do tego dojdziemy.

Transfer Lewandowskiego do Barcelony

Epokowe wydarzenie w dziejach naszego futbolu. Najlepszy piłkarz w historii polskiej piłki trafił do jednego z największych i najbardziej zasłużonych klubów na świecie. FC Barcelona, nawet w erze po Leo Messim, mająca swoje problemy, to wciąż marka, która działa na wyobraźnię. Kapitan reprezentacji Polski ewidentnie zasiedział się w Monachium, bo z Bayernem wygrał już wszystko, co było do wygrania. Barcelona miała być dla niego nowym wyzwaniem, nowym bodźcem i znakomitym miejscem do życia.

  

Co ważne, nie szedł tam jako zapchajdziura, jak — z całym szacunkiem — Jerzy Dudek do Realu Madryt, tylko jako gwiazda światowego formatu, jeden z najlepszych piłkarzy świata, a na pewno TOP 3 na swojej pozycji. To wokół niego miała być i jest budowana nowa FC Barcelona. Polak szybko się zaadoptował i zaczął strzelać bramki. Na tę chwilę w samej La Liga ma 13 bramek i 4 asysty po 14. kolejkach! Wyprzedza drugiego w klasyfikacji strzelców Borję Iglesiasa z Realu Betis o 5 trafień, a sama Barca jest liderem.

Mundial w długie jesienne wieczory, zamiast w wakacje

To zdecydowanie największe wydarzenie 2022 roku. Pierwszy raz w historii mistrzostwa organizowane przez przesiąkniętą korupcją i zgniłą do szpiku kości FIFA odbyły się w kraju arabskim i to nie w okresie, kiedy w Europie mamy lato i wakacje, tylko późną jesienią, bo czerwiec i lipiec to okres, kiedy w Katarze panują nieludzkie upały.

  

Nawet na przełomie listopada i grudnia pogoda w tej części świata potrafi dać w kość, lecz ostatecznie same mistrzostwa się obroniły — zarówno sportowo, jak i organizacyjnie. W każdym razie sam fakt rozegrania ich w Katarze i o tej porze roku jest czymś historycznym.

Polska wychodzi z grupy na mundialu

Na oddzielny akapit zasłużył sukces, jakim mimo wszystko było przerwanie trwającej 36-lat klątwy, niepozwalającej Polakom na wyjście z grupy na imprezie rangi mistrzostw świata. Abstrahując od stylu i afery premiowej, kłótni między selekcjonerem a team managerem (co doprowadziło do rozstania z Michniewiczem), sam wynik jest czymś znakomitym. W naszej ocenie to wynik ponad stan, nawet jeśli ktoś zarzuca nam bycie najnudniejszą drużyną na katarskim mundialu.

  
Mistrzostwo Argentyny i Messiego

Chyba nikt nie zasłużył na tytuł tak bardzo, jak 35-letni Leo Messi, siedmiokrotny laureat Złotej Piłki, który wygrał wszystko, poza mistrzostwami świata. W 2014 roku dotarł do finału, ale musiał uznać wyższość Niemców. Tym razem wziął sprawy w swoje ręce i w dużej mierze dzięki niemu Argentyna znów doszła do finału, a potem go wygrała po rzutach karnych z Francją. Sam Messi w finale strzelił dwie bramki (jedną w dogrywce) i wykorzystał swoją próbę w serii jedenastek. Został bezapelacyjnie wybrany MVP tych mistrzostw.

  

Argentyna sięgnęła po trzeci puchar świata w swojej historii i choć było trochę kontrowersji wokół niektórych zachowań samych piłkarzy (mecz z Holandią), to jednak jako zespół w pełni zasłużyła na ten sukces. Sam Messi zakończył z kolei debatę, czy lepszym piłkarzem w całej historii dyscypliny był on, czy Diego Maradona. Tym triumfem przeskoczył śp. Diego, który wciąż ma swój Kościół w Argentynie, a w nim ludzi twierdzących, że Messi co najwyżej zrównał się z Boskim Diego. Nie — Messi jako piłkarz osiągnął zdecydowanie więcej, nawet z kadrą, bo wygrał z nią Copa America, czego Maradonie się nie udało.

  
Śmierć Pelé

Szkoda, że mistrzostwo dla Argentyny i wielki triumf Messiego nie był ostatnim ważnym akcentem do odnotowania w 2022 roku. Takowym jest śmierć wielkiego Pelé, co jest niepowetowaną stratą dla piłkarskiego świata. Trzykrotny mistrz globu z reprezentacją Brazylii odszedł po długiej i ciężkiej chorobie 29 grudnia. Już w trakcie mistrzostw w Katarze informacje o stanie jego zdrowia były złe, a na jednym z wieżowców w Doha wyświetlane były pozdrowienia i życzenia powrotu do zdrowia dla legendy futbolu.

  

Tym razem choroba była silniejsza i 82-latek odszedł z tego świata. Zostawił na nim jednak godnych następców i kolejnego godnego czczenia piłkarskiego Boga, nawet jeśli pochodzi ze znienawidzonej przez Brazylijczyków Argentyny. Zresztą sam Pele zdążył oddać mu cześć, a finał oglądał w szpitalnym łóżku.

Odszedł król, niech żyje król?

FOT. Własne

Piotr Janas

Udostępnij

Translate »