Sport kobiecy rośnie w siłę. Producenci to dostrzegają
Producenci kosmetyczni przecierają szlaki innym branżom. Inwestują w sport kobiecy i sprawiają, że eksperymenty stają się trendami.
Rok 2025 został już naznaczony kilkoma ważnymi partnerstwami między sportem kobiet a producentami kosmetycznymi. Przykład to umowa Maybelline z Women’s National Basketball Association (WNBA).
Kontrakt firmy należącej do L’Oréal – obejmujący ligi kanadyjskie – ma szacunkową wartość 400 000 USD. Źródłem danych jest GlobalData. Przykład Maybelline nie jest wyjątkiem.
Branża kosmetyczna inwestuje w rozgrywki kobiet
Dane, które przytoczyła Olivia Snooks ze Sportcal, przypominają, że w międzyczasie e.l.f. Cosmetics sygnowało umowę sponsoringową z National Women’s Soccer League (NWSL), czyli żeńskim odpowiednikiem MLS.
E.l.f. został oficjalnym partnerem w zakresie makijażu i pielęgnacji skóry. Marka zapewniła sobie także lokowanie przy okazji NWSL Challenge Cup. Przypadki e.l.f. i Maybelline to niepierwsze potwierdzenie, że producenci widzą potencjał sportu kobiecego.
Żeński sport oferuje widoczność
Sport kobiecy ma do zaoferowania wiele w kontekście praw medialnych i zasięgów, chociażby w przypadku reklam telewizyjnych, czy na platformach digitalowych.
Olivia Snooks stwierdza również, że w trakcie ostatnich 12-18 miesięcy marki coraz częściej dostrzegają potencjalne korzyści płynące z partnerstwa biznesowego w kontekście dyscyplin uprawianych przez kobiety.
Eksperyment przeradza się w trend
Pomimo przykładów Maybelline i e.l.f. wciąż istnieje pole do poprawy. Według Women’s Sport Trust nawet 2 na 5 decydentów w strukturach producentów może negatywnie postrzegać atrakcyjność żeńskiego sportu.
Początkowo eksperymentalna ekspansja marek w świecie sportu kobiecego przeradza się teraz w trwały trend. Eksperci ze Sportcal twierdzą, że przy odpowiednich warunkach, właśnie taka tendencja może kształtować przyszłość kobiecego sportu.